Co zrobić, by Kanał Elbląski i okolice przyciągnęły jeszcze więcej turystów? Od tym dzisiaj i w środę dyskutują w Elblągu specjaliści od turystyki i przedstawiciele samorządów. Jedna z konkluzji? Nad Kanał przyjadą tłumy, gdy zostanie wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Brakuje też odpowiedniej infrastruktury, choć z roku na rok widać poprawę.
- Nie mamy infrastruktury turystycznej, na którą potrzebne są ogromne pieniądze. Potrzeba też czasu, nikt nie machnie czarodziejską różdżką, by zmienić wszystko od razu. My jako stowarzyszenie możemy dwukrotnie w ciągu roku ubiegać się o pieniądze z Programu Odnowy Wsi, w sumie to 20 tysięcy złotych. Co możemy, za te pieniądze robimy. Ciekawym pomysłem jest projekt Ekomuzeum, w który włączone będą różne miejscowości i gminy. Chcemy wykorzystać modę na slow food i slow life, by przyciągać turystów na warsztaty serowarskie, pieczenia chleba, zielarskie i inne. W tej chwili w naszej wsi gościmy 14 osób, więcej się nie zmieści – mówi Joanna Włodarska z Akademii Siedliska pod Lipami w Dłużynie/Węzinie w gminie Elbląg.
Samorządy, organizacje pozarządowe, instytucje, przedsiębiorcy i mieszkańcy z gmin położonych nad Kanałem Elbląskim 10 lat temu połączyli siły, tworząc Lokalną Grupę Działania. Stworzyli strategię rozwoju tego obszaru, Zintegrowany System Promocji Turystycznej Krainy Kanału Elbląskiego, teraz przyszedł czas na kolejny krok – realizację projektów wartych w sumie 13 milionów złotych. Dotyczą m.in. zakładania i rozwoju firm oraz właśnie rozwoju turystyki. - Pieniędzy nie jest dużo, ale na pierwszym miejscu są ludzie, którzy muszą ze sobą współpracować i mądrze decydować, jak je wydać – mówi Stanisława Pańczuk, prezes Lokalnej Grupy Działania Łączy Nas Kanał Elbląski.
Jednym z pomysłów jest stworzenie wiosek tematycznych, wzorem podelbląskiego Aniołowa. - Jest kilka miejscowości, które bardzo chcą. Na przykład Oleśno, wioska sztuki naturalnej, gdzie ta idea już zakiełkowała. Mają świetnych liderów, świetne społeczeństwo i mają pomysł na wieś. Bije się z myślami Władysławowo, Kazimierzowo i Janowo, Dłużyna. To są pierwsze jaskółki. Naszym wzorem jest Kamionek koło Nidzicy, garncarska wieś tematyczna, którą odwiedza rocznie około 40 tysięcy turystów. Tak się zorganizowali! Od nich chcemy się uczyć. Mając tak mało pieniędzy, musimy mieć bardzo dobrze w głowie poukładane – mówi Stanisława Pańczuk.
Sposobem na zwiększenie frekwencji może być też turystyka kulturowa, o której podczas konferencji opowiadał prof. dr hab. Armin Mikos von Rohrscheidt. - Ważnym czynnikiem, który by pomógł Kanałowi Elbląskiemu, byłoby wpisane tego zabytku na listę światowego dziedzictwa UNESCO. W Polsce mamy obecnie 14 obiektów na tej liście, przykład Kościoła Pokoju w Świdnicy świetnie pokazuje, jaką siłę ma ta lista. Po wpisaniu na listę UNESCO liczba turystów zwiększyła się z 17 tysięcy do 500 tysięcy rocznie – mówił profesor.
O wpisanie Kanału Elbląskiego na listę UNESCO zabiega Związek Gmin Kanału Ostródzko-Elbląskiego i Pojezierza Iławskiego. Wniosek złożono w tym roku, jego rozpatrzenie potrwa co najmniej kilka lat.