
Trwa gorączka przygotowań do październikowej uroczystości z okazji 75 rocznicy istnienia firmy Schichaua [W 1837 roku Ferdynand Schichau otworzył w Elblągu dzięki pożyczce ojca warsztat budowy maszyn, gdzie zajmował się budową i naprawą przede wszystkim maszyn parowych dla przemysłu. Zainteresowany przemysłem okrętowym, rozwinął wkrótce swoje przedsiębiorstwo w tym kierunku - DK]. Oktoberfest - uroczystość, która została zorganizowana przez firmę dla jej pracowników, odbędzie się w najbliższą sobotę w Bażantarni (niem. Vogelsang)
Na łące przed gospodą zostaną rozstawione duże namioty, w których będą stały rzędami ławki i stoły przygotowane dla wielu tysięcy osób. Przygotowane będą również namioty, w których będzie można zatańczyć. Nie zabraknie również kotłów z jedzeniem, które zaspokoją nasze puste żołądki. Elektryczne lampy łukowe będą dodawać wieczorem nastroju. Wśród atrakcji przewidziano również słupy do wspinania, co szczególnie umili czas młodym chłopcom. Nie zabraknie także atrakcji dla najmłodszych. Przewidziano bowiem m. in. koło diabelskie [koło diabelskie, niem. Teufelsrad - rodzaj karuzeli występujący szczególnie na jarmarkach i podczas różnych narodowych uroczystości, jego historia sięga 1910 roku. Dzisiaj koła diabelskie występują jedynie podczas monachijskich oktoberfestów - DK]. W Bażantarni będzie więc miało miejsce prawdziwe narodowe święto, taki mały monachijski oktoberfest. (ENN, środa, 02.10.1912 r.)
Zadźgał swojego ojczyma
Wieść o brutalnym przestępstwie rozeszła się wczoraj po całej Zawadzie (niem. Pangritz-Kolonie). 53-letni właściciel ziemski August Konrad został wczoraj zasztyletowany w swoim mieszkaniu na ulicy Szkolnej przez 20-letniego Waltera Schobera, który był jego pasierbem. Dzisiaj otrzymaliśmy szczegóły na temat tej strasznej zbrodni: Sprawca już jako mały chłopiec był bardzo niebezpieczny i dopuszczał się różnych podłych występków. Ponieważ już jako dziecko miał na sumieniu czyny karalne, został zabrany do zakładu opiekuńczego, z którego wielokrotnie uciekał. Przed kilkoma miesiącami chłopak został zwolniony z zakładu. W międzyczasie właściciel ziemski August Konrad ożenił się z matką Sch. i pozwolił chłopakowi razem z nimi zamieszkać, gdy ten obieca, że będzie się dobrze prowadził. Na początku żyli ze sobą w pokoju, do czasu aż nie doszło między nimi do różnicy zdań. Kłótnie między ojczymem a pasierbem zaostrzały się, gdy ten kłócił się ze swoją żoną, a matką chłopaka. Do takiej kłótni doszło ostatniej soboty. Po tym jak mężczyzna wrócił o 21.15 z pola do domu, doszło między nim a chłopakiem do kłótni. Chłopak chwycił za nóż i zadał ojczymowi cztery ciosy w plecy. Po tym zdarzeniu sprawca uciekł z miejsca przestępstwa. W wyniku dużego upływu krwi ofiara zmarła dzisiaj rano między godziną 4 a 5. August Konrad był dobrym i pracowitym mężczyzną. Osierocił siedmioro dzieci, dla których był jedynym wsparciem i żywicielem. Do tej pory nie udało się schwytać sprawcy, aresztowano jednak matkę bandyty. Chłopak jest wątłej postury, ma 1.60 m wzrostu i blond włosy. (ENN, wtorek, 01.10.1912 r.)
Morderca z Zawady aresztowany
21-letni Walter Schober, który (jak wcześniej donosiliśmy na łamach naszej gazety) w niedzielę wieczorem zamordował swojego ojczyma Konrada, a potem zbiegł z miejsca zbrodni, został aresztowany. Policjantowi, panu Przedwojewskiemu, który wczoraj rano miał służbę na Placu Grunwaldzkim (niem. Holländer Tor), przekazano, że morderca zatrzymał się u swojej babci, pani Schober, na ulicy Malborskiej 44 (niem. Marienburgerdamm). Funkcjonariusz udał się natychmiast na miejsce i rzeczywiście zastał tam przestępcę. Schober został aresztowany i odprowadzony do więzienia. (ENN, środa, 02.10.1912 r.)
Nagła śmierć zasłużonego funkcjonariusza policji
Nagle zmarł sierżant Meyer, który jeszcze wczoraj pełnił swoją dzienną służbę. Podczas wieczornego powrotu do domu zrobiło mu się nagle słabo i z pomocą przechodnia, na którego ramieniu musiał się wesprzeć, usiadł blady na ziemię. Mężczyzna doznał paraliżu prawej strony ciała, został szybko przetransportowany do domu, gdzie po krótkim czasie zmarł. Miał 60 lat. Po 13 latach służby został sierżantem. W ostatnim czasie nosił się z zamiarem przejścia na emeryturę. Odebrał już nawet swoje ostatnie wynagrodzenie i jako wachmistrz miał zostać przeniesiony w stan spoczynku. Był wielokrotnie odznaczany za służbę w policji. Został odznaczony m. in. monetą pamiątkową dla niekombatantów oraz oznaką honorową za ogólne zasługi. (ENN, sobota, 05.10.1912 r.)
Ostrzeżenie przed matrymonialnym oszustem
Mężczyzna o nazwisku Jules Josef Jeszenicze, pochodzący z Almas (Węgry), który podpisuje się von Jeszenicze, zamieszczał rzekomo na zamówienie pewnej zdradzonej kobiety w niemieckich gazetach anonse matrymonialne. Jak się okazało mężczyzna nie miał zarejestrowanej działalności gospodarczej, więc prowadził swoją działalność nielegalnie. Zbadano także, że był od dawna bez środków do życia. Prawdopodobnie Węgier chciał jako pośrednik matrymonialny zapewnić sobie źródło dochodu. Wcześniej oszust ten mieszkał w Paryżu na Rue Remencier 10, potem w Bordeaux na Rue des Piliers de Tutelle 18. Obecnie przebywa w Biarritz w hotelu Silhoutte. Apelujemy o ostrożność w przypadku kontaktu z tym matrymonialnym oszustem. (ENN, sobota, 05.10.1912 r.)
Wzrasta liczba bezdomnych
Liczba bezdomnych, którzy wskutek przeprowadzki do naszego miasta nie mają dachu nad głową, wynosi obecnie 148. Miasto zapewniło im tymczasowe lokum w schronisku, w budynku, w którym mieści się magazyn oraz w hali sportowej. I tak w magazynie przebywa 5 rodzin z jedenaściorgiem dzieci, w schronisku 9 rodzin z czterdzieściorgiem dwojgiem dzieci i jeden samotny mężczyzna, w hali sportowej 9 rodzin z czterdzieściorgiem dziewięciorgiem dzieci. (ENN, sobota, 05.10.1912 r.)
Zaginęła żona handlarza
20 września zaginęła żona handlarza, pani Helena Gemballa z domu Gaudlitz i jego ośmioletnia córka Charlotte. Pani Gemballa cierpi na zaburzenia psychiczne. Kobieta spakowała się, zostawiła list i opuściła wraz z córką mieszkanie przy ulicy Traugutta 17 (niem. Äußerer Mühlendamm). Kobietę, która pomagała pani Gemballi przy pakowaniu rzeczy oraz woźnicę, który odwiózł ją na dworzec, prosimy o niezwłoczne zgłoszenie się do pana Gemballi na ulicę Giermków (niem. Junkerstraße). (ENN, sobota, 05.10.1912 r.)
***
W styczniu rozpoczęliśmy publikację tekstów przypominających wydarzenia z 1912 roku dziejące się w naszym mieście. Dziś kolejna porcja wiadomości z października 1912. Dlaczego 1912? Przeglądamy stare numery „Elbinger Neueste Nachrichten”, korzystając ze zdigitalizowanych zasobów Biblioteki Elbląskiej. Miał to być cykl archiwaliów prasowych zatytułowany „Sto lat temu w Elblągu...”, ale rocznika 1910 nie ma jeszcze w zasobach BE. Jest za to 1912.
Zadźgał swojego ojczyma
Wieść o brutalnym przestępstwie rozeszła się wczoraj po całej Zawadzie (niem. Pangritz-Kolonie). 53-letni właściciel ziemski August Konrad został wczoraj zasztyletowany w swoim mieszkaniu na ulicy Szkolnej przez 20-letniego Waltera Schobera, który był jego pasierbem. Dzisiaj otrzymaliśmy szczegóły na temat tej strasznej zbrodni: Sprawca już jako mały chłopiec był bardzo niebezpieczny i dopuszczał się różnych podłych występków. Ponieważ już jako dziecko miał na sumieniu czyny karalne, został zabrany do zakładu opiekuńczego, z którego wielokrotnie uciekał. Przed kilkoma miesiącami chłopak został zwolniony z zakładu. W międzyczasie właściciel ziemski August Konrad ożenił się z matką Sch. i pozwolił chłopakowi razem z nimi zamieszkać, gdy ten obieca, że będzie się dobrze prowadził. Na początku żyli ze sobą w pokoju, do czasu aż nie doszło między nimi do różnicy zdań. Kłótnie między ojczymem a pasierbem zaostrzały się, gdy ten kłócił się ze swoją żoną, a matką chłopaka. Do takiej kłótni doszło ostatniej soboty. Po tym jak mężczyzna wrócił o 21.15 z pola do domu, doszło między nim a chłopakiem do kłótni. Chłopak chwycił za nóż i zadał ojczymowi cztery ciosy w plecy. Po tym zdarzeniu sprawca uciekł z miejsca przestępstwa. W wyniku dużego upływu krwi ofiara zmarła dzisiaj rano między godziną 4 a 5. August Konrad był dobrym i pracowitym mężczyzną. Osierocił siedmioro dzieci, dla których był jedynym wsparciem i żywicielem. Do tej pory nie udało się schwytać sprawcy, aresztowano jednak matkę bandyty. Chłopak jest wątłej postury, ma 1.60 m wzrostu i blond włosy. (ENN, wtorek, 01.10.1912 r.)
Morderca z Zawady aresztowany
21-letni Walter Schober, który (jak wcześniej donosiliśmy na łamach naszej gazety) w niedzielę wieczorem zamordował swojego ojczyma Konrada, a potem zbiegł z miejsca zbrodni, został aresztowany. Policjantowi, panu Przedwojewskiemu, który wczoraj rano miał służbę na Placu Grunwaldzkim (niem. Holländer Tor), przekazano, że morderca zatrzymał się u swojej babci, pani Schober, na ulicy Malborskiej 44 (niem. Marienburgerdamm). Funkcjonariusz udał się natychmiast na miejsce i rzeczywiście zastał tam przestępcę. Schober został aresztowany i odprowadzony do więzienia. (ENN, środa, 02.10.1912 r.)
Nagła śmierć zasłużonego funkcjonariusza policji
Nagle zmarł sierżant Meyer, który jeszcze wczoraj pełnił swoją dzienną służbę. Podczas wieczornego powrotu do domu zrobiło mu się nagle słabo i z pomocą przechodnia, na którego ramieniu musiał się wesprzeć, usiadł blady na ziemię. Mężczyzna doznał paraliżu prawej strony ciała, został szybko przetransportowany do domu, gdzie po krótkim czasie zmarł. Miał 60 lat. Po 13 latach służby został sierżantem. W ostatnim czasie nosił się z zamiarem przejścia na emeryturę. Odebrał już nawet swoje ostatnie wynagrodzenie i jako wachmistrz miał zostać przeniesiony w stan spoczynku. Był wielokrotnie odznaczany za służbę w policji. Został odznaczony m. in. monetą pamiątkową dla niekombatantów oraz oznaką honorową za ogólne zasługi. (ENN, sobota, 05.10.1912 r.)
Ostrzeżenie przed matrymonialnym oszustem
Mężczyzna o nazwisku Jules Josef Jeszenicze, pochodzący z Almas (Węgry), który podpisuje się von Jeszenicze, zamieszczał rzekomo na zamówienie pewnej zdradzonej kobiety w niemieckich gazetach anonse matrymonialne. Jak się okazało mężczyzna nie miał zarejestrowanej działalności gospodarczej, więc prowadził swoją działalność nielegalnie. Zbadano także, że był od dawna bez środków do życia. Prawdopodobnie Węgier chciał jako pośrednik matrymonialny zapewnić sobie źródło dochodu. Wcześniej oszust ten mieszkał w Paryżu na Rue Remencier 10, potem w Bordeaux na Rue des Piliers de Tutelle 18. Obecnie przebywa w Biarritz w hotelu Silhoutte. Apelujemy o ostrożność w przypadku kontaktu z tym matrymonialnym oszustem. (ENN, sobota, 05.10.1912 r.)
Wzrasta liczba bezdomnych
Liczba bezdomnych, którzy wskutek przeprowadzki do naszego miasta nie mają dachu nad głową, wynosi obecnie 148. Miasto zapewniło im tymczasowe lokum w schronisku, w budynku, w którym mieści się magazyn oraz w hali sportowej. I tak w magazynie przebywa 5 rodzin z jedenaściorgiem dzieci, w schronisku 9 rodzin z czterdzieściorgiem dwojgiem dzieci i jeden samotny mężczyzna, w hali sportowej 9 rodzin z czterdzieściorgiem dziewięciorgiem dzieci. (ENN, sobota, 05.10.1912 r.)
Zaginęła żona handlarza
20 września zaginęła żona handlarza, pani Helena Gemballa z domu Gaudlitz i jego ośmioletnia córka Charlotte. Pani Gemballa cierpi na zaburzenia psychiczne. Kobieta spakowała się, zostawiła list i opuściła wraz z córką mieszkanie przy ulicy Traugutta 17 (niem. Äußerer Mühlendamm). Kobietę, która pomagała pani Gemballi przy pakowaniu rzeczy oraz woźnicę, który odwiózł ją na dworzec, prosimy o niezwłoczne zgłoszenie się do pana Gemballi na ulicę Giermków (niem. Junkerstraße). (ENN, sobota, 05.10.1912 r.)
***
W styczniu rozpoczęliśmy publikację tekstów przypominających wydarzenia z 1912 roku dziejące się w naszym mieście. Dziś kolejna porcja wiadomości z października 1912. Dlaczego 1912? Przeglądamy stare numery „Elbinger Neueste Nachrichten”, korzystając ze zdigitalizowanych zasobów Biblioteki Elbląskiej. Miał to być cykl archiwaliów prasowych zatytułowany „Sto lat temu w Elblągu...”, ale rocznika 1910 nie ma jeszcze w zasobach BE. Jest za to 1912.
tłum. DK