
Kontynuujemy wędrówkę po ul. Warszawskiej, a także po bocznych uliczkach. To właśnie na jednej z nich rozegrała się miłosna tragedia, z zabójstwem w tle. O tym w kolejnym odcinku „Historii elbląskich ulic” opowiada Karol Wyszyński, przewodnik PTTK.
Pisząc o węźle drogowym Elbląg Raczki – Zachód należy dodać, że ulica Warszawska przebiega pod wiaduktem. W XXI wieku, podczas przebudowy tej drogi, rozebrano dawny wiadukt i wybudowano nowy. Przy okazji „zaginął” herb naszego miasta umieszczony na starym wiadukcie, od strony wjazdu do Elbląga.
Za wiaduktem, po lewej stronie, obecnie znajduje się kilka małych firm i hurtowni. Od 1945 r. do lat 90. zajmowały go Zakłady Przemysłu Drzewnego im. „J. Marchlewskiego”, które produkowały meble. Powstały na terenie dawnego tartaku Dietera Thiessena, który posiadał również zakład przy ul. Drzewnej 6-7.
Zachowała się jeszcze willa dawnego właściciela tartaku, ostatnio pięknie odnowiona. Po przeciwnej stronie piękny niegdyś budynek mieszkalny zostanie prawdopodobnie wyburzony w związku z przebudową drogi do Malborka. Dalej znajduje się mostek na Fiszewce. To tu, gdzieś w pobliżu poprzednika tego mostku, zwanego wówczas Schillingsbrücke, stał dom Agnety Neufeld, w którym w latach 1870-1872 przebywał późniejszy pisarz niemiecki Herman Sudermann. Sama Fiszewka to mała rzeka, która wpada do rzeki Elbląg.
Niedaleko stąd jeszcze kilka miesięcy temu istniał wiadukt. Został zbudowany w 1982 r., podczas budowy obwodnicy kolejowej łączącej dworzec Elbląg i Elbląg Zdrój. Wiadukt rozebrano, by postawić nową konstrukcję. Prace mają się zakończyć w listopadzie.
Most kolejowy
Jeśli pójdziemy wzdłuż Fiszewki, polną drogą, poza wałem oddzielającym, dojdziemy do linii kolejowej łączącej Elbląg i Malbork, powstałej w 1852 r. Jeśli przejdziemy pod przęsłem wiaduktu, trafimy nad rzekę Elbląg. W tym miejscu znajdziemy ujście Fiszewki, Tyny zwana też Tiną, Tejną, a po przeciwnej stronie znajdziemy Kumielę, popularnie nazywanej Dzikuską. Po lewej stronie znajduje się most kolejowy z XIX w. o ciekawej konstrukcji, dawniej był tu most drewniany. Kiedyś w tym miejscu można było znaleźć przeprawę promowa do Malborka, z traktu wiodącego ul. Malborską. W tej okolicy do roku 1483 wody Nogatu wpadały do rzeki Elbląg i zamulały ją. W związku z tym wykonano specjalny przekop i skierowano je bezpośrednio do Zalewu Wiślanego.

Żuławska z kryminałem w tle
Wracamy na Warszawską. Pierwszą, odchodząca w lewo uliczką jest ul. Żuławska, przed 1945 r. nazywana szosą Wikrowską (Wickerauer Chause), po 1945 r. była bezimienna, a obecną nazwę nadano jej w 1975 r. Prowadzi ona w kierunku drogi określanej niegdyś jako berlinka, po jej prawej stronie znajdują się zabudowania dawnego Zakładu Armatury Samochodowej. Zabudowa powstała już po 1945 r., wcześniej były tu pola i łąki. To właśnie z ul. Żuławską wiąże się sprawa kryminalna. We wrześniu 1827 r. Edward Kuhn, czeladnik stolarski i syn stróża łąkowego, postrzelił Annę Zimmer, a następnie zadał jej kilka ciosów nożem. Kobieta była służącą u jego ojca, a także kochanką sprawcy. Chciała wyjść za mąż za jego owdowiałego ojca, przy czym obiecywała chłopcu, że będzie go po cichu gościła w swoim łóżku.
Sprawca został skazany na karę śmierci. Jak zwykle w takich wypadkach opinie wśród elblążan były podzielone. Sprawca nie dostąpił prawa łaski. Do wykonania kary osadzony był w Baszcie Grohmana, która pełniła rolę więzienia. Wyrok wykonano 20 kwietnia 1829 r., zabójcę przewieziono na wozie, w rejon obecnej ulicy Kasprzaka. W tamtym czasie miejsce to było niezabudowane, nazywano je "Piaski". Kat albo okazał litość, albo został sowicie wynagrodzony, bo karę łamania kołem zakończył jednym ciosem - spuścił koło na głowę skazanego i zmiażdżył ją od razu. Jak odnotowują kroniki, była to ostania egzekucja łamania kołem w Prusach. Ojciec nie przeżył egzekucji syna i zmarł na miejscu jej wykonania.