UWAGA!

Co się dzieje przed klubem wojskowym przy ul. Królewieckiej?

 Elbląg, Co się dzieje przed klubem wojskowym przy ul. Królewieckiej?
(fot. Michał Skroboszewski)

Najpierw były armaty, w ubiegłym roku stanął czołg, całkiem niedawno ustawiono stanowiska wartowniczo-obserwacyjne. To jednak nie przygotowania do obrony, tylko kolejne eksponaty do skansenu, który powstaje przed klubem wojskowym przy ul. Królewieckiej. Zobacz zdjęcia.

- Chcemy gromadzić sprzęt, na którym nasi poprzednicy ćwiczyli, szkolili się i służyli. Gromadzimy to po to, żeby można było z sentymentem powspominać służbę dziadków, ojców w szeregach Wojska Polskiego. A jednocześnie, żeby młodzież uczyć historii i ostrzegać przed wojną – wyjaśnia Jan Bondar, opiekun sali tradycji przy Pułku Wsparcia Dowodzenia Dowództwa Wielonarodowej Dywizji Północny-Wschód, przedstawiając zarys tego, co ma powstać przed byłym kasynem wojskowym na ul. Królewieckiej.
       Historia tego skansenu (kiedy jeszcze nie myślano, że powstanie coś większego) zaczyna się w 2003 roku. Wtedy przed byłym kasynem wojskowym stanęły dwie armaty (85 mm armata dywizyjna wz. 1944 (D - 44) i 76 mm armata dywizyjna wz. 1942 (ZiS - 3).
       - W 2003 roku wybudowano salę tradycji i postanowiono postawić dwie armaty „dla potomnych”, którzy przychodzą do sali tradycji np. na lekcje historii; przychodzą także starsi ludzie, członkowie różnych stowarzyszeń – mówi o początkach Jan Bondar.
       Armaty na stałe wpisały się w krajobraz ulicy Królewieckiej. Młodsi mieszkańcy Elbląga mogli nie wiedzieć, gdzie było kasyno, ale gdzie stoją działa wiedzieli wszyscy. Armaty do Elbląga trafiły z poligonu w Orzyszu, remont przeprowadzili żołnierze z 16. batalionu remontowego i w ten sposób zamiast na żyletki armaty trafiły przed klub.
       W październiku ubiegłego roku pomiędzy armatami stanął najsłynniejszy czołg świata – T-34-85. Znany wszystkim z serialu „Czterej pancerni i pies”. O tym modelu można wiele powiedzieć, ale najlepiej świadczy o nim opinia, że to taki sprzęt wygrał II wojnę światową. I parę konfliktów po 1945 roku też. - Ten czołg wcześniej stał w jednostce przy ul. Łęczyckiej. W miejscu, gdzie stacjonowały różne historyczne jednostki m.in. 1. Warszawska Brygada Pancerna im. Bohaterów Westerplatte. Od lat sześćdziesiątych stoi na cokole. Został postawiony, aby upamiętnić tysiąclecie powstania państwa polskiego – opowiadał Jan Bondar.
       A nie jest to zwykły czołg, jakich wiele stoi w polskich (i nie tylko) miastach. Takie oryginalne modele istnieją tylko dwa: jeden w Elblągu, drugi – w Rosji. Wyróżnia je odlewana wieżyczka. Reszta czołgów ma je już spawane z blachy przeciwpancernej. Przy okazji warto zwrócić uwagę na pewną ciekawostkę: w porównaniu do sprzętu armii zachodnich był on bardziej bezpieczny dla załóg.
       - Czołgi amerykańskie miały silniki benzynowe. Gdy taki czołg został trafiony, to płonął jak pochodnia. T-34 są na ropę i po trafieniu silnik nie płonął – zwraca uwagę Jan Bondar.

  Elbląg, Co się dzieje przed klubem wojskowym przy ul. Królewieckiej?
(fot. Michał Skroboszewski)


       Kiedy zapadła decyzja o restrukturyzacji 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej wydawało się, że czołg trafi do Wesołej, miejsca stacjonowania 1. Warszawskiej Brygady Pancernej. W Wesołej czołg już nawet był, miał wzbogacić tamtejszą kolekcję militariów, ale na szczęście dla naszego miasta organizacje kombatanckie niejako wymusiły powrót maszyny do Elbląga. W październiku ubiegłego roku czołg stanął przy ulicy Królewieckiej.
       Na przełomie stycznia i lutego ekspozycja wzbogaciła się o trzy stanowiska wartowniczo-obserwacyjne z okresu międzywojennego typu „Einmann Bunker”. Najprawdopodobniej zostały wyprodukowane w przedwojennym Elbingu przez Fabrykę Lokomotyw Ferdynanda Schichaua na potrzeby tutejszego garnizonu przy ulicy Łęczyckiej do Garnizonowego Składu Amunicji, gdzie były wykorzystywane jako stanowiska służby wartowniczej.
       Skansen będzie częścią ekspozycji, którą będzie można zobaczyć wraz z salą tradycji. Obecnie przygotowywana jest sala poświęcona żołnierzom 16. Pomorskiej Dywizji Zmechanizowanej poległym w misjach pokojowych, prawie gotowa jest sala tradycji z informacjami i proporczykami na temat jednostek 16 PDZ i Garnizonu Elbląg. Na zwiedzających czekają też ciekawostki jak np. ta: dlaczego 16 PDZ ma tylko jeden Znak Honorowy Sił Zbrojnych RP skoro tytuł uprawniający do jej otrzymania zdobyła dwa razy? Można też podziwiać sztandary (także historyczne) jednostek 16 PDZ.
       Zanim jednak będzie można z bliska obejrzeć historię wojska w Elblągu, musi zakończyć się remont budynku. Planowany jest na drugą połowę roku i wtedy bez przeszkód będzie można wejść, obejrzeć i dotknąć T-34 czy wejść do bunkra strzeleckiego. Będzie można także zwiedzić sale tradycji wraz z okolicznymi wystawami. Na razie z prawnego punktu widzenia jest to teren budowy i obcym wstęp wzbroniony. - Mamy nadzieję, że do czasu zakończenia remontu uda się nam postawić tabliczki z podstawowymi informacjami na temat eksponatów – planuje Jan Bondar.
       Trwają także poszukiwania kolejnych eksponatów. Na terenie byłej kotłowni z klubu przy ul. Mierosławskiego ma zostać przeniesiona (i powiększona) ekspozycja wykopanych i znalezionych w Elblągu militariów. Muzeum Archeologiczno-Historycznemu powoli rośnie konkurencja.
      

Sebastian Malicki

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • pierwszym na nświecie seryjnie produkowanym czołgiem na olej napędowy był polski PT 7,zresztą Rosjanie ukradli z niego cały schemat peryskopowy i żywcem przenieśli do swoich czołgów, T 34 to marny czołg, marnie zaprojektowany i wykonany, nazywany "komorą gazową" bo załoga po 4-5 strzałach z armaty dusiła się, czołg nie miał systemu wentylacji, jedyną jego zaletą było to, że był tani w produkcji i byle osiłek mógł nim kierować, idealny czołg dla armii ruskiej
  • Prawdziwy skansen to jest parę metrów dalej w garażach jednostki! Zresztą takie skanseny są w każdej polskiej jednostce wojskowej.
  • Tyle wiesz ile zjesz
  • @adfvva - Po części jest to prawda. Lecz model czołgu T34-85 miał już system wentylacji, który był umiejscowiony na stropie wieży. Model z armatą 76 mm faktycznie nie posiadał takich otworów. Nie jest prawdą, że był to "marnie" zrobiony czołg. Był wymogiem masowej produkcji i siłą rzeczy musiał być prostym w obsłudze. Jego "siła" nie tkwiła w doskonałości technicznej i mocy armaty, lecz w ilości egzemplarzy.
  • Świetny pomysł z tą salą tradycji i eksponatami. Życzę aby za ileś lat, to miejsce dorównało muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    10
    1
    mpmpmpmpm(2018-02-16)
  • Prawdziwe i wciąż żyjące skanseny to są w remizach OSP i chwała im za to.
  • Jak byłem w wojsku mówiliśmy na to "dzwon". Ktoś pamięta ? :)
  • Chwała ludziom, który potrafią utrzymać eksponaty (nawet 40 letnie) w sprawności technicznej w jednostkach MON.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    12
    1
    jedenznich(2018-02-16)
  • @adfvva - wydaje mi sie że miałes na mysli 7 TP
  • @adfvva - Najlepszym czołgiem II WŚ był Tygrys. Jego armacie acht, koma acht nic nie mogło się oprzeć. Był na szczęście bardzo skomplikowany w produkcji i w związku z tym mocno awaryjny. Wypuszczono ich stosunkowo niewiele i uległy ilościowej przewadze T-34 i Shermanów.
  • Wojak to ciekawy zawód. Każą mu pracować na zabytkowym sprzęcie z narażeniem życia i jeszcze na wojny wysyłają za granicą a słowa powiedzieć nie może taki wojak ani zastrajkować bo inaczej czapa na sądzie wojennym. Wojak to ciekawy zawód. .. .ale z daleka.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    7
    0
    jakbyłemmałychciałembyćżółnier(2018-02-16)
  • Dzwony z GSA , pamiętam je z wart na garnizonie w latach 95-01
Reklama