Wprowadzona ostatnio w elbląskim wydaniu naszej gazety tygodniowa rubryka pt. „Co mówią o naszym mieście”, - spotkała się z uznaniem czytelników. Świadczą o tym najlepiej listy, jakie otrzymuje redakcja od mieszkańców Elbląga, informował Głos Elbląga z 22 października 1958 r.
A oto co pisze w liście ob. Dębkowski, pracownik umysłowy:
Nawiązując do wypowiedzi mieszkańców Elbląga o naszym mieście, chciałbym i ja dodać kilka spostrzeżeń.
Słusznie powiedział ob. Orzechowski, że w śródmieściu powinien stanąć nowoczesny dom towarowy, tak jak to jest w innych miastach.
Ob. Borkowski słusznie zauważył, że zaopatrzenie miasta jest niedostateczne. Wydając córkę za mąż – żona musiała po wędliny jeździć do Gdańska. Po materiały konfekcyjne lub buty trzeba jechać do Tczewa lub Malborka. Elbląg ma naprawdę bardzo złe zaopatrzenie. Głupiej podszewki do ubrania nie można kupić w żadnym sklepie elbląskim.
Czystość miasta to osobny problem. Wszędzie brudno. Ulice. Place. Podwórka. W ogródku kolejowym przy ul. Grunwaldzkiej – pełno, śmieci, papieru. Brak koszy na śmieci. Rynek przy ul. Żeromskiego – brak porządku organizacji. Ludzie tłoczą się między wozami. Nie ma przejścia. Nie kontroluje się sprzedawanych artykułów. Kupiona śmietana, rośnie w domu jak na drożdżach. Nic dziwnego. Nie jest to śmietana czysta. Więcej w niej mąki jak śmietany. Dlaczego? – Bo kontrolerzy pracują jak chcą. Nie spotkałem się jeszcze z jakąś karą za fałszowanie mleka czy śmietany.
Nie chcę tu wspominać o braku wody i innych trudnościach cięższego kalibru. Nie wszystko można zrobić od razu. Ale te drobne sprawy można by usunąć czasami we własnym zakresie. Więcej troski o wygląd miasta i jego estetykę, a przyjemniej nam będzie w nim mieszkać. Bo Elbląg to naprawdę ładne miasto.
Musimy tylko więcej o nie dbać.
Nawiązując do wypowiedzi mieszkańców Elbląga o naszym mieście, chciałbym i ja dodać kilka spostrzeżeń.
Słusznie powiedział ob. Orzechowski, że w śródmieściu powinien stanąć nowoczesny dom towarowy, tak jak to jest w innych miastach.
Ob. Borkowski słusznie zauważył, że zaopatrzenie miasta jest niedostateczne. Wydając córkę za mąż – żona musiała po wędliny jeździć do Gdańska. Po materiały konfekcyjne lub buty trzeba jechać do Tczewa lub Malborka. Elbląg ma naprawdę bardzo złe zaopatrzenie. Głupiej podszewki do ubrania nie można kupić w żadnym sklepie elbląskim.
Czystość miasta to osobny problem. Wszędzie brudno. Ulice. Place. Podwórka. W ogródku kolejowym przy ul. Grunwaldzkiej – pełno, śmieci, papieru. Brak koszy na śmieci. Rynek przy ul. Żeromskiego – brak porządku organizacji. Ludzie tłoczą się między wozami. Nie ma przejścia. Nie kontroluje się sprzedawanych artykułów. Kupiona śmietana, rośnie w domu jak na drożdżach. Nic dziwnego. Nie jest to śmietana czysta. Więcej w niej mąki jak śmietany. Dlaczego? – Bo kontrolerzy pracują jak chcą. Nie spotkałem się jeszcze z jakąś karą za fałszowanie mleka czy śmietany.
Nie chcę tu wspominać o braku wody i innych trudnościach cięższego kalibru. Nie wszystko można zrobić od razu. Ale te drobne sprawy można by usunąć czasami we własnym zakresie. Więcej troski o wygląd miasta i jego estetykę, a przyjemniej nam będzie w nim mieszkać. Bo Elbląg to naprawdę ładne miasto.
Musimy tylko więcej o nie dbać.
oprac. Olaf B.