Przedstawicielki związków zawodowych Szpitala Miejskiego przy ul. Żeromskiego nie są przeciwne przekształceniu go w spółkę prawa handlowego. Nie są też przeciwne pojawieniu się w szpitalu prywatnego inwestora. Jednak protestują. Domagają się, by władze miasta udowodniły, że cała ta koncepcja przekształcenia ich szpitala to coś więcej niż deklaracje, że rzeczywiście istnieje jakiś plan.
Jednym z gorących punktów dzisiejszej (24 kwietnia) sesji Rady Miejskiej jest uchwała w sprawie przyjęcia wskaźnika zadłużenia Szpitala Miejskiego przy ul. Żeromskiego, która jest ważnym krokiem w kierunku przekształcenia go w spółkę prawa handlowego. Na sesji z pewnością pojawią się przedstawicielki związków zawodowych działających w Szpitalu, by apelować. No właśnie, o co?
„Pracownicy Samodzielnego Publicznego Specjalistycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Szpital Miejski apelują o wykreślenie z porządku obrad Sesji Rady Miejskiej 24 kwietnia Uchwały w sprawie ustalenia wskaźnika zadłużenia naszej placówki” – napisali związkowcy do Prezydenta i Radnych.
Dlaczego? – „Na chwilę obecną model docelowy naszego szpitala nie jest znany – czytamy dalej w piśmie. – Informacje przekazywane przez Urząd Miasta w tej sprawie [...] są niejednoznaczne. Przypuszczamy zatem, że takiego modelu nie ma, a co gorsza, nie będzie lub jest on tworzony pod presją czasu na potrzebę chwili, którą jest szybka prywatyzacja bez względu na konsekwencje (docelowo ogłoszenie upadłości Szpitala). [...] Przegłosowanie Uchwały w sprawie ustalenia wskaźnika zadłużenia szpitala automatycznie da „zielone światło” procedurze rejestracji spółki, a drogi powrotnej już nie ma.”
I najważniejsze, co wielokrotnie podkreślały panie ze związków podczas wczorajszego spotkania z mediami: – „Nie jesteśmy przeciwni spółce, lecz chcemy znać jej kształt ostateczny. Dlaczego przed podjęciem w/w Uchwały, która otworzy drogę spółce, nie pomyślano o Uchwale mówiącej o konkretnym (wartość w pln) oddłużeniu naszej placówki przed jej przekształceniem? Taka Uchwała rozwiałaby nasze wątpliwości co do zamiarów Władz Miasta wobec naszego Szpitala. [...] Dajcie nam możliwość poznania realnej przyszłości naszego Szpitala, a nie tylko wizji w ogóle nie przekładających się na działania. Spowodujcie, by obietnice słowne Władz Miasta stały się faktycznymi zapisami w dokumentach. [...] Pośpiech nie jest dobrym doradcą, więc czemu stał się wiodącym czynnikiem w sprawie przekształcenia Szpitala, przysłaniając logiczne i liczne kontrargumenty?”
Szpital Matki i Dziecka?
Niewiara pracowników Szpitala wynika z faktu, że nie podjęto dotąd żadnych konkretnych działań w kierunku przekształcenia go w Szpital Matki i Dziecka. O tym władze mówią, ale poza słowami, zdaniem pracowników, nic się nie dzieje.
„ [...] Nasz szpital w pierwotnym założeniu miał być Szpitalem Matki i Dziecka – napisali związkowcy do mediów. – Po to było przenoszenie oddziałów z naszego szpitala do Elbląskiego Szpitala Specjalistycznego [były Szpital Wojskowy – red.], my natomiast mieliśmy otrzymać oddział dziecięcy z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. Odbyć się to miało po przygotowaniu pomieszczeń w naszym szpitalu, na które to remonty w budżecie miasta zabezpieczono środki. Obecnie nic w kierunku przejęcia oddziału dziecięcego się nie dzieje. Jedynym efektem tych zmian jest pozbawienie naszego szpitala 1,8 mln zł kontraktu z NFZ, co spowodowało pogorszenie się wyniku finansowego naszego szpitala w pierwszych miesiącach roku 2012. Wobec tego Załoga nie wierzy w dobre intencje organu założycielskiego – wszystko wskazuje na to, że spółka zostanie powołana tylko po to, aby ogłosić jej upadłość.
[...]
Dlaczego nie możemy przejąć już dzisiaj kontraktu oddziału dziecięcego z Wojewódzkiego Szpitala i na takich samych zasadach jak obecnie dzierżawione są pomieszczenia w naszej jednostce na rzecz rehabilitacji z byłym szpitalem wojskowym – dzierżawić pomieszczeń oddziału dziecięcego!”
– Jeżeli Miasto składa obietnice, to niech ich dotrzymuje. Jeżeli proponuje się nam jakieś rozwiązanie, a nie jest to poparte żadnymi faktami, trudno w nie uwierzyć. Z tym się nie zgadzamy – mówi Iwona Kwilman ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. – Pan Prezydent przeznaczył pewną kwotę w budżecie na remonty, mieliśmy dostosować pomieszczenia do przyjęcia oddziału dziecięcego ze Szpitala Wojewódzkiego... Do dzisiaj nie wpłynęła do nas ani jedna złotówka, żeby choć zrobić projekt tej inwestycji. Obiecuje się pracownikom, ale także mieszkańcom Elbląga, że przy Żeromskiego powstanie nowoczesne centrum kliniczne, które będzie leczyło dzieci. Ono jest bardzo potrzebne w Elblągu, ani w Szpitalu Wojewódzkim, ani w naszym, dzieci nie mają takiej kompleksowej opieki, na jaką zasługują, jaką mają pacjenci dorośli. Ten pomysł jest bardzo dobry, ale to wciąż są tylko słowa.
– My nie jesteśmy przeciwni, jako załoga, przekształceniu szpitala w spółkę prawa handlowego – podkreślają Elżbieta Goryńska z Zakładowego Związku Zawodowego Pracowników Ochrony Zdrowia i Krystyna Maciejewska z „Solidarności”. – Chodzi nam o to, żeby to było robione normalnie. Nam się wydaje, że wszystko się dzieje za szybko. Nie jest nigdzie zapisane, że to będzie szpital. Nie ma nic, co by przekonało pracowników, że ten szpital nie zostanie zamknięty.
„Pracownicy Samodzielnego Publicznego Specjalistycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Szpital Miejski apelują o wykreślenie z porządku obrad Sesji Rady Miejskiej 24 kwietnia Uchwały w sprawie ustalenia wskaźnika zadłużenia naszej placówki” – napisali związkowcy do Prezydenta i Radnych.
Dlaczego? – „Na chwilę obecną model docelowy naszego szpitala nie jest znany – czytamy dalej w piśmie. – Informacje przekazywane przez Urząd Miasta w tej sprawie [...] są niejednoznaczne. Przypuszczamy zatem, że takiego modelu nie ma, a co gorsza, nie będzie lub jest on tworzony pod presją czasu na potrzebę chwili, którą jest szybka prywatyzacja bez względu na konsekwencje (docelowo ogłoszenie upadłości Szpitala). [...] Przegłosowanie Uchwały w sprawie ustalenia wskaźnika zadłużenia szpitala automatycznie da „zielone światło” procedurze rejestracji spółki, a drogi powrotnej już nie ma.”
I najważniejsze, co wielokrotnie podkreślały panie ze związków podczas wczorajszego spotkania z mediami: – „Nie jesteśmy przeciwni spółce, lecz chcemy znać jej kształt ostateczny. Dlaczego przed podjęciem w/w Uchwały, która otworzy drogę spółce, nie pomyślano o Uchwale mówiącej o konkretnym (wartość w pln) oddłużeniu naszej placówki przed jej przekształceniem? Taka Uchwała rozwiałaby nasze wątpliwości co do zamiarów Władz Miasta wobec naszego Szpitala. [...] Dajcie nam możliwość poznania realnej przyszłości naszego Szpitala, a nie tylko wizji w ogóle nie przekładających się na działania. Spowodujcie, by obietnice słowne Władz Miasta stały się faktycznymi zapisami w dokumentach. [...] Pośpiech nie jest dobrym doradcą, więc czemu stał się wiodącym czynnikiem w sprawie przekształcenia Szpitala, przysłaniając logiczne i liczne kontrargumenty?”
Szpital Matki i Dziecka?
Niewiara pracowników Szpitala wynika z faktu, że nie podjęto dotąd żadnych konkretnych działań w kierunku przekształcenia go w Szpital Matki i Dziecka. O tym władze mówią, ale poza słowami, zdaniem pracowników, nic się nie dzieje.
„ [...] Nasz szpital w pierwotnym założeniu miał być Szpitalem Matki i Dziecka – napisali związkowcy do mediów. – Po to było przenoszenie oddziałów z naszego szpitala do Elbląskiego Szpitala Specjalistycznego [były Szpital Wojskowy – red.], my natomiast mieliśmy otrzymać oddział dziecięcy z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego. Odbyć się to miało po przygotowaniu pomieszczeń w naszym szpitalu, na które to remonty w budżecie miasta zabezpieczono środki. Obecnie nic w kierunku przejęcia oddziału dziecięcego się nie dzieje. Jedynym efektem tych zmian jest pozbawienie naszego szpitala 1,8 mln zł kontraktu z NFZ, co spowodowało pogorszenie się wyniku finansowego naszego szpitala w pierwszych miesiącach roku 2012. Wobec tego Załoga nie wierzy w dobre intencje organu założycielskiego – wszystko wskazuje na to, że spółka zostanie powołana tylko po to, aby ogłosić jej upadłość.
[...]
Dlaczego nie możemy przejąć już dzisiaj kontraktu oddziału dziecięcego z Wojewódzkiego Szpitala i na takich samych zasadach jak obecnie dzierżawione są pomieszczenia w naszej jednostce na rzecz rehabilitacji z byłym szpitalem wojskowym – dzierżawić pomieszczeń oddziału dziecięcego!”
– Jeżeli Miasto składa obietnice, to niech ich dotrzymuje. Jeżeli proponuje się nam jakieś rozwiązanie, a nie jest to poparte żadnymi faktami, trudno w nie uwierzyć. Z tym się nie zgadzamy – mówi Iwona Kwilman ze Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. – Pan Prezydent przeznaczył pewną kwotę w budżecie na remonty, mieliśmy dostosować pomieszczenia do przyjęcia oddziału dziecięcego ze Szpitala Wojewódzkiego... Do dzisiaj nie wpłynęła do nas ani jedna złotówka, żeby choć zrobić projekt tej inwestycji. Obiecuje się pracownikom, ale także mieszkańcom Elbląga, że przy Żeromskiego powstanie nowoczesne centrum kliniczne, które będzie leczyło dzieci. Ono jest bardzo potrzebne w Elblągu, ani w Szpitalu Wojewódzkim, ani w naszym, dzieci nie mają takiej kompleksowej opieki, na jaką zasługują, jaką mają pacjenci dorośli. Ten pomysł jest bardzo dobry, ale to wciąż są tylko słowa.
– My nie jesteśmy przeciwni, jako załoga, przekształceniu szpitala w spółkę prawa handlowego – podkreślają Elżbieta Goryńska z Zakładowego Związku Zawodowego Pracowników Ochrony Zdrowia i Krystyna Maciejewska z „Solidarności”. – Chodzi nam o to, żeby to było robione normalnie. Nam się wydaje, że wszystko się dzieje za szybko. Nie jest nigdzie zapisane, że to będzie szpital. Nie ma nic, co by przekonało pracowników, że ten szpital nie zostanie zamknięty.
Piotr Derlukiewicz