UWAGA!

Pamięci czołgistów, którzy utonęli w Linawie

 Elbląg, Pamięci czołgistów, którzy utonęli w Linawie
fot. youtube

Nic nie wskazywało na to, że może dojść do tragedii. Ot, kolejny most na drodze do Gdańska, który musiały sforsować czołgi 1. Warszawskiego Pułku Czołgów z Elbląga wysłane do pomocy we wprowadzeniu stanu wojennego w grudniu 1981 roku. Tymczasem czołg kpr. pchor. Mariana Pudlaka niespodziewanie wpadł do wody. Reszta czołgów pojechała dalej...

Rankiem 15 grudnia 1981 roku w oddziałach 16 Kaszubskiej Dywizji Pancernej wprowadzono stan podwyższonej gotowości bojowej. Od dwóch dni w Polsce trwał stan wojenny, w Gdańsku trwały protesty. Następnego dnia oddziały dywizji otrzymały rozkaz przemieszczenia się do Gdańska. Przemieszczały się „siódemką“ , wówczas trasą E81.

Wśród czołgów I Warszawskiego Pułku Czołgów stacjonującego w Elblągu, które ruszyły do Gdańska, była załoga kaprala podchorążego Mariana Pudlaka. - To była ciężka droga - wspominał kilka lat temu w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Piotr Bebak, dowódca jednego z czołgów znajdujących się w kolumnie. - Trasa nie była zabezpieczona, nikt nie wskazywał nam drogi. Część pojazdów wypadła z trasy na pobocze. Poza tym sprzęt był w kiepskim stanie, a wyszkolenie załóg, które stanowili młodzi chłopcy, stało na niskim poziomie.

Czołgi musiały przeprawić się przez Wisłę, Nogat i kilka innych mniejszych rzek. Na moście nad Linawą doszło do tragedii. „Kolumna prowadzona przez transporter opancerzony SKOT jechała z prędkością ok. 40 kilometrów na godzinę. Z niewyjaśnionych do końca przyczyn jedna z maszyn, wjeżdżając na most, zsunęła się do głębokiej na cztery metry rzeki. Czołg spadł wieżą w dół, co uniemożliwiło żołnierzom opuszczenie pojazdu. Zginęła cała załoga. W jakiś czas po wypadku ukazała się oficjalna krótka informacja: Czteroosobowa załoga ostatniej maszyny usiłowała zdążyć za wszystkimi i niebezpiecznie przyspieszyła. Była wtedy zamieć śnieżna i mróz. Pojazd wpadł w poślizg, uderzył w barierkę mostu i zatonął w rzece Linawa.“ - tak wydarzenie opisuje Wiesław Olszewski w kwartalniku „Prowincja“

- Wtedy było bardzo zimno, kilkanaście stopni mrozu, potężne zaspy. Miejscowi chcieli ratować załogę czołgu, ale nie mieli jak tego zrobić. Najgorsze było to, że pozostałe wozy, mimo tragedii, nadal jechały naprzód. Nikt z wojskowych nie zatrzymał się na ratunek, choć ludzie krzyczeli, że pod wodą są ich koledzy. Chyba mieli takie rozkazy. Wszystkim było szkoda tych zabitych. To byli młodzi chłopcy – mówiły w 2008 roku Dziennikowi Bałtyckiemu Elżbieta Bielecka i Bożena Orman, mieszkanki tamtych okolic będące świadkami zdarzenia.

Przyczyny wypadku nie są do końca znane: pojawiały się sugestie o zerwanej gąsienicy, błędzie kierowcy, poślizgu. Kilka dni później czołg wyciągnięto z rzeki. Była to zmarznięta bryła lodu, którą odmrażano w elbląskich koszarach, aby wyciągnąć ciała czołgistów.

W 1993 roku lokalne władze na miejscu tragedii postawiły krzyż i tablicę z nazwiskami ofiar, w ten sposób upamiętniając wydarzenie. Załogę czołgu pośmiertnie awansowano na wyższe stopnie: dowódcę czołgu kpr. podchor. Mariana Pudlaka do stopnia podporucznika, działonowego kaprala Wiesława Stankiewicza, kierowcę - mechanika Romana Tofiluka do stopnia sierżanta, ładowniczego starszego szeregowego Henryka Krosno do stopnia sierżanta.

SM

Najnowsze artykuły w dziale Dawno temu

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
  • Jechali strzelać do protestujących stoczniowców!!
  • Fajny artykuł szkoda tylko że taki podkolorowany. Ale było to tak dawno temu że każdy miał prawo dopowiedzieć i pozmieniać po swojemu żeby było więcej odsłon. Jestem ciekaw jak Ci Miejscowi (BTW skąd tam miejscowi?) chcieli ich wyciągnąć w takiej temperaturze z wody pokrytej lodem? jeśli ktoś kiedyś był w czołgu to wie że otwieranie takich drzwi pod wodą jest nie możliwe!
  • Ludowe Wojsko Polskie podobnie jak Milicja Obywatelska strzelalo do swoich rodakow Polakow Strzelalo tak aby zabic. Hanba na dlugie lata. Garbusiarz cyklista lat 76
  • Z atopsji wiem, że żołnierze nie strzelali do cywilów żeby zabijać. To bardziej te zomowskie i esbevkie psy zabijali polaków.
  • @Zbyszek 1 - Ciesz się stary dziadu, że nie byłeś w 81 w trakcie przymusowej w tamtych czasach służby wojskowej, bo może akurat ty byś był w tym czołgu. Jak się komuś wydaje, że wtedy młodzi ludzie zmuszani do służby mieli jakieś własne zdanie i wybór to chyba ma problemy z głową.
  • "Nikt z wojskowych nie zatrzymał się na ratunek, " To taka bolszewicka tradycja, która i dzisiaj na Ukrainie odciska swe piętno.
  • Żołnierze tego pułku po dotarciu na teren Stoczni w Gdańsku, gdzie trwał jeszcze strajk, przebywali tam przez dwa dni i zostali wycofani, gdyż jak to określono "zbytnio spoufaili się z protestującymi". Zresztą wskutek działań SB i formacji zwartych MO (ZOMO i NOMO) oraz jednostek wojskowych, w których służbę pełnili żołnierze z tzw. trzeciego rocznika w dniu 17 grudnia doprowadzono do zakończenia strajku. W okresie stanu wojennego Wojsko Polskie (nigdy oficjalnie nie było Ludowego WP) do bezpośrednich działań było używane w oparciu o właśnie ten trzeci rocznik. Byli to żołnierze, którzy po odbyciu dwuletniej służby zasadniczej w 1981 roku nie zostali przeniesieni do rezerwy, a zatrzymani na kolejny rok służby.
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz Pokaż ten wątek
    19
    2
    Rotmistrz Białecki.(2022-12-16)
  • myślisz że czołgi jechały nie zauważone i nie słyszalne jak Tesla?? Był huk jak jechały czołgi to i ludzie wychodzili z chałup co się dzieje, a na wsiach jest tak, że wtedy się idzie albo na przystanek, albo właśnie na most, i nie zdziwił bym się gdyby byli naoczni świadkowie samego wypadku. A czołgi na ulicach nawet w tamtym czasie wbrew pozorom nie był normalny widok.
  • No tych w azovstalu też zostawili na pastwę ruskich
  • Okoniowaty, gdzie most a gdzie najbliższe zabudowania.. I ta godzina. Pleciesz głupoty aby zaistnieć
  • @MajorTom - Tak, mogli mieć własne zdanie i wybór. Mogli odmówić rozkazu i nie występować przeciwko rodakom. Czekałaby ich kara więzienia. Czapy za to nie było. Ale uratowaliby honor. Zbyszek ma rację a wg ciebie jaruzel bohater, tak?
  • @MajorTom - Aaaaa, jeszcze jedno: problemy z głową to ma ten który gotowy jest strzelać do własnej rodziny lub rodaków. I ten który tak myśli. Ale to jest tylko moje osobiste zdanie.
Reklama