„Ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską „ - te słowa 60 lat temu wypowiedzieli Halina i Ignacy Gołotowie, a dziś powtórzyli je podczas uroczystości w Ratuszu Staromiejskim. Jaki jest przepis na to, by małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe? - Zgoda i cierpliwość – przyznają jubilaci. Zobacz zdjęcia.
Poznali się ponad 60 lat temu na Mazowszu. Pan Ignacy Gołota jeździł w odwiedziny do siostry, która po wyjściu za mąż zamieszkała w tej samej wsi co pani Halina.
- Oczka na siebie żeśmy puścili, pokrzyżowały się i tak to się zaczęło – wspominał dziś z uśmiechem pan Ignacy. W sylwestra 1956 r. wzięli ślub cywilny, bo liczyli na przydział mieszkania w Gdańsku.
- Okazało się jednak, że powinienem być tam zameldowany, no i wszystko poszło koło nosa, ale dziewczyna mi została (śmiech). Trzeba było iść do kościoła i złożyć tę poważniejszą przysięgę. To było 22 kwietnia 1957 r.
Państwo Gołotowie nie żałują tamtej decyzji i wspólnie przeżytych lat. Wychowali dwóch synów, doczekali pięciorga wnucząt. Pan Ignacy – chrześniak prezydenta II RP Ignacego Mościckiego- przez całe zawodowe życie związany był z Elbląską Fabryką Urządzeń Okrętowych. Jego żona Halina zajmowała się wychowywaniem dzieci, pracowała też w SP nr 9 jako woźna.
Dziś (22 kwietnia) w Ratuszu Staromiejskim, w obecności najbliższych, uroczyście odnowili przysięgę małżeńską i podziękowali sobie za wspólnie przeżyte lata.
- Z pewnością droga przez labirynt wspólnego życia nie zawsze była łatwa i przyjemna – wskazywała urzędniczka. - Wśród uniesień i chwil niczym niezmąconego spokoju zdarzały się momenty, w których wspólnie, ramię w ramię, stawialiście do walki, żeby pokonać wszelkie przeciwności. Jak widać udało się państwu przebyć wspólnie tę drogę i jednocześnie pokazać, udowodnić, jak wielkie wyzwanie, jak wielką odpowiedzialność wzięliście przed laty na swoje barki.
Jaki jest przepis na sukces małżeński?
- Zgadzamy się – mówiła pani Halina.
W odpowiedzi ... zupełna zgoda męża: - Jak to mówią - nawet anioły się posprzeczają, ale ważne by zawsze potem była zgoda.
- Oczka na siebie żeśmy puścili, pokrzyżowały się i tak to się zaczęło – wspominał dziś z uśmiechem pan Ignacy. W sylwestra 1956 r. wzięli ślub cywilny, bo liczyli na przydział mieszkania w Gdańsku.
- Okazało się jednak, że powinienem być tam zameldowany, no i wszystko poszło koło nosa, ale dziewczyna mi została (śmiech). Trzeba było iść do kościoła i złożyć tę poważniejszą przysięgę. To było 22 kwietnia 1957 r.
Państwo Gołotowie nie żałują tamtej decyzji i wspólnie przeżytych lat. Wychowali dwóch synów, doczekali pięciorga wnucząt. Pan Ignacy – chrześniak prezydenta II RP Ignacego Mościckiego- przez całe zawodowe życie związany był z Elbląską Fabryką Urządzeń Okrętowych. Jego żona Halina zajmowała się wychowywaniem dzieci, pracowała też w SP nr 9 jako woźna.
Dziś (22 kwietnia) w Ratuszu Staromiejskim, w obecności najbliższych, uroczyście odnowili przysięgę małżeńską i podziękowali sobie za wspólnie przeżyte lata.
- Z pewnością droga przez labirynt wspólnego życia nie zawsze była łatwa i przyjemna – wskazywała urzędniczka. - Wśród uniesień i chwil niczym niezmąconego spokoju zdarzały się momenty, w których wspólnie, ramię w ramię, stawialiście do walki, żeby pokonać wszelkie przeciwności. Jak widać udało się państwu przebyć wspólnie tę drogę i jednocześnie pokazać, udowodnić, jak wielkie wyzwanie, jak wielką odpowiedzialność wzięliście przed laty na swoje barki.
Jaki jest przepis na sukces małżeński?
- Zgadzamy się – mówiła pani Halina.
W odpowiedzi ... zupełna zgoda męża: - Jak to mówią - nawet anioły się posprzeczają, ale ważne by zawsze potem była zgoda.
A