
Pływali przez całą dobę, a to kraulem, a to delfinem, na plecach i stylem klasycznym, popularnie nazywanym żabką. I choć do rekordu długości zabrakło około czterech kilometrów to pobito ten, który jest znacznie ważniejszy – rekord frekwencyjny. Punktualnie o godz. 14.30 zakończyła się 24-godzinna sztafeta pływacka.
W tym roku na basenie chciało się sprawdzić dokładnie 210 osób. To o 69 osób więcej niż rok temu. Wtedy udało się przepłynąć nieco ponad 73 km, w tym roku dokładnie 68,9 km.
- Oczywiście notujemy, ile przepłynęliśmy kilometrów, nie o ten rekord chodzi, ale to tylko kronikarska informacja. Rekordem jest frekwencja – dodał Trudnowski.
Uczestnicy mogli zapisać się na pięć, dziesięć, 15 i 20 minut pływania, ale jak mówił szef Grupy Wodnej nie chodziło o ścisłe odliczanie, a przede wszystkim o ciągłość.
Pani Krystyna Opalińska w zawodach wzięła udział po raz trzeci i jest najstarszą osobą, która podjęła się takiego wyzwania.

- Pływałam wczoraj, o godz. 17, przez dziesięć minut. To moja trzecia edycja – opowiada. - Trzy razy w tygodniu chodzę na basen, biorę udział w mastersach, a w ubiegłym roku startowałam w Mistrzostwach Polski w Olsztynie. Po prostu lubię pływać, a jak jest jakaś impreza to korzystam.
Z kolei Krzysztof Sajko płynął nad ranem, razem z grupą znajomych. W sztafecie pływa od początku, czyli od czterech lat.
- Pływaliśmy 50 metrów na zmianę przez pół godziny – opowiada Krzysztof Sajko. - Chodzę na basen regularnie, dwa razy w tygodniu. Pływam w Grupie Wodnej, na zajęciach, więc to było naturalne, że wezmę udział.