Gospoda w Suchaczu sprzyja rozwojowi pijaństwa i nie ma dnia, żeby lokal nie był widownią burd i awantur, a pod gospodą nie leżało paru zalanych „w sztok”, informował Dziennik Bałtycki z 20 sierpnia 1954 r.
Na pierwsze: wódka
na drugie: wódka
na deser: wódka...
Gdzie? W gospodzie w Suchaczu, między godziną 16 a 17, kiedy to wszyscy wracają z pracy. A wcześniej? Owszem, można dostać obiad, ale bez wykazu dań, po prostu to, co akurat kuchni chce się przygotować. No i naturalnie w czasie obiadu też strumieniami płynie wódka.
Nie ulega kwestii, że takie zaopatrzenie gospody sprzyja rozwojowi pijaństwa i nie ma dnia, żeby lokal gospody nie był widownią burd i awantur, a pod gospodą nie leżało paru zalanych „w sztok”.
Jak przeciwdziała temu kierownictwo GS? Cieszy się alkoholowych obrotów. A MO? – przeważnie udaje, że pijaków nie widzi.
Może więc PZGS zajrzy do swojej gospody i sprawi, by można w niej było po godzinie 16 zjeść dobry obiad (z wyborem zup i drugiego dania) i by nie sprzedawano alkoholu osobom nietrzeźwym.
na drugie: wódka
na deser: wódka...
Gdzie? W gospodzie w Suchaczu, między godziną 16 a 17, kiedy to wszyscy wracają z pracy. A wcześniej? Owszem, można dostać obiad, ale bez wykazu dań, po prostu to, co akurat kuchni chce się przygotować. No i naturalnie w czasie obiadu też strumieniami płynie wódka.
Nie ulega kwestii, że takie zaopatrzenie gospody sprzyja rozwojowi pijaństwa i nie ma dnia, żeby lokal gospody nie był widownią burd i awantur, a pod gospodą nie leżało paru zalanych „w sztok”.
Jak przeciwdziała temu kierownictwo GS? Cieszy się alkoholowych obrotów. A MO? – przeważnie udaje, że pijaków nie widzi.
Może więc PZGS zajrzy do swojej gospody i sprawi, by można w niej było po godzinie 16 zjeść dobry obiad (z wyborem zup i drugiego dania) i by nie sprzedawano alkoholu osobom nietrzeźwym.
oprac. Olaf B.