Można być przyzwoitym nawet w towarzystwie ludzi nieprzyzwoitych. To kwestia charakteru i wychowania. W stanie wojennym, zostałem zatrzymany przez zomowców z ulotkami w neseserku i przekazany do suki, celem odwiezienia na komendę. W suce było trzech milicjantów w wieku mojego ojca. Siwy sierżant, podwiózł mnie pod dom mojej matki i kazał mi sp. .. ć. A mogłem pójść do wiezienia. Jedno wiem, ostrożnie z oceną innych, bo nie wiesz z kim się spotkasz w ciężkich chwilach, ja spotkałem przyzwoitych ludzi w milicyjnych mundurach.
Masz rację, ale uważaj z tym co mówisz i co wspominasz, jeszcze posądzą Ciebie o współpracę. Dziś nie wiadomo kto wróg. Powraca chyba dawne hasło, że wróg czai się wszędzie.