Kilkuset wiernych zebrało się wczesnym rankiem, aby pielgrzymować do Świętego Gaju – miejsca męczeńskiej śmierci św Wojciecha, patrona Polski i Diecezji Elbląskiej. Pogoda sprzyja, słońce i lekki wiaterek, nic więc dziwnego, że przy elbląskiej katedrze zameldowało się kilkuset pielgrzymów. Zobacz zdjęcia.
Taka pielgrzymka to wydarzenie duchowe, ale i towarzyskie. Po dotarciu pod katedrę pielgrzymi najpierw szukają swojej grupy parafialnej i znajomych. Gdyby nie obecność ksieży można by pomysleć, że młodzież szykuje się na piknik za miastem. Wielu z nich do św. Gaju idzie już po raz kolejny.
- Idę drugi raz. Pomodlić się, żeby w szkole mi dobrze poszło – mówi Jakub, którego spotkaliśmy pod katedrą.
Wśród pielgrzymów dominują młodzi ludzie w wieku szkolnym. I pewnie większość intencji z jakimi idą do sanktuarium dotyczy szkoły i przyszłości.
- O dobry wynik na maturze – dodaje Asia. - Uczyłam się, ale każda pomoc się przyda.
Pielgrzymka to także część przygotowań duchowych do Światowych Dni Młodzięży w Krakowie. Nad tłumem powiewają flagi ŚDM. Warto zantować, że na czele pielgrzymki idzie... św. Wojciech.
- Idę tak po raz trzeci raz – mówi Jan Brzozecki odgrywający rolę patrona Polski i naszej diecezji. To on w brązowym habicie, z pastorałem biskupim w ręku poprowadził pielgrzymkę w kierunku mostu na rzece Elbląg.
Pątnicy przejdą 27 km. To też wyzwanie czysto fizyczne.
- Trzeba mieć dobre buty i dobre skarpety – zdradza św. Wojciech. - A także być przygotowanym na zmianę pogody, więc płaszcz przeciwdeszczowy też może się przydać.
Oprócz strawy duchowej potrzebny jest też pokarm doczesny.
- Do plecaka wziąłem kanapki i wodę – mówi Jakub.
Tuż przed siódmą rano pielgrzymi z pięśnią na ustach ruszyli w kierunku św. Gaju. Spod katedry żegnał ich biskup elbląski Jacek Jezierski.
Po południu wyruszą autokary - dowiozą one wiernych, którzy nie mogli przejść do sanktuarium piechotą, niektórzy pojadą rowerami.
O godz. 15 w sanktuarium odbędzie się msza św., którą odprawi bp Jacek Jezierski.
Św. Gaj to także miejsce ważne w historii Polski. Męczeńska śmierć św. Wojciecha z rąk pogańskich Prusów pozwoliła Bolesławowi Chrobremu umocnić młode państwo plskie i zbudować sojusz z Cesarstwem Niemieckim.
- Warto w trakcie pielgrzymki poczuć historię tych ziem – zachęca Jan Brzozecki.
A kto nie poszedł dziś będzie następną okazję będzie mial dopiero za rok.
- Idę drugi raz. Pomodlić się, żeby w szkole mi dobrze poszło – mówi Jakub, którego spotkaliśmy pod katedrą.
Wśród pielgrzymów dominują młodzi ludzie w wieku szkolnym. I pewnie większość intencji z jakimi idą do sanktuarium dotyczy szkoły i przyszłości.
- O dobry wynik na maturze – dodaje Asia. - Uczyłam się, ale każda pomoc się przyda.
Pielgrzymka to także część przygotowań duchowych do Światowych Dni Młodzięży w Krakowie. Nad tłumem powiewają flagi ŚDM. Warto zantować, że na czele pielgrzymki idzie... św. Wojciech.
- Idę tak po raz trzeci raz – mówi Jan Brzozecki odgrywający rolę patrona Polski i naszej diecezji. To on w brązowym habicie, z pastorałem biskupim w ręku poprowadził pielgrzymkę w kierunku mostu na rzece Elbląg.
Pątnicy przejdą 27 km. To też wyzwanie czysto fizyczne.
- Trzeba mieć dobre buty i dobre skarpety – zdradza św. Wojciech. - A także być przygotowanym na zmianę pogody, więc płaszcz przeciwdeszczowy też może się przydać.
Oprócz strawy duchowej potrzebny jest też pokarm doczesny.
- Do plecaka wziąłem kanapki i wodę – mówi Jakub.
Tuż przed siódmą rano pielgrzymi z pięśnią na ustach ruszyli w kierunku św. Gaju. Spod katedry żegnał ich biskup elbląski Jacek Jezierski.
Po południu wyruszą autokary - dowiozą one wiernych, którzy nie mogli przejść do sanktuarium piechotą, niektórzy pojadą rowerami.
O godz. 15 w sanktuarium odbędzie się msza św., którą odprawi bp Jacek Jezierski.
Św. Gaj to także miejsce ważne w historii Polski. Męczeńska śmierć św. Wojciecha z rąk pogańskich Prusów pozwoliła Bolesławowi Chrobremu umocnić młode państwo plskie i zbudować sojusz z Cesarstwem Niemieckim.
- Warto w trakcie pielgrzymki poczuć historię tych ziem – zachęca Jan Brzozecki.
A kto nie poszedł dziś będzie następną okazję będzie mial dopiero za rok.
Sebastian Malicki