Pierwsze zdanie tego wpisu to bardzo prymitywne i zuchwałe ad hominem - coś, co gdyby wystąpiło "po drugiej stronie" byłoby nazwane hejtem i pewnie miało swój finał w sądzie. A dalej jest tylko gorzej - cała ta narracja, że cały konflikt na linii rodzina/tradycja-LGBT jest rojeniem jednego człowieka jest po prostu nieprawdziwa. Jakkolwiek by nie zaprzeczać istnieniu "ideologii LGBT" (co jest głównie semantyką, czepianiem się słówek), to niezaprzeczalnym faktem jest, że środowiska określające się tym skrótem i maszerujące pod tęczową flagą mają swoją określoną agendę, której częścią jest m. in. podminowywanie tradycyjnego modelu rodziny, poprzez tworzenie wobec niego alternatyw. Można tej agendzie przyklaskiwać, zwalczać ją lub machnąć ręką, ale zaprzeczenie temu konfliktowi to kłamstwo. Konflikt istnieje, bo istnieją fundamentalne różnice interesów między tymi dwoma grupami i nie jest bynajmniej jednostronny (po obu stronach widać działania ofensywne). Jest po prostu faktem. Autor pisze o "socjotechnikach", a sam ich używa mijając się z prawdą, logiką i stosując niskie chwyty erystyczne (np. ad hominem; "walenie w chochoła"). Można wyznawać i szerzyć różne poglądy, ale tu mamy do czynienia z dezinformacją. Umieszczanie tego typu tekstów na głównej stronie portalu w moim odczuciu umniejsza jego rangę.