Elbląg i powiat elbląski w samorzutnym wyścigu o stopień zradiofonizowania nie pozostają w tyle za całym krajem. Obecnie w mieście zarejestrowanych jest 13100 aparatów sieciowych, a w powiecie 2000 sztuk, informował Dziennik Bałtycki z 26 maja 1960 roku.
Ponadto w mieście mamy 3800 głośników radiofonii przewodowej - w powiecie 1150. Wkraczamy również w erę telewizji. Czynnych jest już 225 telewizorów. Sprawa radiofonii nie kończy się jednak z chwilą zakupu aparatu czy też założenia głośnika. Powstaje szereg problemów i to nie błahostkowych.
Najpierw sprawa czystości odbioru. W Elblągu wciąż jeszcze niestety prawdziwym utrapieniem radioabonentów są zakłócenia w odbiorze. Głównymi sprawcami są samochody i tramwaje miejskie, a zakłócenia wynikają z prostego faktu, że silniki nie są blokowane.
Złe skutki ma też niemal każda próba wypuszczenia latawców na ulicach, posiadających przewody radiofoniczne. Latawce lądują na przewodach i powodują zwarcia. Warto, aby na to zwróciły większą uwagę komitety blokowe.
Prawdziwą plagą są radio pajęczarze. Od 1 stycznia br. przechwycono ogółem 335 osób, posiadających nierejestrowane odbiorniki. Wymierzono z tego tytułu kary na ogólną kwotę 121 tys. zł, z tego 80 proc. już ściągnięto.
Najpierw sprawa czystości odbioru. W Elblągu wciąż jeszcze niestety prawdziwym utrapieniem radioabonentów są zakłócenia w odbiorze. Głównymi sprawcami są samochody i tramwaje miejskie, a zakłócenia wynikają z prostego faktu, że silniki nie są blokowane.
Złe skutki ma też niemal każda próba wypuszczenia latawców na ulicach, posiadających przewody radiofoniczne. Latawce lądują na przewodach i powodują zwarcia. Warto, aby na to zwróciły większą uwagę komitety blokowe.
Prawdziwą plagą są radio pajęczarze. Od 1 stycznia br. przechwycono ogółem 335 osób, posiadających nierejestrowane odbiorniki. Wymierzono z tego tytułu kary na ogólną kwotę 121 tys. zł, z tego 80 proc. już ściągnięto.
oprac. Anieze