UWAGA!

Zanussi: „Kler” wyjdzie Kościołowi na dobre

 Elbląg, Zanussi: „Kler” wyjdzie Kościołowi na dobre
(fot. Michał Skroboszewski)

- Byłem w gronie osób, które decydowały o tym, czy „Kler” Wojciecha Smarzowskiego dostanie pomoc państwa. Głosowałem za, mimo że ten film pokazuje Kościół w złym świetle. Artysta ma do tego prawo. Dostaję za to teraz manto od wielu księży i dziennikarzy, ale uważam, że ten film wyjdzie Kościołowi na dobre – mówił w Elblągu Krzysztof Zanussi. Podczas spotkania w Wyższym Seminarium Duchownym jeden z najbardziej znanych polskich reżyserów opowiadał o „prawdzie w świecie nieprawdy i wierze w czasach niewiary”. Zobacz zdjęcia ze spotkania.

Na sobotnie spotkanie z Krzysztofem Zanussim przyszło do Wyższego Seminarium Duchownego prawie 200 osób. Prowadziła je pochodząca z Elbląga Grażyna Słomka, redaktorka Polskiego Magazynu Radiowego w Niemczech, która w naszym mieście kierowała m.in. kinem Światowid i prowadziła spotkania Dyskusyjnego Klubu Filmowego.
       - Filmy Krzysztofa Zanussiego nie dają się zaliczyć do jakiekolwiek nurtu w światowej czy polskiej twórczości filmowej. Jako reżyser nie ulega modom ani cudzym gustom. Sam o swojej twórczości mówi, że wywodzi się przede wszystkim z literatury. Chociaż nasz gość nie odbył nigdy studiów teologicznych, przed ukończeniem szkoły filmowej studiował fizykę i filozofię, to przecież jego filmy są audiowizualnym wyrazem uprawiania teologii. W swoich filmach Krzysztof Zanussi zachęca nas do zmierzenia się z wieloma ważnymi życiowymi kwestiami i jednocześnie do poszukiwania prawdy – mówiła Grażyna Słomka.
       Jak szukać prawdy w czasach nieprawdy i wiary w czasach niewiary? To było główne przesłanie reżysera, który ze swadą i poczuciem humoru opowiadał o dylematach współczesności. Kwestiach, które zważywszy na miejsce organizacji spotkania, miały dodatkową symbolikę.
       - W czasach internetu, fake newsów i nieprawdy medialnej mamy całkowitą bezkarność dla nieprawdy. Ludzie w ogóle się nie oburzają, gdy ktoś czyni obietnice, potem jej nie dotrzymuje, obiecuje jedno, robi drugie. W polityce to się stało powszechne i uchodzi bezkarnie. Dawniej ludzie za to karali polityków, wykluczali. Mało tego nauka kłamie, co jest nowością. Ja wychowałem się jeszcze w nabożnym stosunku do nauki, bo jak coś było wydrukowane, to było prawdą objawioną, a uniwersytet to była świętość. Dzisiaj nie wolno wierzyć żadnym uniwersytetom, kłamią wszyscy. Proszę tylko sprawdzać, kto sponsorował badania i zaraz państwo zobaczą, dlaczego są takie wyniki. Oczywiście mówię to złośliwie, bo jestem człowiekiem akademickim, ale boleję nad tym, jak zepsuło się morale uniwersytetów – mówił Krzysztof Zanussi.
       - Z kolei kiedy mówię o wierze w czasach niewiary, to mówię z dużą dozą optymizmu, a nawet entuzjazmu. Dzięki spotkaniom z moimi kolegami z nauk ścisłych widzę, jaki proces nastąpił w nauce, czego wcześniej nie było. Skończył się definitywnie czas oświecenia, mimo że w naszym myśleniu jest obecny. Skończył się czas fizyki klasycznej, obrazu świata złożonego z klocków. Przyszli fizycy z inną wizją świata, która mówi przede wszystkim o tym, że w świecie jest tajemnica, co nauka poprzednio próbowała wyeliminować. Rzeczy najdziwniejsze nie muszą być głupstwem. To, co przed chwilą ogłaszano jako zabobon, już zabobonem nie jest. Nikt dzisiaj mądry nie powie, proroctwa to głupstwo. Nikt dzisiaj mądry nie powie, że jeżeli zbadamy fizjologię mózgu, to znajdziemy bardzo dobry obraz wszystkich przeżyć mistycznych, bo to bardzo ograniczona interpretacja zjawisk. Można oczywiście to wszystko opisać, przeżycia mistyczne, kontakt z Bogiem, tylko to nie wyczerpuje tematu, bo to tylko jedna strona zjawiska. Inne spojrzenie na wiarę, to jest coś, co dopiero przychodzi i o czym niestety mało ludzi wie, najbardziej wiedzą ludzie nauki i najwięcej o tym mówią – mówił reżyser.

  Elbląg, Zanussi: „Kler” wyjdzie Kościołowi na dobre
(fot. Michał Skroboszewski)


       - Człowiek wcale nie jest mechanizmem, który działa na zasadach przyczynowo-skutkowych. Bądźcie czujni, bo świat jest inny niż się powszechnie wydaje. Jest dużo ciekawszy, głębszy i wiara przestała być domeną starszej babci i czymś, co się kojarzy wyłącznie z folklorem, jasełkami, świętami, obrzędowymi elementami. Przeciwnie - jak mówił Dostojewski, jest tylko jedno jedyne ważne pytanie na świecie „Czy Bóg istnieje czy nie”. To jest pytanie o sens. Bo jak nie chcesz powiedzieć słowa „Bóg”, to zastanawiasz się, czy z tego życia naszego coś wynika, czy ono ma sens, czy ten świat, nieodkryty zupełnie, ma sens. Czy jest działaniem pijanej małpy, jak mówili statystycy czy zupełnego przypadku. Jak mam intuicję, że w tym świecie jakieś sensy zachodzą, to jest to intuicja religijna, nowoczesna. A jak ktoś mówi, że wszystko samo się tłumaczy, to żyje w mrokach oświecenia – stwierdził Krzysztof Zanussi.
       Podczas spotkania elblążanie chcieli wiedzieć, jakie marzenia i plany artystyczne ma prawie 80-letni reżyser („chwilo trwaj, jesteś piękna” - mówił, nawiązując do cytaty z Goethego), pytali o kondycję polskiego kina („jest dobrze, jest oglądane, wywołuje debatę”), nie zabrakło też pytań o „Kler” Wojciecha Smarzowskiego.
       - Filmu jeszcze nie widziałem, ale czytałem scenariusz. Byłem w gronie osób, które decydowały o tym, czy „Kler” Wojciecha Smarzowskiego dostanie pomoc państwa. Głosowałem za, mimo że ten film pokazuje Kościół w złym świetle. Artysta ma do tego prawo. Gdybym zagłosował inaczej, byłbym cenzorem. Dostaję za to teraz manto od wielu księży i dziennikarzy, ale uważam, że ten film wyjdzie Kościołowi na dobre – powiedział Krzysztof Zanussi.
      

RG

Najnowsze artykuły w dziale Wiadomości

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Prawda w oczy kole.
  • Dwa światy w Polin: "Ziomek" zrobił film "Kler" o Kościele i wszyscy pieją z zachwytu. Niewygodny Międlar napisał prawdę o Kościele i jego książka jest wycofywana za mityczną "mowę nienawiści".
  • Kościół powinien zrezygnować z celibatu. Nie byłoby tylu dewiacji w tej instytucji. Celibat Kościół wprowadził na Soborze Trydenckim w 1563 roku, więc może z niego zrezygnować.
  • Wśród publiczności same kobiety i pan Jerzy Wojewski, ktory ratuje honor mężczyzn w tym mieście na wielu tego typu spotkaniach. A może nie wszyscy lubią być obfotografowywani na kazdej imprezie ? Może już cZas skończyń z taką prl - owską inwigilacją przy kazdej okazji, To gość jest tu ważny, a nie publiczność, z kim kto przyszedl, jak wygląda, tym bardziej, że to nie scianka, nie celebryci, nie modelki, a elblążanie 60 +. Dajmy sobie trochę prywatności nie tylko w domu.
  • Więcej takich spotkań z ciekawymi ludzmi w tym miejscu, ale bez namolnego obfotografowania.
  • Film Kler jest swietnym filmem. Sama prawda o kosciele. Polecam obejrzec wszystkim ten film.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    33
    16
    adel(2018-11-25)
  • Księża prawoslawni nie otrzymają parafi, jezeli nie mają żony. Czy nie moznaby tego wprowadzić w kościele katolickim ?
  • Kler to klasyczny film gniot, nie wiem dlaczego stał się przebojem kinowym, to byle co
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    23
    40
    Though(2018-11-25)
  • Nie tyle wprowadzić, co wycofać;) Biblia mówi, że kapłan ma być mężem jednej żony. To kolejny sprzeczny z Biblią wymysł KRK. 1 Tym 3:2.Owszem, pada tam słowo "biskup", ale trzeba pamiętać, że organizacja pierwszych zborów wyglądała zupełnie inaczej, niż teraz.
  • długa droga do likwidacji celibatu. Jeszcze dłuższa niż wyprowadzenie religii z zycia publicznego. Przecież chodzi o kasę
  • Moim zdaniem "Kler" nie dotyczy tylko kościoła. Pokazuje "kondycję" polskiej rodziny. Głównych bohaterów jest trzech, dwóch z nich wspomnieniami wraca do przeszłości, która rzutuje na ich postawy i wybory w dorosłości. Film obnaża w jakim zakłamaniu żyjemy. Pokazuje, że największą wartością jest pieniądz. Nie zgadzam się z ostatnią sceną, ale może samospalenie ma pełnić funkcję katharsis?
  • TW "AKTOR" (1962-1964) Krzysztof Zanussi.
Reklama