Byłem bezpośrednim świadkiem całego zajścia i z całą pewnością mogę powiedzieć że wina leży po stronie cyklisty, ponieważ jechał za szybko ewidentnie się popisywał, nie przypuszczał że ominięcie samochodu przy takiej prędkości będzie tak trudne i się przeliczył próbował się jakoś jeszcze ratować dla tego się położył i uderzył głową w przednie koło samochodu w dodatku jak cyklista ruszał na światłach to miałem wrażenie że jeszcze było czerwone, mam tylko nadzieję że nic poważnego mu nie będzie a całe zajście będzie nauczką na przyszłość.
Mój kolega zna motocykliste i jego brata i z tego co mi wiadome leży w szpitalu na ojomie i ma połamany kręgosłup i wstrząs mózgu. z tego co określił mój kolega to jest roślinką sparaliżowaną od pasa w dół.