Wiadomo, że nasze krajowe papierosy smaku i aromatu mają niewiele. Poprawić ten stan rzeczy można by przez polepszenie tytoniu, ale na ten pomysł jakoś jeszcze nikt nie wpadł. Stosuje się więc inne, arcypomysłowe sposoby - czytamy w Dzienniku Bałtyckim z 30 grudnia 1961 roku.
W kupionym pudełku "Stołecznych" - siedem papierosów było ściśle ze sobą sklejonych. Taka przymusowo uwielokrotniona dawka nikotyny ma widocznie dać palaczowi maksimum zadowolenia. Niestety, jak zwykle u nas - przesadzono. Siedem papierosów nie mieści się w najszerszych ustach. Proponujemy kompromis: zlepiać po trzy... wtedy kącikiem warg można będzie jeszcze zakląć od adresem sprzedawcy...
z