Wkurzają mnie ci, którzy mówią, że oni mieszkańcom wszystko dadzą. Oni nas bajerują, to jest wszystko nieprawda. My mówimy uczciwie mieszkańcom, że przede wszystkim trzeba to miasto naprawić, a do naprawy jest naprawdę bardzo dużo – mówił dzisiaj Edward Pukin, kandydat na prezydenta komitetu Naszą Partią jest Elbląg.
– Przecież nie znam się na Elblągu – szczerze deklarował Janusz Korwin-Mikke. – Mogę powiedzieć tylko dwie rzeczy. Jeśli ktoś będzie głosował na kandydata PSL, SLD, PiS i PO, to krótko mówiąc, chce, żeby dalej trwała grabież w mieście. Żeby byli związani nićmi z tą bandą złodziej, która rządzi w Warszawie, która rządzi również w Elblągu. Ta banda czworga musi zostać stąd wyrzucona. Musicie dać sygnał do Warszawy, że macie dość tego, co się dzieje.
Korwin-Mikke odniósł się też do obietnic wyborczych innych ugrupowań. – Ktoś obiecuje, że w Elblągu będzie darmowa komunikacja. Ktoś, że obetnie czynsze o 150 procent. Nie ma to żadnego znaczenia, przecież jest to nierealne. Pomysł, żeby coś było darmowe, jest pomysłem czysto komunistycznym.
Marek Migalski wypowiadał się natomiast w imieniu wszystkich mniejszych ugrupowań politycznych.
– Zdecydowałem się na poparcie Pana Pukina z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że nasze tutejsze struktury znalazły uczciwego społecznika. Takie partie, jak partia Janusza Korwina-Mikke, takie partie, jak moja szukają takich osób w Polsce i udzielają im poparcia – wyjaśniał. – Drugi powód ma znaczenie ogólnopolskie. Wjeżdżając do Elbląga, widzi się, że miasto jest oblepione przede wszystkim dwojgiem kandydatów – za Wasze pieniądze. Nie sposób nie naciąć się na kandydata Platformy czy PiS-u dlatego, że te partie są finansowane z budżetu państwa. Natomiast kandydatów niezależnych, popieranych przez inne środowiska, musicie szukać. Ja wierzę w to, że Państwo ich odszukacie. Obecność tutaj liderów partii pozaparlamentarnych jest przecież sygnałem do Was i za Waszym pośrednictwem do innych obywateli Rzeczpospolitej, żeby postarali się szukać innych programów i innych ludzi niż te, którymi są karmieni od 20 lat.
Migalski chciałby, żeby Elbląg był w awangardzie tej zmiany.
– Wierzymy w to, że małe zwycięstwa na tak zwanej prowincji, a być może za niedługo nawet w Warszawie, dadzą jasny sygnał obywatelom Rzeczpospolitej, że warto zastanowić się, czy to, co jest Wam serwowane przez 24 godziny na dobę, za Wasze pieniądze, jest warte Waszego poparcia. Czy być może jednak warto zwrócić uwagę na tych, którzy mają dobre programy, ale działają za własne pieniądze, którzy starają się Wam zaprezentować z jak najlepszej strony, bo to jest ich misja. Stąd mój apel do Państwa, abyście w najbliższą niedzielę udali się do urn wyborczych i zagłosowali nie na tych, którzy na to nie zasługują, tylko na tych, którzy na to zasługują i proszą Was o ten głos.