Szorowali, skrobali, czyścili, a następnie pomalowali. Przez trzy dni, "kradnąc" pogodę, kilku zapaleńców pracowało nad nowym wizerunkiem T-34 - czołgu-pomnika, który stoi przy Al. Armii Krajowej. Pastelowe kolory zastąpiła surowa zieleń, a przed pomnikiem wmurowana została granitowa tablica informacyjna. Zobacz fotoreportaż.
W sumie nie bardzo było wiadomo, co z nim począć. Pamiątki z czasów PRL odchodziły do lamusa. Nasz T-34 ostał się, przybrał "rastamański" kamuflaż i przechodził z rąk do rąk podczas kolejnych finałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy (czołg można było symbolicznie wylicytować).
Aleja Armii Krajowej przeszła modernizację, wzniesienie, na którym stoi czołg zostało uporządkowane (wyłożone kamieniami, są też schody i barierki). Sam T-34 liftingu się nie doczekał.
Czołgiem zainteresowali się elbląscy pasjonaci starych motocykli. W sierpniu złożyli prezydentowi Jerzemu Wilkowi propozycję: sami, na własny koszt odświeżą T-34. Prezydent się zgodził, a panowie przystąpili do realizacji swojego pomysłu.
W piątkowe popołudnie (27 września) ze szpachelkami, szczotkami, w roboczych ubraniach rozpoczęli czyszczenie czołgu.
- To był najtrudniejszy etap naszej pracy – przyznaje dziś Krzysztof Nowacki, inicjator akcji. - "Zdejmowaliśmy" warstwy kolorowej farby, z czołgu wyciągaliśmy też śmieci. Okazało się, że nagromadziło się tu butelek, kapsli, papierów, ale i zalegała ziemia. Wczoraj kilka worków odpadów odebrała firma zajmująca się oczyszczaniem miasta. Przy okazji zasugerowaliśmy, by w pobliżu ustawić kosz na śmieci.

Mężczyźni pracowali trzy dni nad nowym wizerunkiem T-34.
- "Kradliśmy" pogodę- przyznaje z uśmiechem Krzysztof Nowacki. - Jeszcze wczoraj myśleliśmy, że nici z malowania, bo ciągle padał deszcz. Jednak udało się i dziś czołg jest już ciemnozielony z czarnymi elementami. Zużyliśmy 10 litrowych puszek z farbą i osiągnęliśmy kolor najbardziej zbliżony do wojskowego.
Przed czołgiem wmurowana została tablica, na której widnieje napis: "Symbol walki 1. Warszawskiego Pułku Czołgów im. Bohaterów Westerplatte hitlerowskim najeźdźcą". Taka, jak przed laty, tylko że tym razem granitowa, by nie kusiła amatorów złomu. W sumie "lifting" pomnika kosztował zapaleńców kilkaset złotych i trochę pracy. Ale twierdzą, że było warto.
Podobnego zdania byli przechodnie, którzy przystawali przy czołgu. Z zainteresowaniem przyglądali się pracy młodych mężczyzn i z aprobatą wyrażali się o ich pomyśle. Przyznawali, że to miejsce wygląda teraz ładniej.
- Mam nadzieję, że czołg w takim stanie, jak dziś zachowa się na dłużej – mówi Nowacki. - Mam nadzieję, że świeża farba nie skusi wandali.
W odświeżenie T-34 zaangażowali się miłośnicy motoryzacji: Krzysztof Nowacki, Łukasz Bieniok, Daniel Chechłowski, Tomasz Klucznik i Wojtek Staśkowiak.