Rozmowa z Markiem Kwiatkowskim, przewodniczącym Komisji Zakładowej Solidarności Pracowników Telekomunikacji i Leszkiem Lewarowskim, jego zastępcą.
Joanna Ułanowska-Horn: Kiedy zaczęło źle się dziać w zakładzie Telekomunikacji Polskiej w Elblągu?
Marek Kwiatkowski: Tak stało się już dwa lata temu, kiedy wprowadzano I etap restrukturyzacji. Zakładał zmiany wg podziału administracyjnego kraju. Wszystkie zakłady, zmienione w obszary musiały znaleźć się w obrębie jednego województwa. W Elblągu było jednak tak, że obszar został okrojony. Do obsługi pozostały nam jedynie powiat i miasto Elbląg oraz Braniewo. "Odcięto" nam Malbork, Kwidzyn i Nowy Dwór Gdański. Przy tej okazji straciliśmy ponad 40 tysięcy abonentów.
Leszek Lewarowski: To były jedne z naszych lepszych rejonów. Tam prowadzone były inwestycje.
J.U.: Czy generalnie wszystkie małe zakłady Telekomunikacji w Polsce są spisane na straty? Teraz ma nastąpić przecież II etap czyli transformacja...
L.L.: W większości takich obszarów pozostaną jakieś jednostki terenowe lub nawet nie będzie żadnej. Jeśli chodzi o pion obsługi klienta, to już teraz jest decyzja zarządu, która to określa.
J.U.: Jak rysuje się więc przyszłość zakładu?
L.L.: Nie wiadomo, jaka będzie sytuacja pozostałych czterech pionów. Może zostaną przeniesione do Gdańska... Natomiast dział obsługi klienta będzie likwidowany, bo cała struktura decyzyjna będzie w Słupsku.
J.U.: Czy dlatego Komisja Zakładowa weszła w spór zbiorowy, a później rozpisała referendum strajkowe?
M.K.: Dla nas pierwszorzędnym powodem był fakt, że od stycznia nie wypłacano nam premii i łamano prawa pracownicze. Teraz jednak na plan pierwszy wysunęły się zapowiadane zwolnienia. Obawa przed nimi jest ogromna. Przewidujemy, że 2/3 pracowników może zostać zwolniona z 390-u zatrudnionych.
J.U.: Co zarząd spółki w Warszawie chce osiągnąć przez tę transformację? Rzecznik TP SA w Warszawie mówił, że to są bardzo trudne decyzje, ale firma musi szukać oszczędności. Czy zakład elbląski jest nierentowny?
L.L.: Zakład telekomunikacji jest nierentowny przede wszystkim dlatego, że ponosi koszty obsługi nie swoich rejonów, czyli tych, które przeszły do Gdańska. Tam były prowadzone inwestycje z naszych kosztów, inwestycje tam pozostały, a my musimy dalej płacić.
M.K.: Można poprzeć to też przykładem: podwyżka abonamentu. To była decyzja globalna, przyniosła na pewno efekt w postaci zysku, natomiast dotknęła ośrodki mniejsze jak Elbląg, gdzie jeszcze jest bardzo silna konkurencja.
J.U.: Czy można zatrzymać tę falę zwolnień?
M.K.: Godziliśmy się na zwolnienia planowe w tym roku, wiele osób, które miały jakiekolwiek uprawnienia zgodziło się odejść. Nie mieliśmy jednak pojęcia, że będą kolejne i na taką skalę.
J.U.: Przeciwko komu planowanyny jest strajk? Kto powinien o nim usłyszeć?
M.K.: Przeprowadziliśmy referendum na wszelki wypadek. Wciąż wierzymy, że decyzje się zmienią, że zmieni je zarząd w Warszawie. Sądzimy, że nasz głos dojdzie do prezesa i że decyzje zostaną ponownie rozpatrzone. Zdajemy sobie sprawę, że zwolnienia będą, ale oby nie na taką skalę.
Wywiad można obejrzeć na antenie Telewizji Kablowej Vectra El w programie STUDIO EL w piątek po Wiadomościach Elbląskich o 17.15, 20.00 i 22.00.
Marek Kwiatkowski: Tak stało się już dwa lata temu, kiedy wprowadzano I etap restrukturyzacji. Zakładał zmiany wg podziału administracyjnego kraju. Wszystkie zakłady, zmienione w obszary musiały znaleźć się w obrębie jednego województwa. W Elblągu było jednak tak, że obszar został okrojony. Do obsługi pozostały nam jedynie powiat i miasto Elbląg oraz Braniewo. "Odcięto" nam Malbork, Kwidzyn i Nowy Dwór Gdański. Przy tej okazji straciliśmy ponad 40 tysięcy abonentów.
Leszek Lewarowski: To były jedne z naszych lepszych rejonów. Tam prowadzone były inwestycje.
J.U.: Czy generalnie wszystkie małe zakłady Telekomunikacji w Polsce są spisane na straty? Teraz ma nastąpić przecież II etap czyli transformacja...
L.L.: W większości takich obszarów pozostaną jakieś jednostki terenowe lub nawet nie będzie żadnej. Jeśli chodzi o pion obsługi klienta, to już teraz jest decyzja zarządu, która to określa.
J.U.: Jak rysuje się więc przyszłość zakładu?
L.L.: Nie wiadomo, jaka będzie sytuacja pozostałych czterech pionów. Może zostaną przeniesione do Gdańska... Natomiast dział obsługi klienta będzie likwidowany, bo cała struktura decyzyjna będzie w Słupsku.
J.U.: Czy dlatego Komisja Zakładowa weszła w spór zbiorowy, a później rozpisała referendum strajkowe?
M.K.: Dla nas pierwszorzędnym powodem był fakt, że od stycznia nie wypłacano nam premii i łamano prawa pracownicze. Teraz jednak na plan pierwszy wysunęły się zapowiadane zwolnienia. Obawa przed nimi jest ogromna. Przewidujemy, że 2/3 pracowników może zostać zwolniona z 390-u zatrudnionych.
J.U.: Co zarząd spółki w Warszawie chce osiągnąć przez tę transformację? Rzecznik TP SA w Warszawie mówił, że to są bardzo trudne decyzje, ale firma musi szukać oszczędności. Czy zakład elbląski jest nierentowny?
L.L.: Zakład telekomunikacji jest nierentowny przede wszystkim dlatego, że ponosi koszty obsługi nie swoich rejonów, czyli tych, które przeszły do Gdańska. Tam były prowadzone inwestycje z naszych kosztów, inwestycje tam pozostały, a my musimy dalej płacić.
M.K.: Można poprzeć to też przykładem: podwyżka abonamentu. To była decyzja globalna, przyniosła na pewno efekt w postaci zysku, natomiast dotknęła ośrodki mniejsze jak Elbląg, gdzie jeszcze jest bardzo silna konkurencja.
J.U.: Czy można zatrzymać tę falę zwolnień?
M.K.: Godziliśmy się na zwolnienia planowe w tym roku, wiele osób, które miały jakiekolwiek uprawnienia zgodziło się odejść. Nie mieliśmy jednak pojęcia, że będą kolejne i na taką skalę.
J.U.: Przeciwko komu planowanyny jest strajk? Kto powinien o nim usłyszeć?
M.K.: Przeprowadziliśmy referendum na wszelki wypadek. Wciąż wierzymy, że decyzje się zmienią, że zmieni je zarząd w Warszawie. Sądzimy, że nasz głos dojdzie do prezesa i że decyzje zostaną ponownie rozpatrzone. Zdajemy sobie sprawę, że zwolnienia będą, ale oby nie na taką skalę.
Wywiad można obejrzeć na antenie Telewizji Kablowej Vectra El w programie STUDIO EL w piątek po Wiadomościach Elbląskich o 17.15, 20.00 i 22.00.
przyg. Joanna Ułanowska-Horn (Radio Olsztyn)