Rozmowa z Jackiem Nowińskim, dyrektorem Biblioteki Elbląskiej.
Jutro rozpoczyna się druga edycja imprezy kulturalnej pn. Letnie Ogrody "Polityki". Skąd pomysł na taką inicjatywę w Elblągu?
Na Letnie Ogrody Polityki "wpadliśmy" z Mirosławem Pęczakiem dyskutując nad różnymi rzeczami, zastanawiając się na tym, co by tu zrobić, by było fajnie i ciekawie. Chcieliśmy, żeby to nie była impreza kontynuująca Salon "Polityki". Miało to być coś interesującego, wyróżniającego. A że teren na Starym Mieście w Elblągu sam się prosi, by w nim być, to było prostsze. Potem pozostały tylko kwestie programu, no i oczywiście pozyskania środków na jego realizację. Letnie Ogrody "Polityki" są bowiem imprezą, która powstaje wyłącznie ze środków sponsorskich. My bierzemy odpowiedzialność za dobór zespołów i gości do dyskusji, zaś sponsorzy za to płacą.
Letnie Ogrody "Polityki" to pomysł autorski tylko na Elbląg. Jednak jest już znany w Polsce. Imprezę reklamuje "Polityka", odbieramy telefony z różnych miast w Polsce z pytaniami w związku z "Ogrodami". Sami mieszkańcy miasta też są zainteresowani imprezą, choć - i tu ubolewam - nierównomierne. Bardziej interesują ich koncerty niż dyskusje, ale myślę, że być może kiedyś dojdzie do równowagi.
Do jakiego odbiorcy skierowana jest oferta Letnich Ogrodów "Polityki"?
Jest to impreza dla czytelników "Polityki". A kto jest w tym gronie? Według sondaży ponad połowa to kobiety, większość plasuje się w przedziale wiekowym 15-24 lata, ma wyższe lub średnie wykształcenie. Czyli stawiamy na ludzi wykształconych, decyzyjnych i młodych.
Jak przedstawia się oferta tegorocznych "Ogrodów"?
W tym roku przyjeżdżają same gwiazdy, jeśli chodzi o dyskusje, które rozmawiać będą tylko o książkach. Poza oczywiście pierwszym panelem, który poświęcony będzie prasie - "Polityce" i "Der Spiegel", który jest największym domem mediowym w Europie. Dyskusje, ze względu na pogodę, zostaną przeniesione do sali biblioteki, bo nie chcielibyśmy, by uczestnicy odczuwali dyskomfort z powodu zimna bądź siąpiącego deszczu. Koncerty natomiast pozostaną na Podzamczu. Tak się składa, że zagrają sami laureaci Paszportów Polityki, myślę, najbardziej prestiżowej nagrody w kraju. Będzie więc Myslovitz, Voo Voo, a także laureatka pierwszego paszportu Kasia Nosowska i zespół Hey. Inauguracyjny koncert zagra Tymon Tymański, ale tu rozczaruję wszystkich tych, którzy liczą na ostre teksty. Będzie yass ensamble, czyli muzyka bez słów.
Jednak szczególnym sentymentem darzę Voo Voo dlatego – podobnie, jak podczas pierwszej edycji "Ogrodów", tak i teraz - zespół zagra w Elblągu. To jest muzyka, która jest we mnie. Nawet jeżeli ktoś powie, że to staroć. Przecież Voo Voo to jeden z nielicznych zespołów w Polsce, który przede wszystkim szalenie poważnie traktuje swojego słuchacza. Sami są poważnymi muzykami i tak traktują innych. Ponadto Voo Voo to jest historia muzyki w tym kraju. Pewnie, że nie dla wszystkich. Muzyki, i tu jak ubolewam, mało lansowanej w radiu. Nie jest to jednak muzyka, przy której dobrze się je kotlety bądź tańcuje na dyskotekach. Natomiast jest to znakomita muzyka koncertowa, głęboko inspirowana intelektem Wojtka Waglewskiego i Pospieszalskiego, wszystkich muzyków z Voo Voo oraz gości, którzy z nimi grają. Tu jeszcze ciekawostka. Voo Voo skończyło właśnie 20 lat i koncert w Elblągu będzie jednym z pierwszych na jubileusz. Dlatego fajnie byłoby, gdyby ludzie, którzy przyjdą na ich koncert w "Ogrodach", przynieśli kwiatki - jakiekolwiek - by ofiarować je Wojtkowi Waglewskiemu. Niech to będzie taka akcja "Kwiatek dla Wojtka". Będzie to miły akcent jubileuszowy.
Będą też nowości...
W tym roku do "Ogrodów" zaprosiliśmy dwa teatry. Są one jednak trochę inne, niż te, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Pierwszy to tegoroczny laureat Paszportu Polityki - Teatr Biuro Podróży. Artyści zaprezentują spektakl "Carmen Funebre", z którym wygrali wszystkie poważne festiwale teatralne na świecie. Obejrzymy także spektakl pantomimiczny Mirka Olszówki z muzyką Waglewskiego.
Jak powiedział Pan, "Ogrody" to jednak przede wszystkim impreza czytelnicza...
Impreza jest poświęcona czytelnictwu i będziemy rozmawiać cały czas o książkach. Tak naprawdę książki się bardzo trudno promuje. Nową - co prawda - łatwiej, ale już starszą czy niszową - trudno zainteresować odbiorców. Trochę ubolewam, że mamy takie nastawienie do książek, że mało o nich dyskutujemy. Chcemy, by ludzie częściej ze sobą rozmawiali, by byli ze sobą, a nie skakali sobie do oczu. Chodzi o rozmowę, spory, różnice zdań, bo piękne jest to, że ludzie się różnią. Trzeba pamiętać co powiedział Norwid, patron Biblioteki Elbląskiej: "Jak pięknie się różnić".
Jaka przyszłość czeka książki, biblioteki? Obecnie w Internecie praktycznie można znaleźć wszystkie potrzebne teksty.
Książka ma bezwzględnie przed sobą przyszłość. Internet jest tylko nośnikiem. Treść i przekaz symboliczny pozostanie, bo jest wpisany w cywilizację. Internet pozwala zafunkcjonować młodej literaturze i to jest bardzo istotne. Pomijam to, że na stronach niedługo będzie można znaleźć także klasykę. Młodzi ludzie, czy to w formie blogów czy własnych stron, mogą zamieszczać swoje przemyślenia i mogą być czytani. I to jest niewątpliwie rzecz, która wspiera czytelnictwo, a nie je degraduje. A poza tym w Internecie też są literki, i to mnie bardzo cieszy, że nie tylko latające banery. Czasem trzeba coś tam przeczytać. Do momentu, dopóki człowiek będzie umiał czytać, będzie i książka, i prasa papierowa.
Wracając do "Ogrodów". Wstęp na imprezę jest - jak Pan to kiedyś powiedział - świadomy. Trzeba tylko zakupić "Politykę" i przyjść do biblioteki po identyfikator.
Jest to impreza dla czytelników "Polityki" i czytelników biblioteki, czyli ludzi czytających. Nie dla ludzi w dresach. Jak czytam i słyszę komentarze, że impreza jest bezpłatna, ale trzeba kupić "Politykę", to mnie to trochę zastanawia. Przecież tej "Polityki" nikomu nie zabieramy. Trzeba ją przynieść w środę, 8 czerwca, o godz. 9.00 do biblioteki, by odebrać identyfikator. Można ją potem w domu przeczytać. Dyskutowanie, że trzeba wydać 4,50 zł na zakup "Polityki" trochę mnie zniesmacza. Średnia biletu wynosi 1,15 zł za koncert...
Zobacz program imprezy: Letnie Ogrody "Polityki"
Na Letnie Ogrody Polityki "wpadliśmy" z Mirosławem Pęczakiem dyskutując nad różnymi rzeczami, zastanawiając się na tym, co by tu zrobić, by było fajnie i ciekawie. Chcieliśmy, żeby to nie była impreza kontynuująca Salon "Polityki". Miało to być coś interesującego, wyróżniającego. A że teren na Starym Mieście w Elblągu sam się prosi, by w nim być, to było prostsze. Potem pozostały tylko kwestie programu, no i oczywiście pozyskania środków na jego realizację. Letnie Ogrody "Polityki" są bowiem imprezą, która powstaje wyłącznie ze środków sponsorskich. My bierzemy odpowiedzialność za dobór zespołów i gości do dyskusji, zaś sponsorzy za to płacą.
Letnie Ogrody "Polityki" to pomysł autorski tylko na Elbląg. Jednak jest już znany w Polsce. Imprezę reklamuje "Polityka", odbieramy telefony z różnych miast w Polsce z pytaniami w związku z "Ogrodami". Sami mieszkańcy miasta też są zainteresowani imprezą, choć - i tu ubolewam - nierównomierne. Bardziej interesują ich koncerty niż dyskusje, ale myślę, że być może kiedyś dojdzie do równowagi.
Do jakiego odbiorcy skierowana jest oferta Letnich Ogrodów "Polityki"?
Jest to impreza dla czytelników "Polityki". A kto jest w tym gronie? Według sondaży ponad połowa to kobiety, większość plasuje się w przedziale wiekowym 15-24 lata, ma wyższe lub średnie wykształcenie. Czyli stawiamy na ludzi wykształconych, decyzyjnych i młodych.
Jak przedstawia się oferta tegorocznych "Ogrodów"?
W tym roku przyjeżdżają same gwiazdy, jeśli chodzi o dyskusje, które rozmawiać będą tylko o książkach. Poza oczywiście pierwszym panelem, który poświęcony będzie prasie - "Polityce" i "Der Spiegel", który jest największym domem mediowym w Europie. Dyskusje, ze względu na pogodę, zostaną przeniesione do sali biblioteki, bo nie chcielibyśmy, by uczestnicy odczuwali dyskomfort z powodu zimna bądź siąpiącego deszczu. Koncerty natomiast pozostaną na Podzamczu. Tak się składa, że zagrają sami laureaci Paszportów Polityki, myślę, najbardziej prestiżowej nagrody w kraju. Będzie więc Myslovitz, Voo Voo, a także laureatka pierwszego paszportu Kasia Nosowska i zespół Hey. Inauguracyjny koncert zagra Tymon Tymański, ale tu rozczaruję wszystkich tych, którzy liczą na ostre teksty. Będzie yass ensamble, czyli muzyka bez słów.
Jednak szczególnym sentymentem darzę Voo Voo dlatego – podobnie, jak podczas pierwszej edycji "Ogrodów", tak i teraz - zespół zagra w Elblągu. To jest muzyka, która jest we mnie. Nawet jeżeli ktoś powie, że to staroć. Przecież Voo Voo to jeden z nielicznych zespołów w Polsce, który przede wszystkim szalenie poważnie traktuje swojego słuchacza. Sami są poważnymi muzykami i tak traktują innych. Ponadto Voo Voo to jest historia muzyki w tym kraju. Pewnie, że nie dla wszystkich. Muzyki, i tu jak ubolewam, mało lansowanej w radiu. Nie jest to jednak muzyka, przy której dobrze się je kotlety bądź tańcuje na dyskotekach. Natomiast jest to znakomita muzyka koncertowa, głęboko inspirowana intelektem Wojtka Waglewskiego i Pospieszalskiego, wszystkich muzyków z Voo Voo oraz gości, którzy z nimi grają. Tu jeszcze ciekawostka. Voo Voo skończyło właśnie 20 lat i koncert w Elblągu będzie jednym z pierwszych na jubileusz. Dlatego fajnie byłoby, gdyby ludzie, którzy przyjdą na ich koncert w "Ogrodach", przynieśli kwiatki - jakiekolwiek - by ofiarować je Wojtkowi Waglewskiemu. Niech to będzie taka akcja "Kwiatek dla Wojtka". Będzie to miły akcent jubileuszowy.
Będą też nowości...
W tym roku do "Ogrodów" zaprosiliśmy dwa teatry. Są one jednak trochę inne, niż te, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Pierwszy to tegoroczny laureat Paszportu Polityki - Teatr Biuro Podróży. Artyści zaprezentują spektakl "Carmen Funebre", z którym wygrali wszystkie poważne festiwale teatralne na świecie. Obejrzymy także spektakl pantomimiczny Mirka Olszówki z muzyką Waglewskiego.
Jak powiedział Pan, "Ogrody" to jednak przede wszystkim impreza czytelnicza...
Impreza jest poświęcona czytelnictwu i będziemy rozmawiać cały czas o książkach. Tak naprawdę książki się bardzo trudno promuje. Nową - co prawda - łatwiej, ale już starszą czy niszową - trudno zainteresować odbiorców. Trochę ubolewam, że mamy takie nastawienie do książek, że mało o nich dyskutujemy. Chcemy, by ludzie częściej ze sobą rozmawiali, by byli ze sobą, a nie skakali sobie do oczu. Chodzi o rozmowę, spory, różnice zdań, bo piękne jest to, że ludzie się różnią. Trzeba pamiętać co powiedział Norwid, patron Biblioteki Elbląskiej: "Jak pięknie się różnić".
Jaka przyszłość czeka książki, biblioteki? Obecnie w Internecie praktycznie można znaleźć wszystkie potrzebne teksty.
Książka ma bezwzględnie przed sobą przyszłość. Internet jest tylko nośnikiem. Treść i przekaz symboliczny pozostanie, bo jest wpisany w cywilizację. Internet pozwala zafunkcjonować młodej literaturze i to jest bardzo istotne. Pomijam to, że na stronach niedługo będzie można znaleźć także klasykę. Młodzi ludzie, czy to w formie blogów czy własnych stron, mogą zamieszczać swoje przemyślenia i mogą być czytani. I to jest niewątpliwie rzecz, która wspiera czytelnictwo, a nie je degraduje. A poza tym w Internecie też są literki, i to mnie bardzo cieszy, że nie tylko latające banery. Czasem trzeba coś tam przeczytać. Do momentu, dopóki człowiek będzie umiał czytać, będzie i książka, i prasa papierowa.
Wracając do "Ogrodów". Wstęp na imprezę jest - jak Pan to kiedyś powiedział - świadomy. Trzeba tylko zakupić "Politykę" i przyjść do biblioteki po identyfikator.
Jest to impreza dla czytelników "Polityki" i czytelników biblioteki, czyli ludzi czytających. Nie dla ludzi w dresach. Jak czytam i słyszę komentarze, że impreza jest bezpłatna, ale trzeba kupić "Politykę", to mnie to trochę zastanawia. Przecież tej "Polityki" nikomu nie zabieramy. Trzeba ją przynieść w środę, 8 czerwca, o godz. 9.00 do biblioteki, by odebrać identyfikator. Można ją potem w domu przeczytać. Dyskutowanie, że trzeba wydać 4,50 zł na zakup "Polityki" trochę mnie zniesmacza. Średnia biletu wynosi 1,15 zł za koncert...
Zobacz program imprezy: Letnie Ogrody "Polityki"
rozmawiała Agata Janik