
W poprzednim odcinku „Dawno temu w Elblągu” przedrukowaliśmy pierwszą część wspomnień byłego mieszkańca przedwojennego Elbinga na temat walk o miasto w 1945 r. Były opublikowane w magazynie „Elbinger Nachrichten”, który ukazywał się od 1951 roku. Dzisiaj część druga.
Mimo że w mieście było jeszcze wystarczająco jedzenia, zapomniano dostarczyć żywność wysłanym do Sopotu żołnierzom obrony przeciwlotniczej. Na południu miasta aż po jezioro Druzno znajdowało się wielkie lotnisko wojskowe. Jak często mieliśmy okazję my, elblążanie, jeszcze przed wojną i w pierwszych latach jej trwania, oglądać pokazy ćwiczeń lotniczych nad lotniskiem i nad miastem. Ciągle słychać było warkot silników, co czasami działało nam nawet na nerwy.
W kolejnych latach wojny warkot ten zaczął stopniowo ustawać. W roku 1944 można było zobaczyć w powietrzu tylko pojedyncze samoloty. Aż przyszedł 21 styczeń 1945 roku, kiedy to lotnisko wojskowe otrzymało rozkaz zwijania się i przygotowania do wysadzenia. Ale z powodu braku wagonów i samochodów ciężarowych wysadzenie nie mogło dojść do skutku. Dostępne samochody ciężarowe nie wystarczyły do tego, by usunąć setkę samolotów z własnego i 150 z innych składów.
W poniedziałek, 20 stycznia oberlejtnant pułku „Feldherrnhalle” objął dowództwo nad lotniskiem wojskowym. Już tego samego dnia do miasta dotarły wieści, że w okolicach Małdyt widziane były rosyjskie czołgi. Przekaziciel wiadomości, który następnego dnia został wysłany w kierunku Pasłęka (niem. Pr. Holland) i Ostródy (niem. Osterode), przywiózł ze sobą niedokładne wieści.
W środę rano lotnisko wojskowe opuścił ostatni samochód ciężarowy. Około południa personel lotniskowy i oddział saperów udał się do Gdańska (niem. Danzig). Na elbląskim dworcu stało jeszcze kilka pociągów. Podróż do Malborka (niem. Marienberg) nie była już możliwa, ponieważ odcinek kolejowy niedaleko Starego Pola (niem. Altfelde) był już opanowany przez Rosjan. Dotarli też w okolicę autostrady.
W piątek, 26 stycznia, Rosjanie zaatakowali lotnisko wojskowe, atak jednak został odparty przez niemieckie oddziały volkssturmu. W tych dniach niemieckie oddziały zajęły następujące pozycje: od miejsca ćwiczeń wodnych, w których wzięli udział saperzy, poprzez miejsce stacjonowania dział przeciwlotniczych na Modrzewinie (niem. Lärchwalde), w Pruskiej Górze (niem. Preußenberg), dalej do Bażantarni (niem. Vogelsang), przez Plebankę (niem. Pfarrhäuschen), Dębicę (niem. Dambizen) do autostrady przed Gronowem Górnym (niem. Gruenhoehe), następnie wzdłuż autostrady do rzeki Elbląg, stąd za mostem Kleeblattbücke dalej do ujścia szosy i przez odcinek pieszy do Kazimierzowa (niem. Vierte Trift). Po niemieckiej stronie walczyło około pięć batalionów, wśród nich tylko dwa aktywne bataliony i trochę artylerii. […] Gdy przechodziło się ulicami miasta w sobotę, 27 stycznia, można było zobaczyć następujący obrazek: na ulicy Bema (niem. Hindenburgstraße), Grobli Świętego Jerzego (niem. Georgendamm) i na 1 Maja (niem. Adolf Hitler Straße) leżały zgliszcza zrównanych z ziemią kolumn uchodźców. Na cmentarzu przy kościele Najświętszej Marii Panny leżały w długich rzędach trupy ludzi poległych w ataku pancernym, jeszcze niepochowane i pokryte tylko trochę śniegiem. Dworzec był gruzowiskiem. Ludzie zaczęli wychodzić z piwnic niepewni swojego losu. Prawie wszystkie sklepy zostały zamknięte. Jedynie u piekarza przy ulicy Bema (niem. Hindenburgstraße) pieczono jeszcze chleb. W bezalkoholowym lokalu przy Grobli Świętego Jerzego (niem. Georgendamm) kobiety urządziły miejsce zaopatrzenia w artykuły spożywcze. W rzeźni leżało jeszcze sporo mięsa.
W niedzielę, 28 stycznia, 7. Dywizja Pancerna przesunęła się z Elbląga do Pasłęka (niem. Pr. Holland). Rosjanie chwilowo się wycofali. Ludność w Gronowie Górnym musiała zobaczyć okropny obraz. Wyznaczona pozycja nie została jednak nigdy osiągnięta, ponieważ jeszcze tego samego wieczoru 7. Dywizja Pancerna wycofała się do swojej pozycji wyjściowej na terenie Żuław Gdańskich (niem. Danziger Niederung). […]
W poniedziałek, 29 stycznia, Rosjanie zaatakowali miasto z północy. Atak został odparty. W środę, 31 stycznia miasto zostało po raz pierwszy ostrzelane katiuszami...
Ciąg dalszy w kolejnym odcinku „Dawno temu w Elblągu”