Jesteśmy chyba jedyną nacją w Europie, która o miejscu zamieszkania rodziców, dziadków i swoim mówią z taką nienawiścią. Rozumiem, że niektórzy mają kolosalne problemy emocjonalne i gotowi są swój dom porównywać z szambem, ale nie wierzę, że tacy "ludzie" są w większości. Gdzie są więc Ci, dla których Elbląg jest miastem rodzinnym, jedynym takim na całej ziemi. Mieszkamy w pięknym, aczkolwiek biednym, mieście. W mieście z piękną historią i ładnym wyglądem. Do wszystkich, którzy Elbląg nazywają Biedrongiem mam tylko jedną prośbę, pozostawcie to miasto ludziom, którzy chcą jego rozwoju a sami idźcie gdzie Was oczy poniosą.