UWAGA!

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem... (od najstarszych opinii)
  • Przecież pubów nie zamykają o 23.00.Ale fakt, jak są klienci to są, a nie "przepraszam, zamykamy".
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Svenigmatik(2010-09-17)
  • Ja bym jednak trzymał się historycznego planu miasta nie przesuwał Śródmieścia na Zawadę. Z aktywizacją terenów staromiejskich nie tylko my mamy problem - gdańska starówka poza sezonem jest dość martwa i oni również szukają rozwiązań. Może warto byłoby z nimi pogadać i poszukać wspólnych koncepcji? tzn. takich, które wypaliłyby i u nich i u nas.
  • Problem nr 13 postrzegam jako problem 19-to wiecznych umyslow ludzi, ktorzy do miasta przychodzili piechotą z odleglych wiosek. Dzisiaj "liczy się" nasycenie przestrzeni miejskiej przestrzenią handlową, przestrzenią biznesową, obiektami o rzadko spotykanych wartościach zabytkowych itd. Jakość tych obiektów oraz dostępność: dostępność fizyczna i dostępność ekonomiczna. W tych kategoriach plac naprzeciw kościoła św. Mikolaja w Elblągu postrzegam jako centrom głupoty, niewiedzy i beztroskiego wydawania publicznych pieniędzy.
  • Kiedyś faktycznie istniały teorie urbanistyczne, z których wynikało, że miasto może się rozwijać w oparciu o centrum lub tzw. "oś rozwoju miasta". Kiedyś nie było problemu-wiadomo 1maja (bar mleczny) i Hetmańska (Delikatesy, a w nich kolejki). Jedno i drugie tradycyjnym miejscem spotkań. Dziś teoria centrum dotyczy tylko małych miast. Elbląg, podobnie jak Gdynia (z główna osią rozwoju wzdłuż ul. Świętojańskiej) przyjął drugą koncepcję. Bo tu już nie ma mowy o jednym centrum. To są raczej centra usytuowane na głownej trasie. Nasze "centrum" to zaczyna się własciwie od Placu Dworcowego i biegnie przez Grunwaldzką, Hetmańską, 12 lutego i Płk. Dąbka z odgałęzieniem przez ul 1 maja i plac Słowiański na starówkę. Cały ten węzeł gordyjski na Grota Roweckiego to, jak rozumiem, próba rozciągnięcia funkcji centrum pod UM i połączenia z Grunwaldzką poprzez w sumie ladną ul. 3 maja. Zwłaszcza jeśli powstanie galeria Syrena i Willa Syrena. Na pewno galeria Porto 55 wzmocni role centralną Placu Jagiellończyka (taką o jaką chodzi autowi), a Bulwar i kładki rolę Starówki. Ale takiego centrum aby zawrzeć w nim całe miasto w jednym miejscu ta ja bym się nie spodziewał, bo to raczej i niemożliwe i dziś nie praktykowane nawet przez urbanistów (oni twierdzą że to ogranicza rozwój do zbyt przestrzeni). No chyba, że w Ornecie czy Sztumie.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    waldorf(2010-09-17)
  • I tu masz rację towarzyszu Hero - Starówka nigdy i nigdzie nie będzie centrum miasta, zwłaszcza, że jej funkcja określona została przez miejscowe władze, jako sypialnia - co jest wielkim nieporozumieniem i totalna bzdura. Tak wiec nasze starówkowe papier marsie jest byle, jakie - choć niektórzy próbują i przyznam z sukcesami zmieniać ten smutny obraz bylejakości.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    AborygenMiejscowy(2010-09-17)
  • Miało być (. .. ogranicza rozwój do zbyt małej przestrzeni).
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    waldorf(2010-09-17)
  • Aborygen ma dużo racji. Przed wojną centrum Elbląga był Kayser Friedrich Wilhem Platz (obecnie Plac Słowiański). Był on drive-transmisją dla mieszkańców Starego i Nowego Miasta Elbląga i miejscem ich spotkań. Był w sumie harmoinijnie zabudowany, i raczej z dominacją ruchu pieszego, ponieważ wówczas ul. Rycerska była b. wąska. Ale na placu był główny przystanek tramwajowy, siedziba władz miasta - ratusz, prezydium policji, dwa banki, izba handlowa i przemysłowa, resursa mieszczańska, poczta, powiatowa kasa oszczędności, trzy pomniki (1870/71,kaysera Wilhelma, Hermanna Balka), hotel "Królewski Dwór", najlepsza cukiernia Maurizzio i in. W Große Lustgarten, dzisiaj Plac Wolności - w parku odbywały się Boże-Narodzeniowe jarmarki, a naprzeciwko znajdował się elbląski teatr, siedziba straży pożarnej i redakcja "Gazety Zachodniopruskiej". Dodać należy, iż ozdobne narożniki ulic Rzeźniczej, Wigilijnej, Kowalskiej i Giermków zajmowały masywne, wielkomiejskie kamienice. Tu czuło się klimat i potęgę tego miasta. Dzisiaj panuje tu wszechwładny chaos - plac nie tworzy w najśmielszych wyobrażeniach rysu jakiegokolwiek placu, zeszpecony nowymi parkingami na skraju Starego Miasta i soc-real budynkami (vide prostacki bunkier mieszkalny naprzeciwko poczty) i jakąś przypadkową zielenią - okolice szkoły przy ul. Rycerskiej i postoju Taxi. Chaos i jeszcze raz chaos! A przecież już dziś wiadomo, że po zabudowie Starego Miasta, ta część Elbląga - volens nolens - będzie pełniła funkcję centrum.
  • Inwazja banków na ul. 1 Maja (jak również Hetmańską i okolice) niestety zabiła zalążki niegdysiejszego elbląskiego centrum. Jeszcze nie tak dawno temu 1 Maja cudownie spełniała opisane w dyskusji zadania - wygodny trakt pieszy ze sklepami, kawiarniami (ech te lody Gelato przy fontannie; -), do tego Empik, park, ławeczki, nieuciążliwy ruch samochodowy i ładne wyjście na Stare Miasto. Niestety gdy zamiast tego pojawiają się na deptaku wyłącznie banki, to ruch ludzi zamiera, bo nikt w wolnej chwili nie idzie na spacer oglądać witryn bankowych! Z tej perspektywy myślę sobie, że już lepiej gdyby tam powstał (o zgrozo!) jakiś Mc Donald's albo inna sieciowa atrakcja dla mas. Obawiam się, że galeria Porto nie wygeneruje wokół siebie przyjaznej atmosfery centrum, choćby dlatego, że będzie z dwóch stron otoczona szerokimi, kilkupasmowymi ulicami o dużym natężeniu ruchu samochodów (Nowowiejska oraz zbieg 12 Lutego i Dąbka). Do tego wszystkiego tramwaje. Atutem 1 Maja i Starego Miasta jest właśnie możliwość ograniczenia ruchu samochodów. Zachęcam do odwiedzenia pobliskiej "metropolii" - Malborka - gdzie rewitalizacja ulicy Kościuszki powinna być dla władz Elbląga przykładem do naśladowania. Zapyziała ulica prowincjonalnego miasteczka otrzymała kilka nowych ławek, fontannę strzelającą z poziomu chodnika, nową nawierzchnię i odświeżone fasady pobliskich budynków i w ciągu zwykłego dnia można tam odczuć bardziej "wielkomiejską" atmosferę niż w jakimkolwiek miejscu Elbląga.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Łukasz23(2010-09-17)
  • Dawnymi czasy centrum miasta to wieśniacy przyjeżdżający do miasta szukali. Delikatesy na Hetmańskiej, sklep TV i z butami przy Sądzie. Mieli swoje Centrum. Widzę, że niewiele się zmienia i wieśniacy nadal Centrum w mieście Elblągu szukają. Dla światowca pojęcie Centrum nie istnieje. Każde miasto ma obszary dedykowane - dla turystów, dla kupujących, dla rekreacji sportowej. Itd. Czerwony
  • I tu z Łukaszem się zgadzam, mieszkałam w Malboru całą swoją młodość. Od 30 lat mieszkam w Elblągu, miasto wogóle mi się nie podobało, ale cóż szłam za głosem serca. Malbork jest obecnie miastem nie do poznania, co to znaczy jak przy władzy są młodzi ludzie. To dzięki im to miasto pięknie wygląda jest dobry gospodarz. Takiego gospodarza trzeba nam, stawiam na mlodych w naszym Elblągu ale takich co mają coś do powiedzenia mądrego imądrego do zrobienia w tym mieście, żeby to nie była sypialnia ludzi starych ale wrescie zaczeło tętnić życiem, że jak przyjada do nas turyści żeby można było powiedziec(chodzcie idiemy do centrum na kawe, czy kurczaka) nawet nie ma w tym mieście harakterystycznej kafejki w ktorej młodzież, starsi się spotykkaja. Mam nadzieję że po wyborach to się zmieni, zobaczymy.
  • Problem 14.. .obskórne osiedle "Zawada" z POtwieranymi wiecznie zsypami.
  • ". .. wieśniacy nadal Centrum w mieście Elblągu szukają. Dla światowca pojęcie Centrum nie istnieje" - @ Czerwony: "Światowcowi" polecam książkę pt. "Życie między budynkami" Jana Gehla - duńskiego urbanisty, któremu władze Nowego Jorku zleciły przygotowanie nowej koncepcji urbanistycznej Manhattanu na wzór układu Kopenhagi. Model kopenhaski polega m. in. na tym, że ludzie mają więcej okazji (i zachęt) do tego, żeby po mieście poruszać się pieszo lub na rowerach, żeby spotykać innych mieszkańców właśnie na takich wspólnych "centralnych" miejscach jak place czy parki, bo dzięki temu człowiek lepiej się czuje w przestrzeni miasta. Jeśli Twoim zdaniem szczytem nowoczesności i wielkomiejskości jest wożenie samochodem swojego tyłka na trasie dom-praca-centrum handlowe, to proponuję nie tracić czasu na tę bezsensowną i zacofaną dyskusję. Ja pozostanę przy zdaniu, że spotykanie innych ludzi (znajomych i nieznajomych) w tzw. centrum jest ze wszech miar sensowne i wzbogacające.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    Łukasz23(2010-09-17)
Reklama