UWAGA!

Debata „po burzy”

W dzisiejszym wydaniu „Dziennika Elbląskiego” znajdziecie Państwo zapis drugiej debaty dziennikarzy elbląskich mediów, która odbyła się w poniedziałek 7 grudnia w redakcji tej gazety. Jej tematem były dziennikarskie pomysły na Elbląg. Nie będę relacjonował samej debaty, spróbuję wprowadzić w jej temat, odnosząc się do komentarzy czytelników, które pojawiły się pod relacją z tej debaty, opublikowaną wczoraj w info.elblag.pl.

Kilka zdań tytułem wprowadzenia. 16 listopada w redakcji „Dziennika” odbyła się pierwsza debata, podczas której próbowaliśmy odpowiedzieć na pytanie: „Jakiego gospodarza potrzebuje Elbląg?”. To, co się po niej stało – ilość komentarzy, listów do redakcji, dyskusji – przerosło najśmielsze oczekiwania jej gospodarzy i uczestników. Społeczny odzew, według mnie, potwierdza tezę, że Elbląg znalazł się w jakimś punkcie zwrotnym, przynajmniej tak to czuje wielu elblążan. Potwierdza też głód publicznych dyskusji o przyszłości miasta, głód dialogu ze społecznością lokalną.
       Na kolejne spotkanie – w poniedziałek 7 grudnia – redaktor naczelna „Dziennika Elbląskiego” zaprosiła przedstawicieli wszystkich lokalnych mediów. Z zaproszenia Ingrid Hintz-Nowosad skorzystali: Piotr Marek (dyrektor Telewizji Elbląskiej), Monika Stando (naczelna info.elblag.pl), Rafał Maliszewski (redaktor TVP Olsztyn) i ja (Piotr Derlukiewicz, naczelny portEl.pl). Dyskusję poprowadził Witold Chrzanowski, redaktor „Dziennika Elbląskiego”.
       Na wstępie spotkania nawiązaliśmy do ogromnego odzewu, jaki przyniosła pierwsza debata i określiliśmy intencje tych spotkań (bo będą one kontynuowane). Mają one być zaproszeniem elblążan do dyskusji o mieście. W normalnej sytuacji zapraszającym społeczność do takich rozmów są władze samorządowe (u nas Prezydent i Rada Miejska), ale ponieważ te się do tego nie kwapią, znalazła się grupa osób, która postanowiła je w tym wyręczyć.
       Osoby piszące na forach elbląskich portali internetowych uważam za elblążan, którzy z tego zaproszenie skorzystali, dlatego pozwalam sobie porozmawiać z nimi.
      
       – „Panie Derlukiewicz, pan ma też kłopoty z pamięcią. Latem odbywa się kilka dobrych i bardzo dobrych imprez miejskich, choćby Ogrody Polityki, Festiwal jazzowo-bluesowy Galerii czy propozycje Muzeum. Biesiadę Specjala robi także Biblioteka i jest super” – pisze Zuza.
       Mówiłem o krótkim, polskim lecie, w czasie którego Elbląg robi sobie wakacje. Pierwszą imprezą wakacji są w naszym mieście Dni Elbląga, drugą – „Deprecjacja Depresji”. Imprezy te dzieli 60 dni. Aspiracje turystyczne miasta, które sobie na coś takiego pozwala, można uznać za czczą gadaninę. Cenię letnie koncerty w Galerii EL („Ogrody Polityki” są przed wakacjami), chodziło jednak o to, że jako miasto nie zdołaliśmy stworzyć letniego produktu turystycznego na miarę wakacyjnych imprez w Iławie czy Ostródzie.
      
       – „I tak będziecie się zgadzać co miesiąc, że jest potrzebny pomysł. Niczego nowego, niestety, nie odkryliście. Proponuję założyć stowarzyszenie, które będzie miało osobowość prawną, będzie mogło zrzeszać setki elblążan, którzy za wami pójdą, będzie mogło podejmować decyzje i starać się o środki (choćby unijne) na ich realizowanie i w pewnym stopniu będzie mogło być „opozycją” do bierności władz miasta. Wtedy to będzie miało sens. A nie spotykanie sie co miesiąc, dyskusje w stylu „wydaje mi się, a mi się nie wydaje, uważam, a ja nie uważam, zgadzam się, nie zgadzam się.” Puste klepanie piany nie ma sensu. OK, spotkaliście się raz, zauważyliście to, co wszyscy wiedzą, więc teraz coś konkretnego” – autor tych słów podpisał się „zgadzam_się_i_nie”.
       Jeżeli w wyniku naszych spotkań znajdzie się grupa elblążan, która założy takie stowarzyszenie i podąży ścieżką, którą Pan/Pani mu wytycza, uznamy to za nasz sukces. W redakcji „Dziennika” powiedziałem, że jest z pewnością wielu zacnych elblążan, którzy mają interesujące pomysły na to miasto, niejednokrotnie lepsze od tych zgłaszanych przez nas. My chcemy tylko skłonić ich do działania. W Elblągu powszechne jest przekonanie, że samorząd to Prezydent i Rada Miejska. Tymczasem samorząd to ogół obywateli zamieszkujących daną miejscowość. Zacznijmy tak myśleć.
      
       – „Ktoś mądrze napisał – Elbląg musi ponownie być miastem przemysłowym. Turystycznie nie mamy szans z okolicznymi miastami – Ostródą, Gdańskiem czy Malborkiem i tych turystów i tak nie byłoby wielu (a zimą wręcz nikogo). Miastem akademickim też nie będziemy ze względu na to, że nie mamy nic do zaproponowania młodym ludziom (basen, stadion, aquapark, narty, puby). Musimy też wykorzystać swoje możliwości jako miasta tranzytowego – ale do tego potrzebny jest przekop... Skandalem jest, że miasto tak dogodnie położone kompletnie tego nie wykorzystuje. Jeśli w tym mieście będą miejsca pracy, to od razu wszystkie inne dziedziny zaczną się rozwijać” – napisał ArnnoldUPR.
       Z ostatnim Pańskim zdaniem zgadzam się całkowicie. Uważam jednak, że Elbląg nigdy już nie będzie takim miastem przemysłowym, jak w czasach wielkiego „Zamechu”. Dlatego miasto musi wykorzystywać wszystkie możliwości rozwoju jednocześnie – przemysł, tranzyt, turystykę – nie zaniedbując żadnej z nich.
      
       – „Zapraszam elblążan mających wizję rozwoju naszego miasta do przyłączenia się do apolitycznej inicjatywy o nazwie Forum Rozwoju Elbląga. Chcemy wspólnie stworzyć alternatywny program rozwoju Elbląga i inspirować władze miasta do działania, a jak zajdzie potrzeba poddać je konstruktywnej krytyce. Aha, do malkontentów: nie zamierzam nigdzie kandydować! Zainteresowanym inicjatywą podaję adres: d43@o2.pl” - napisał „pomysłodawca”.
       Tę inicjatywę można tylko poprzeć, bo o to nam chodzi – obudzić aktywność elblążan.
      
       – „Wszyscy owi „dziennikarze” z miasteczka Elbląg – to nieuleczalni gawędziarze ludowi. I te swoje urojone opowieści sprzedają – od lat” – napisała „kaja C.”.
       Może i tak, ale każda kultura potrzebuje gawędziarzy, to po pierwsze. Po drugie, jest to jedna z niewielu grup w Elblągu, która miała odwagę się ujawnić ze swoją niezgodą na „miasteczko Elbląg” – bez względu na to, w ile cudzysłowów ubierze Pani słowo „dziennikarz”.
      
       – „To dobrze, że odbyła się kolejna „debata dziennikarska”. Ludzie się spotykają, przedstawiają swoje pomysły, swoje racje, swoje poglądy. Nie ważne, czy są z „prawa”, „lewa”, czy – „centrum”, ważne, że rozmawiają o moim Mieście, o jego problemach, bolączkach, potrzebach, o jego przyszłości. Tą debatą dają asumpt dla mieszkańców/internautów do rozważań, refleksji, a może udziału w dalszej dyskusji nad przyszłością Elbląga. Być może, z merytorycznych pomysłów zrodzi się wizja przyszłego Elbląga. Wizja, która kandydatom na prezydenta czy radnego posłuży do opracowania (może wstępnej) strategii dla Elbląga. Wówczas będzie łatwiej opowiedzieć się za kandydatem. Dyskutujmy merytorycznie” – napisał „Krzysztof 44”.
       I uznajmy to za puentę naszych, dziennikarskich spotkań.
      
      
Piotr Derlukiewicz

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Znów nasiadówka i gadanie, gadanie, gadanie. A czy w tej czczej gadaninie wziął udział niejaki Jerzy W. , ex dziennikarzyna jakiejś wiejskiej gazetki? Czy znowu myśli o wycieczce za moje, między innymi podatki? Elbląscy dziennikarze są mądrzy wtedy, kiedy nie narusza to miejscowych układzików. Jednym z czynników miastotwórczych jest transport. A co z reaktywacją linii nadmorskiej?
  • I co by nie gadać - a gadać trzeba, bo z tego rodzą się pomysły i kuksańce dla władzy, która zawsze musi być w kursie dzieła - wszystko zależy tylko i wyłącznie od tej ogromnej grupy głuchoniemych, którzy zawiadywanie swoim jestestwem powierzyli w 100% przepadkowi i ludziom tylko przez przypadek nazywanych samorządem, bo to przewrotne określenie odnosi się i odwołuje do zupełnie innych racji, wymagań i oczekiwań, ale także obowiązków i ciężkiej pracy. Jak na razie ta ogromna populacja (80 % urnochodów) zdaje się na przypadek narażając nas ( tych, którzy nie chcą być bierni) także na konsekwencje tego dość dziwnego podejścia do rzeczywistości. I dopóki ta rzesza nie przejmie postawy czynnej uprawiania czynności życiowych, nasza rzeczywistość składać się będzie z miernych wyników i posunięć. Bo tam gdzie nie ma rzeczywistej konkurencji rodzą się czarne i czerwone demony jedynie słusznych racji.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2009-12-11)
  • Prawda jest taka jak już to większość mieszkańców zauważyła, że w Elblągu wszyscy gadają, a nic nie robią. Niech Ci dziennikarze zamiast pobudzać, gadać, wezmą sprawy w swoje ręce i wykonają pierwszy ruch – który zmieni coś fizycznie bo spotykać się w redakcji to nie problem. Elbląg miastem od lat podzielonym, zwanym również sypialnią Gdańska za 20 lat nie będzie miał konkretnej propozycji na stworzenie … ? No właśnie? Czego tu brakuje? Odnośnie imprez to rozrywki u nas mamy pod dostatkiem więc każdy z pewnością się zabawi. Pasjonaci, instytucje, studenci itp. – robią w Elblągu masę imprez całorocznych. Koncerty plenerowe, puby, dyskoteki. Z pewnością zaspokoją gusta. Imprezy na takim poziomie na jakim stoi miasto. A reszta miasta? Brak możliwości rozwoju, a na to wpływu takie spotkania nie będą miały i nawet Prezydent nic nie wskóra bo co on może kazać? Zmienić mentalność pracodawców? Elbląg to miasto robotnicze, a ja nie chcę być robotnikiem! Chyba, że „ robotnikiem sztuki” :) pora na trójmiasto uff dobrze, że blisko :)
  • a na cholere mi dialog społeczny? Motłoch nie mysli. Trzeba wiekszości podsuwać pod ryło jak zyc. Zdecydowanie popieram system autorytarny i Devide et impera - nadal akutlane :) i dobrze!!! Prezydent ma racje!
  • Zgadzam się w zupełności z Panem redaktorem. Takie spotkania są potrzebne i jak widać przynoszą pożądany efekt. Jeżeli w naszym mieście utworzy się choćby kilka, albo dwie inicjatywy społeczne, które będą chciały wcielać w życie swoje pomysły na to miasto będzie świetnie. Ja z całą pewnością do ktrejś z inicjatyw wstąpię.
  • smiac mi sie che jak to czytam; ) wlasnie rozmawialem z rodzicami i oni w ogole nie chca jakichś bzdur sluchac a sa po 50 :) a mlodziez na wyspach wiec co checie robic i dla kogo? chyba dla was samych bo dla mnie to obojetne :) mi jest dobrze, mam wszystko co trzeba, a media jak to media chca sie wykazac, ze sa po to aby cos zmienic :) wladza wladza :)) ale kim ?
  • Elbląg nie jest wyspą, musi się utożsamiać z regionem, czego nie chce i trzeba zając się promocją profesjonalnie!
  • Nasze pracowite Muzeum wypuszcza fantastyczne produkty promocyjne, posiada wspaniałą, bardzo dobrze wykształconą kadrę fachowców i jest świetnie zarządzane, ale za mało się go promuje i chyba docenia w mieście. A jest tam co oglądać i ciagle podziwiać! !!!!
  • Szanowny Panie Redaktorze. Nareszcie zaczął Pan gadać do rzeczy. Pańskie wywody sobie wydrukowałem i będę pilnował aby to nie były tylko czcze słowa. Jednocześnie proszę o chwilę szczerości i publiczne przedstawienie genezy i historii powstania Forum Obywatelskiego, które w założeniach pomysłodawców miało być apolitycznym ciałem grupującym wszystkim mieszkańców naszego miasta, którzy chcą coś zrobić dla siebie i innych. Czym się stało Forum w wyniku "zaangażowania " się w jego prace lokalnych politykierów dawałem wielokrotnie wyraz w swoich komentarzach. Z uporem maniaka powtarzam, że żadna inicjatywa obywatelska się nie powiedzie jeżeli udział w niej będą brali ludzie, którzy uczestniczą lub mają zamiar uczestniczyć w sprawowaniu władzy. Inaczej mówiąc radni i chętni na radnych niech przedstawiają wyborcom swoje pomysły a nie wcinają się w inicjatywy obywateli których celem jest co innego niż sprawowanie władzy publicznej. Pozdrawiam.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    seniorek(2009-12-11)
  • Ale jaka burza? Mnie te tzw problemy nie dotycza. Tylko wam sie wydaje ze trzeba cos zmienic. Elblag jest bardzo bogatym miastem, wszystkiego mamy pod dostatkiem, o co wam chodzi? nie rozumiem?
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    s.a.r.a.(2009-12-11)
  • Dobry gospodarz, to ten, który zadba przede wszystkim o mieszkańców, wybuduje korty, boiska, baseny, zagospodaruje nabrzeże, wybuduje osadę TRUSO, zadba o promocję tego miasta i dobierze sobie kadrę specjalistów, nie koniecznie polityków, albo kolesi, zmniejszy podatki zachęcając tym samym do pozostania w tym mieście i inwestowania. Jeśli tego nie umie i nie ma na to sił, czy ochoty - nie powinien brać udziału w wyborach. I o czym tu rozprawiać, trzeba szukać takiej osoby i ją zachęcić do startowania w wyborach.
  • A najwięcej głupoty i miernoty szanowna pani SARO. Takie to oto jest pojmowanie świata przez władzę i społeczeństwo. O CO CHODZI? O CO CHODZI? Wszystko jest w porzo! Ale co to jest wszystko? Wszystko to znaczy nic. Mierna wiedza, wymagania a więc i oczekiwania. Ale czy to jest naszym punktem odniesienia? Choć jakby przyjmować średnie wymagania - byc może na tym, obecnie zaistniałym standardzie pojmowania i stosowania rzeczywistości pozostaniemy.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2009-12-11)
Reklama