Piękna słoneczna bezdeszczowa jesień spowodowała, że poważnie opóźniony został okres grzybobrania, informował Dziennik Bałtycki z 16 października 1958 r.
W lasach Mierzei Wiślanej, gdzie już we wrześniu ub. roku zbierano ogromne ilości grzybów, szczególnie rydzów, w tym roku grzybów nie było. Dopiero ostatnie deszcze w początkach października sprawiły, że ukazały się one jak przysłowiowe grzyby po deszczu.
Toteż elblążanie zaczęli oblegać pobliskie lasy Krynicy Morskiej i Piasków, wywożąc z nich całe kosze pięknych rydzów, a ostatnio zielonych gąsek. W ub. niedzielę 12 bm. formalnie dokonano inwazji na lasy Mierzei Wiślanej. Ponad 30 samochodów ciężarowych, kilkanaście samochodów osobowych, motocykli i rowerów dowoziło amatorów grzybobrania. Ludzie kręcili się jak w mrowisku, nie było miejsca i krzaczka, spod którego nie wybrano by najmniejszego nawet grzybka.
Nie wszyscy wrócili z tego dnia z pełnymi koszami i z dobrymi humorami – no bo skąd, więcej ludzi niż grzybów. Ale to nic, jeśli w dalszym ciągu będzie się utrzymywać pogoda i ciepło, grzyby będą nadal. Szczególnie należy spodziewać się dużej ilości gąsek, na które jest teraz najlepszy sezon. Rydze raczej już się kończą.
Toteż elblążanie zaczęli oblegać pobliskie lasy Krynicy Morskiej i Piasków, wywożąc z nich całe kosze pięknych rydzów, a ostatnio zielonych gąsek. W ub. niedzielę 12 bm. formalnie dokonano inwazji na lasy Mierzei Wiślanej. Ponad 30 samochodów ciężarowych, kilkanaście samochodów osobowych, motocykli i rowerów dowoziło amatorów grzybobrania. Ludzie kręcili się jak w mrowisku, nie było miejsca i krzaczka, spod którego nie wybrano by najmniejszego nawet grzybka.
Nie wszyscy wrócili z tego dnia z pełnymi koszami i z dobrymi humorami – no bo skąd, więcej ludzi niż grzybów. Ale to nic, jeśli w dalszym ciągu będzie się utrzymywać pogoda i ciepło, grzyby będą nadal. Szczególnie należy spodziewać się dużej ilości gąsek, na które jest teraz najlepszy sezon. Rydze raczej już się kończą.
oprac. Olaf B.