- Balony są bardzo kapryśne, są gorsze pod tym względem od kobiet – śmieje się jeden z uczestników XX Zawodów Balonowych im. Bogusława Stankiewicza, które odbywają się w Pasłęku. Pogoda rzeczywiście uczestników zawodów nie rozpieszcza. W piątek była jednak na tyle łaskawa, że udało rozegrać się wieczorne konkurencje i nad Pasłękiem można było podziwiać loty dziesięciu załóg. Zobacz fotoreportaż z zawodów i film przygotowany przez Telewizję Elbląską.
Pan Antoni jest pilotem balonu od 20 lat. - Jak zaczynałem, to czynnych pilotów było w Polsce około 30-40, w tej chwili jest około dwustu. Jak widać, rozwijamy się. To sport bardzo bezpieczny, jeśli się do niego dobrze przygotuje. Po wojnie nie wydarzył się w naszym kraju żaden śmiertelny wypadek w balonie – dodaje pan Antoni.
Do Pasłęka na XX Zawody Balonowe im. Bogusława Stankiewicza przyjechało 10 załóg. Rywalizacja rozpoczęła się w środę, ale przez pogodę udało się tylko dwa razy wzbić balony w powietrze. W piątek wieczorem piloci mieli za zadanie wystartować z dowolnego miejsca z Pasłęka i realizować dwa zadania.
- Trzeba lecieć jak najdokładniej do celu wyznaczonego przez sędziego, krzyża wyłożonego na ziemi, do którego należy z kosza balonu wyrzucić w odpowiedni sposób, odpowiednią techniką woreczek z piaskiem z numerem pilota, a następnie osiągnąć wirtualny cel w powietrzu. Ten cel to pewne koordynaty na pewnej wysokości – tłumaczy Jacek Bogdański, pilot balona z Warszawy. - By zainteresować mieszkańców lotami, najczęściej te cele są umieszczane nad miastem.

- Jestem tutaj drugi raz. W zeszłym roku byłam jako wolontariusz, teraz zostałam zaproszona przez chłopaków do załogi. Raz wystarczył, by ten sport pokochać. Pomagam im rozkładać i składać balon, na lotach za bardzo się nie znam, ale mamy świetnego pilota – śmieje się Joanna Bedra z załogi Jacka Bogdańskiego.
Polska była przed wojną balonową potęgą. Czterokrotnie polscy piloci zdobywali najważniejsze trofeum w tym sporcie – Puchar Gordona Bennetta. Po wojnie udało się tylko raz. - Jestem pilotem, który miał szczęście brać udział w tym pucharze w zeszłym roku, to jest niesamowite przeżycie. W naszym kraju odżywa baloniarstwo gazowe. My tu w Pasłęku latamy balonami na ogrzane powietrze, które pozwalają na loty rekreacyjne do trzech godzin, aczkolwiek zdarzają się loty, które trwają kilkadziesiąt godzin – dodaje Jacek Bogdański.
Zawody balonowe w Pasłęku potrwają jeszcze w sobotę. Jeśli pogoda pozwoli, odbędą się dwa loty – poranny (około godz. 6) i wieczorny (około godz. 18-19).