Przepraszam bardzo, ale nazywanie się surwiwalowcem... w lesie obok Elbląga z komórką, kompasem i całym zestawem innych przedmiotów... to tak jak psikanie z pistoletu na wodę celując do zlewu w łazience i określenie się jako... strzelec wyborowy. Niech Cie zrzucą pośrodku lasów Tajgi czy Amazonii tylko z nożem (w ramach miłosierdzia) i przetrwaj udając się do pierwszego miasta. Wyedy nazywaj się surwiwalowcem.
@Tadekk - Czy Ty czytałeś ten tekst? Ze zrozumieniem?
Po pierwsze bohater tekstu nie nazywa się surwiwalowcem a uprawia bushcraft. Jest różnica.
Po drugie - surwiwal to nauka, jeśli dobrze się opanuje tę sztukę to można zostać surwiwalowcem chociażby w Bażantarni. Miejsce nie ma żadnego znaczenia.