Kto z nas nie lubi ryb? Nie ma takich. Lubi je także pan Leszek Popławski, pracownik Elbląskiej Fabryki Urządzeń Kuziennych, informował Dziennik Bałtycki z 4 lipca 1958 r.
Pana Leszka Popławskiego łapię w biurze EFU-u i z miejsca zarzucam gradem pytań. Dowiaduję się, że pracuję w EFUK-u od 1952 r., ma ładne mieszkanie, jest żonaty, dzieciaty i… jak twierdzą jego koleżanki – przystojny.
- Pańskie hobby?
- Woda, sport i turystyka, oraz malarstwo.
- Może wyjaśni to pan bardziej szczegółowo?
- Proszę bardzo. Uwielbiam wodę i na jachcie czy kajaku spędzam każdą wolną chwilę w sezonie letnim.
- A lubi pan łowić ryby?
- Nie. Uważam to za stratę czasu, natomiast uwielbiam ryby prosto z patelni. O wodzie pan już wie i zapraszam pana na dwudniową wycieczkę jachtem.
- Dziękuję. A co jeszcze?
- No cóż. Uwielbiam malarstwo abstrakcyjne.
- Czy „popełnia” je pan.
- Z pasję, ale tylko zimą, gdyż latem całe życie pochłania woda.
Z dalszej rozmowy dowiaduję się, że pan Popławski wespół z trzema kolegami zakupił w Gdyni wrak jachtu i doprowadza go do porządku. Całość kosztować będzie około 20 tys. zł i już w przyszłym roku wodniacy, dysponować będą własną „łajbą” posiadającą 70 m żagla.
- Pańskie hobby?
- Woda, sport i turystyka, oraz malarstwo.
- Może wyjaśni to pan bardziej szczegółowo?
- Proszę bardzo. Uwielbiam wodę i na jachcie czy kajaku spędzam każdą wolną chwilę w sezonie letnim.
- A lubi pan łowić ryby?
- Nie. Uważam to za stratę czasu, natomiast uwielbiam ryby prosto z patelni. O wodzie pan już wie i zapraszam pana na dwudniową wycieczkę jachtem.
- Dziękuję. A co jeszcze?
- No cóż. Uwielbiam malarstwo abstrakcyjne.
- Czy „popełnia” je pan.
- Z pasję, ale tylko zimą, gdyż latem całe życie pochłania woda.
Z dalszej rozmowy dowiaduję się, że pan Popławski wespół z trzema kolegami zakupił w Gdyni wrak jachtu i doprowadza go do porządku. Całość kosztować będzie około 20 tys. zł i już w przyszłym roku wodniacy, dysponować będą własną „łajbą” posiadającą 70 m żagla.
oprac. Olaf B.