Znikające boiska to nie science fiction. Co zrobić, gdy w ciągu kilku godzin znikają dwa obiekty sportowe, które były używane od ok. 20 lat? Gdy jedyną rozrywką na dzielnicy pozostaje picie piwa na ławce przed blokiem?
Sprawa dotyczy boisk przy ulicy Broniewskiego, które były użytkowane od 1995 roku. W 2013 roku, z dnia na dzień, zniknęły trzy bramki z czterech ustawionych. W kolejnym roku taki sam los spotkał ostatnią bramkę, przez co często popularny wśród mieszkańców obiekt sportowy stał się miejscem wyprowadzania psów. Młodzież, która codziennie spotykała się na tym terenie aby pokopać piłkę była zaskoczona zniknięciem boiska.
- Boiska były tu od zawsze i nigdy nikomu nie przeszkadzało, że młodzi ludzie grali tu w piłkę. Nie rozumiem dlaczego zabrano nam obiekt, na którym można było miło spędzić czas. Mieszkańcy skarżą się, że młodzież przesiaduje na pobliskim placu zabaw i pije alkohol. Kiedyś chłopaki chodzili pokopać piłkę, a teraz pozostaje im tylko piwo pod blokiem - opowiada pan Bartłomiej, mieszkaniec ulicy Legionów.
Użytkownicy boiska odwoływali się do zarządu spółdzielni mieszkaniowej "Nad Jarem", lecz bez skutku.
Według Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego działka o numerze 55/, na której znajdowało się boisko, ma być zagospodarowana jako teren sportu i rekreacji. Dlaczego więc Zarząd Zieleni Miejskiej, któremu Urząd Miejski w 2013 roku przekazał ten teren, usunął boisko pomimo zapisu o sportowym charakterze tej działki?
- Zarząd Zieleni Miejskiej dbając o bezpieczeństwo osób korzystających z placów zabaw oraz urządzeń sportowych, co roku zleca specjalistycznej firmie przeglądy. W kwietniu 2013 roku została przeprowadzona kontrola na działkach przy ulicy Broniewskiego, podczas której stwierdzono, że bramki posiadają liczne ubytki farby, w miejscach tych pojawiła się korozja a cała konstrukcja jest niestabilna. Po zapoznaniu się z opinią, Zarząd Zieleni Miejskiej, ze względu na bezpieczeństwo użytkowników, rozebrał bramki - wyjaśnia Leon Budzisiak, Dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Elblągu. - Jako administratorzy terenu, nie posiadamy środków na wykorzystanie działek zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego.
- Bramki były w stosunkowo dobrym stanie. Faktycznie dawno temu pojawił się rdzawy nalot, ale nie przeszkadzało nam to podczas grania - odpowiada Paweł, mieszkaniec sąsiedniej ulicy.
Ostatnia bramka, która prawnie należała do S.M. "Nad Jarem", miała zostać usunięta po interwencji mieszkańców sąsiedniego budynku.
- Eksploatacja jednej bramki na terenie Spółdzielni, po likwidacji pozostałych była uciążliwa dla mieszkańców i dlatego podjęto decyzję o jej likwidacji. 15 maja 2014 r. do Budżetu Obywatelskiego Miasta Elbląg wpłynął wniosek o budowę kompleksu boisk na przedmiotowym terenie, lecz nie uzyskał stosownych akceptacji - wyjaśnia Wiesław Wiśniewski, Zastępca Prezesa ds. Administracyjno-Technicznych S.M. "Nad Jarem".
- Jesteśmy ciekawi kto interweniował w tej sprawie i dlaczego spółdzielnia wysłuchała tylko jednej ze stron zainteresowanych. Ja również mieszkam w tym bloku i podobnie jak wielu moich kolegów nie dostałem żadnych informacji na temat planów usunięcia boiska. Dlaczego po interwencji dwóch czy trzech osób, usuwany jest obiekt, z którego codziennie korzystały dziesiątki ludzi? - dodaje pan Bartłomiej.
Podobna sytuacja ma miejsce przy sąsiedniej ulicy Rydla, z której pod koniec 2014 roku zniknął kosz do piłki koszykowej, który w tym miejscu znajdował się od ok. 20 lat.
- Na ulicy Rydla kosz do piłki koszykowej usytuowany był pierwotnie na utwardzonych miejscach postojowych dla samochodów. Zagrażał tym samym zarówno bezpieczeństwu grających jak i parkujących pojazdów - tłumaczy Wiesław Wiśniewski.- W 2012 r. Spółdzielnia przeprowadziła ankietę wśród okolicznych mieszkańców na temat zmiany usytuowania kosza na trawnik bliżej budynku Rydla 1. Część mieszkańców nie wyraziła na zmianę lokalizacji zgody, uzasadniając swoje stanowisko nadmiernym hałasem i możliwością zakłócania ciszy nocnej.
Pojawia się pytanie, kto pozwolił na postawienie sportowego urządzenia na miejscach parkingowych i dlaczego dopiero po dwóch latach od ankiety zostało ono usunięte?
- Odkąd pamiętam kosz na ulicy Rydla znajdował się w tym miejscu i nikomu to nie przeszkadzało - opowiada Paweł, mieszkaniec bloku przy ulicy Rydla 1. - Kosz został usunięty bez naszej wiedzy. Po raz kolejny ankieta, jeżeli w ogóle była taka przeprowadzona, została skierowana do mieszkańców, którym obiekt ten zaczął przeszkadzać - dodaje.
- Boiska były tu od zawsze i nigdy nikomu nie przeszkadzało, że młodzi ludzie grali tu w piłkę. Nie rozumiem dlaczego zabrano nam obiekt, na którym można było miło spędzić czas. Mieszkańcy skarżą się, że młodzież przesiaduje na pobliskim placu zabaw i pije alkohol. Kiedyś chłopaki chodzili pokopać piłkę, a teraz pozostaje im tylko piwo pod blokiem - opowiada pan Bartłomiej, mieszkaniec ulicy Legionów.
Użytkownicy boiska odwoływali się do zarządu spółdzielni mieszkaniowej "Nad Jarem", lecz bez skutku.
Według Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego działka o numerze 55/, na której znajdowało się boisko, ma być zagospodarowana jako teren sportu i rekreacji. Dlaczego więc Zarząd Zieleni Miejskiej, któremu Urząd Miejski w 2013 roku przekazał ten teren, usunął boisko pomimo zapisu o sportowym charakterze tej działki?
- Zarząd Zieleni Miejskiej dbając o bezpieczeństwo osób korzystających z placów zabaw oraz urządzeń sportowych, co roku zleca specjalistycznej firmie przeglądy. W kwietniu 2013 roku została przeprowadzona kontrola na działkach przy ulicy Broniewskiego, podczas której stwierdzono, że bramki posiadają liczne ubytki farby, w miejscach tych pojawiła się korozja a cała konstrukcja jest niestabilna. Po zapoznaniu się z opinią, Zarząd Zieleni Miejskiej, ze względu na bezpieczeństwo użytkowników, rozebrał bramki - wyjaśnia Leon Budzisiak, Dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej w Elblągu. - Jako administratorzy terenu, nie posiadamy środków na wykorzystanie działek zgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego.
- Bramki były w stosunkowo dobrym stanie. Faktycznie dawno temu pojawił się rdzawy nalot, ale nie przeszkadzało nam to podczas grania - odpowiada Paweł, mieszkaniec sąsiedniej ulicy.
Ostatnia bramka, która prawnie należała do S.M. "Nad Jarem", miała zostać usunięta po interwencji mieszkańców sąsiedniego budynku.
- Eksploatacja jednej bramki na terenie Spółdzielni, po likwidacji pozostałych była uciążliwa dla mieszkańców i dlatego podjęto decyzję o jej likwidacji. 15 maja 2014 r. do Budżetu Obywatelskiego Miasta Elbląg wpłynął wniosek o budowę kompleksu boisk na przedmiotowym terenie, lecz nie uzyskał stosownych akceptacji - wyjaśnia Wiesław Wiśniewski, Zastępca Prezesa ds. Administracyjno-Technicznych S.M. "Nad Jarem".
- Jesteśmy ciekawi kto interweniował w tej sprawie i dlaczego spółdzielnia wysłuchała tylko jednej ze stron zainteresowanych. Ja również mieszkam w tym bloku i podobnie jak wielu moich kolegów nie dostałem żadnych informacji na temat planów usunięcia boiska. Dlaczego po interwencji dwóch czy trzech osób, usuwany jest obiekt, z którego codziennie korzystały dziesiątki ludzi? - dodaje pan Bartłomiej.
Podobna sytuacja ma miejsce przy sąsiedniej ulicy Rydla, z której pod koniec 2014 roku zniknął kosz do piłki koszykowej, który w tym miejscu znajdował się od ok. 20 lat.
- Na ulicy Rydla kosz do piłki koszykowej usytuowany był pierwotnie na utwardzonych miejscach postojowych dla samochodów. Zagrażał tym samym zarówno bezpieczeństwu grających jak i parkujących pojazdów - tłumaczy Wiesław Wiśniewski.- W 2012 r. Spółdzielnia przeprowadziła ankietę wśród okolicznych mieszkańców na temat zmiany usytuowania kosza na trawnik bliżej budynku Rydla 1. Część mieszkańców nie wyraziła na zmianę lokalizacji zgody, uzasadniając swoje stanowisko nadmiernym hałasem i możliwością zakłócania ciszy nocnej.
Pojawia się pytanie, kto pozwolił na postawienie sportowego urządzenia na miejscach parkingowych i dlaczego dopiero po dwóch latach od ankiety zostało ono usunięte?
- Odkąd pamiętam kosz na ulicy Rydla znajdował się w tym miejscu i nikomu to nie przeszkadzało - opowiada Paweł, mieszkaniec bloku przy ulicy Rydla 1. - Kosz został usunięty bez naszej wiedzy. Po raz kolejny ankieta, jeżeli w ogóle była taka przeprowadzona, została skierowana do mieszkańców, którym obiekt ten zaczął przeszkadzać - dodaje.
Michał Skorupa