
O Wojtku z Elbląga, który chorował na nieuleczalną chorobę Niemanna Picka typu C, pisało wiele mediów. O jego życie przez 10 lat walczyła rodzina, przyjaciele i wiele osób dobrej woli. Niestety, znalazła się też osoba, która wykorzystała jego chorobę do własnych celów i tak naprawdę do dzisiaj nie poniosła za to żadnej kary. Wojtek zmarł 8 stycznia, dwa tygodnie wcześniej skończył 12 lat...
W Polsce na nieuleczalną chorobę Niemanna Picka typu C choruje około 20 dzieci. U Wojtka lekarze stwierdzili jej symptomy, gdy miał dwa lata. Rodzice od początku walczyli o życie swojego syna. Dzięki pomocy wielu osób i instytucji rozpoczęli kwestę na zakup leku, który mógłby spowolnić skutki choroby. Po publikacjach w wielu mediach Narodowy Fundusz Zdrowia przyznał rodzinie refundację na zakup leku, który Wojtek systematycznie przyjmował podczas wizyt w szpitalu wojewódzkim w Elblągu.
Do pomocy rodzinie chłopca w 2009 roku włączył się także Sebastian K., wydawca jednego z elbląskich portali internetowych, który promował tę akcję. Utworzył także konto w banku, na które ofiarodawcy wpłacali pieniądze. Jak się później okazało, zebrał około 30 tysięcy złotych. Do dzisiaj nie wiadomo, co stało się z tymi pieniędzmi. Sąd skazał Sebastiana K. na karę grzywny w wysokości 200 złotych za prowadzenie zbiórki pieniędzy bez wymaganego zezwolenia. Orzekł także przepadek tych pieniędzy na rzecz Fundacji „Dziecięca Fantazja”. Problem w tym, że Sebastian K. żadnych pieniędzy na konto tej fundacji nie przekazał. Na dodatek sąd umorzył karę grzywny, ponieważ... nie mógł jej wyegzekwować od Sebastiana K.
- Po tej całej sprawie ludzie przestali wpłacać pieniądze na leczenie Wojtka, a było ono bardzo kosztowne. Rodzice szukali ratunku w Anglii, jeden z profesorów podjął się leczenia chłopca, ale z miesiąca na miesiąc jego stan był coraz gorszy – opowiada jedna z osób, które od początku wspierała rodzinę Wojtka. - Stopniowo przestawała pracować wątroba, śledziona, potem nerki. Lekarze musieli odstawić lek, bo organizm Wojtka go już nie przyjmował. Pozostawało nawodnienie, antybiotyki, bolesna rehabilitacja i drastyczna dieta. Wojtuś od roku nie chodził, ruszał jedynie oczkami, bidulek nawet nie mówił...
Od ponad miesiąca chłopiec leżał w szpitalu. Zmarł 8 stycznia o godz. 13 w obecności rodziców. 21 grudnia skończył 12 lat... Nie jest jeszcze znany termin pogrzebu, który odbędzie się w Elblągu.
Sebastian K. prowadzi kolejny elbląski portal internetowy...
Do pomocy rodzinie chłopca w 2009 roku włączył się także Sebastian K., wydawca jednego z elbląskich portali internetowych, który promował tę akcję. Utworzył także konto w banku, na które ofiarodawcy wpłacali pieniądze. Jak się później okazało, zebrał około 30 tysięcy złotych. Do dzisiaj nie wiadomo, co stało się z tymi pieniędzmi. Sąd skazał Sebastiana K. na karę grzywny w wysokości 200 złotych za prowadzenie zbiórki pieniędzy bez wymaganego zezwolenia. Orzekł także przepadek tych pieniędzy na rzecz Fundacji „Dziecięca Fantazja”. Problem w tym, że Sebastian K. żadnych pieniędzy na konto tej fundacji nie przekazał. Na dodatek sąd umorzył karę grzywny, ponieważ... nie mógł jej wyegzekwować od Sebastiana K.
- Po tej całej sprawie ludzie przestali wpłacać pieniądze na leczenie Wojtka, a było ono bardzo kosztowne. Rodzice szukali ratunku w Anglii, jeden z profesorów podjął się leczenia chłopca, ale z miesiąca na miesiąc jego stan był coraz gorszy – opowiada jedna z osób, które od początku wspierała rodzinę Wojtka. - Stopniowo przestawała pracować wątroba, śledziona, potem nerki. Lekarze musieli odstawić lek, bo organizm Wojtka go już nie przyjmował. Pozostawało nawodnienie, antybiotyki, bolesna rehabilitacja i drastyczna dieta. Wojtuś od roku nie chodził, ruszał jedynie oczkami, bidulek nawet nie mówił...
Od ponad miesiąca chłopiec leżał w szpitalu. Zmarł 8 stycznia o godz. 13 w obecności rodziców. 21 grudnia skończył 12 lat... Nie jest jeszcze znany termin pogrzebu, który odbędzie się w Elblągu.
Sebastian K. prowadzi kolejny elbląski portal internetowy...
RG