Jak zwykle przyjemna i przyswajalna pod względem przewijających się ludzi wśród uczestników tej imprezy, bo nie wspomnę o niezłych zdjęciach (nie wszystkich) utożsamiających nasze miasto z dość szczególnym smaczkiem daleko różniącym nas od gdańskiej i olsztyńskiej machiny medialnej – taki drobny powiew normalności daleki od miejscowego światka nuworyszy o manierach oborowego i pro czerwonych mas bez twarzy i wyrazu.