Zabliźnienie ran, odniesionych przez nasze miasto w czasie działań wojennych, nie jest sprawą łatwą, informował Dziennik Bałtycki z 4 listopada 1959 r.
Właściwy przebieg prac przy odgruzowywaniu i odbudowie Elbląga hamowany był na przemian brakiem dostatecznych kredytów lub wykonawców. Taki jest powód, że w 15 lat po zakończeniu wojny, w śródmieściu i na Starówce – które pod tym względem najbardziej ucierpiały – straszą jeszcze gruzy.
Sprawa całkowitego ich usunięcia wkroczyła na właściwe tory dopiero niedawno, ale do tej pory nie napotyka już poważniejszych przeszkód natury finansowej. Dzięki temu elbląskie gruzowiska z dnia na dzień topnieją.
Zalegające miasto gruzowiska, oszacowane na około 230 tys. Metrów sześciennych, podzielono na 3 sektory, przy których pracują odrębne przedsiębiorstwa i instytucje.
Teren w obrębie ulic Linki, Stary Rynek i Rybackiej przydzielono Gdańskiemu Przemysłowemu Zjednoczeniu Budowlanemu. Wzdłuż prawej strony ul. Linki prace prowadzi Inspektorat Państwowych Gospodarstw Rolnych. Pozostały obszar Starego Miasta, stanowiący mniej więcej 2/3 całości, obsadzony został brygadami Miejskiego przedsiębiorstwa Robót Drogowych. Tak więc wspólnym wysiłkiem prowadzona jest ofensywa przeciwko gruzom.
Część z nich, nadająca się jeszcze do powtórnego użytku, jest przerabiana na tzw. Kruszywo, z którego w dalszej fazie wytwarza się prefabrykaty, szeroko stosowane do budowy „punktowców” przy alei Tysiąclecia.
W ten sposób, łącząc jeden pożytek z drugim oczyszczono już i uporządkowano 3 parcele, uprzątając około 100 tys. m sześć. Gruzu. Dalsze prace trwają.
Roboty przy pozostałych 130 tys. m. sześć. będą kontynuowane w roku przyszłym, na co w budżecie Prezydium Miejskiej rady Narodowej przewidziano 6,5 mln zł.
Daje to gwarancję, że zamierzenia w zakresie odgruzowywania miasta zostaną w pełni zrealizowane. W ślad za oczyszczonymi już dwoma hektarami terenu pójdą więc dalsze. Tym samym w roku 1960, zgodnie z odpowiednią uchwałą Prezydium Rządu i pragnieniem wszystkich mieszkańców, znikną nareszcie gruzy, szpecące nasze miasto.
Ustąpią miejsca nowym budynkom mieszkalnym, na które oczekuje tak wielu elblążan.
Sprawa całkowitego ich usunięcia wkroczyła na właściwe tory dopiero niedawno, ale do tej pory nie napotyka już poważniejszych przeszkód natury finansowej. Dzięki temu elbląskie gruzowiska z dnia na dzień topnieją.
Zalegające miasto gruzowiska, oszacowane na około 230 tys. Metrów sześciennych, podzielono na 3 sektory, przy których pracują odrębne przedsiębiorstwa i instytucje.
Teren w obrębie ulic Linki, Stary Rynek i Rybackiej przydzielono Gdańskiemu Przemysłowemu Zjednoczeniu Budowlanemu. Wzdłuż prawej strony ul. Linki prace prowadzi Inspektorat Państwowych Gospodarstw Rolnych. Pozostały obszar Starego Miasta, stanowiący mniej więcej 2/3 całości, obsadzony został brygadami Miejskiego przedsiębiorstwa Robót Drogowych. Tak więc wspólnym wysiłkiem prowadzona jest ofensywa przeciwko gruzom.
Część z nich, nadająca się jeszcze do powtórnego użytku, jest przerabiana na tzw. Kruszywo, z którego w dalszej fazie wytwarza się prefabrykaty, szeroko stosowane do budowy „punktowców” przy alei Tysiąclecia.
W ten sposób, łącząc jeden pożytek z drugim oczyszczono już i uporządkowano 3 parcele, uprzątając około 100 tys. m sześć. Gruzu. Dalsze prace trwają.
Roboty przy pozostałych 130 tys. m. sześć. będą kontynuowane w roku przyszłym, na co w budżecie Prezydium Miejskiej rady Narodowej przewidziano 6,5 mln zł.
Daje to gwarancję, że zamierzenia w zakresie odgruzowywania miasta zostaną w pełni zrealizowane. W ślad za oczyszczonymi już dwoma hektarami terenu pójdą więc dalsze. Tym samym w roku 1960, zgodnie z odpowiednią uchwałą Prezydium Rządu i pragnieniem wszystkich mieszkańców, znikną nareszcie gruzy, szpecące nasze miasto.
Ustąpią miejsca nowym budynkom mieszkalnym, na które oczekuje tak wielu elblążan.
oprac. Olaf B.