Raczej człowiek myślący, a nie "Dyzio Marzyciel", I wyraźnie prosi o "przyczytanie tekstu" ze zrozumieniem. Do tego trzeba umieć włączyć to coś, co się nosi pod włosami, no i, po włączeniu, jeszcze potrafić zinterpretować wypowiedziedź polityka. To dość trudne zadanie, dużo łatwiej "krótką piłką" i bez zastanowienia wyzwać.