Okazuje się, że w Elblągu są ludzie, którym wszystko wolno. Oto jeden z przykładów, informował Dziennik Bałtycki z 1 października 1957 r.
W swoim czasie mieszkańcom domu przy ul. Mickiewicza 21 polecono zlikwidować hodowlę kur i królików (nieszczęśni mieszkańcy mieli po kilka sztuk).
Nie sądzicie jednak drodzy Czytelnicy, że do uchwały Miejskiej Rady Narodowej w tym przedmiocie stosują się wszyscy. O nie! Jedna z lokatorek tego domu hoduje kury i nie ma zamiaru zrezygnować z dodatkowego dochodu.
Gdy oburzeni lokatorzy, naturalnie ci pozostali, wyrazili swoje wątpliwości ob. G oświadczyła im, że „posiada specjalne zezwolenie”.
Ponieważ jesteśmy przekonani, że uchwała Miejskiej Rady Narodowej obowiązuje wszystkich, zastanawia nas, dlaczego wykonawca zaleceń Rady, a więc Prezydium MRN w Elblągu, toleruje podobne wypadki.
Nie sądzicie jednak drodzy Czytelnicy, że do uchwały Miejskiej Rady Narodowej w tym przedmiocie stosują się wszyscy. O nie! Jedna z lokatorek tego domu hoduje kury i nie ma zamiaru zrezygnować z dodatkowego dochodu.
Gdy oburzeni lokatorzy, naturalnie ci pozostali, wyrazili swoje wątpliwości ob. G oświadczyła im, że „posiada specjalne zezwolenie”.
Ponieważ jesteśmy przekonani, że uchwała Miejskiej Rady Narodowej obowiązuje wszystkich, zastanawia nas, dlaczego wykonawca zaleceń Rady, a więc Prezydium MRN w Elblągu, toleruje podobne wypadki.
oprac. Olaf B.