Marszałek województwa warmińsko-mazurskiego Jacek Protas i prezydent Elbląga Grzegorz Nowaczyk zaprezentowali wspólnie priorytety inwestycyjne na lata 2014-2020 współfinansowane z pieniędzy unijnych. Znalazło się tam wiele kosztownych inwestycji – pisze Stefan Rembelski i proponuje inną inwestycję…
Wśród tych priorytetów inwestycyjnych znalazły się m.in. tak kosztowne pozycje, jak budowa mostu łączącego Modrzewinę z drogą ekspresową nr 7, rozbudowa nabrzeża przy ul. Radomskiej, uzbrojenie terenów inwestycyjnych na Terkawce i rozbudowa Elbląskiego Parku Technologicznego o nowe skrzydło – pisze Stefan Rembelski. – Rozumiem, że taki układ listy ważnych inwestycji wynika z ogromnego zainteresowania inwestorów, których listy intencyjne, dotyczące przyszłych projektów inwestycyjnych, nie mieszczą się już w szafach prezydenckich gabinetów.
Zadłużony do granic możliwości Elbląg nie może sobie pozwolić na kolejne nietrafione bardzo kosztowne inwestycje, po skończeniu których budżet miasta – czytaj elblążanie – będzie dopłacał miliony złotych, tak jak to ma już miejsce w przypadku Elbląskiego Parku Technologicznego. Po rozbudowie o kolejne skrzydło strata będzie dwukrotnie większa plus wieloletnia spłata wkładu własnego wniesionego zapewne z kredytu. Jako, że doradza marszałkowi pan prezydent Henryk Słonina, istnieje duże prawdopodobieństwo, że z braku nadmiaru własnych środków inwestycyjnych most może być zaprojektowany trochę za wąski, jak to ma miejsce w przypadku mostu Unii Europejskiej, gdzie zabrakło miejsca na ścieżkę dla pieszych, a skrzyżowania z innymi ciągami komunikacyjnymi trzeba będzie po paru latach ponownie przebudowywać. To nie uszczypliwość z mojej strony, ale troska o kompleksowe analizy na etapie założeń wstępnych do planowanych projektów.
Połowę mniejszy Konin może, a Elbląg ?
Elbląg jako ośrodek subregionalny ma szanse na koordynację dużego projektu, robionego wspólnie z powiatami ościennymi, z którego z racji bliskości położenia mogłyby również korzystać powiaty malborski i nowodworski. To projekt, który będzie mógł być realizowany w partnerstwie publiczno-prywatnym, a jego realizacja przyniesie miastu i regionowi wymierne korzyści w postaci tańszej energii, miejsc pracy i tańszą gospodarkę odpadami. Projekt, który sam się docelowo sfinansuje, bez obciążania budżetów miast i gmin. Ten projekt to termiczna utylizacja odpadów, krótko mówiąc, spalarnia śmieci. To projekt trudniejszy od ścieżek rowerowych, asystenta bezrobotnego czy nadania imion elbląskim tramwajom, ale warty wysiłku i będący w zasięgu miasta Elbląga. Połowę mniejszy od Elbląga Konin właśnie rozpoczyna realizację takiego projektu. W tym celu powołano Związek Międzygminny „Koniński Region Komunalny”, do którego należy 36 gmin subregionu konińskiego. W zakładzie będzie spalanych 94 tysiące ton śmieci rocznie z zachowaniem najbardziej wymagających norm oczyszczania spalin. Całkowity koszt budowy spalarni to ponad 380 mln zł (brutto), z czego prawie 155 mln zł będzie pochodziło z funduszy unijnych. Ponad 145 mln zł (netto) to pożyczka z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a ponad 10 mln zł (netto) to wkład własny. Prawda, że to imponująca inwestycja, tworząca miejsca pracy i wpisująca się w dyrektywy płynące z Brukseli? Nie będę zanudzał czytelników szczegółami technicznymi, różnego rodzaju normami czy analizami środowiskowymi, będzie na to czas. Wspomnę tylko, że sakramencko zadłużony Gdańsk rozpoczyna taką inwestycję, Bydgoszcz i Białystok się przymierza. Nie ma innego kierunku – za kilkanaście lat składowiska odpadów znikną, bo będą prawnie zakazane, ale znikną też ogromne pieniądze, jakie w tej perspektywie 2014-2020 będą dostępne w województwie warmińsko-mazurskim.
Zanim wylejecie na moją głowę wiadro pomyj…
Zapewne larum podniosą obrońcy środowiska i zwyczajowo wszyscy, którzy odmawiają mi udziału w jakiejkolwiek merytorycznej debacie. Tym wszystkim dedykuję informacje podstawowe o już pracujących spalarniach w Wiedniu i małym duńskim mieście Roskilde, gdzie spalarnie zlokalizowano w centrum miasta w sąsiedztwie Mac Donalda, a jej architektura bardziej przypomina centrum sztuki współczesnej niż obiekt przemysłowy.
Nasze uprzedzenia do energetyki atomowej odchodzą powoli do lamusa i wiele gmin wręcz zabiega o lokalizację. Nie ma najmniejszej racjonalnej przesłanki, byśmy bez debaty odrzucili możliwość pozyskania inwestycji wartej 400 milionów złotych przy wkładzie własnym rzędu pięciu procent.
Stefan Rembelski*
*Stefan Rembelski kandydował w ostatnich wyborach na prezydenta Elbląga z ramienia Partii Demokratycznej.
Zadłużony do granic możliwości Elbląg nie może sobie pozwolić na kolejne nietrafione bardzo kosztowne inwestycje, po skończeniu których budżet miasta – czytaj elblążanie – będzie dopłacał miliony złotych, tak jak to ma już miejsce w przypadku Elbląskiego Parku Technologicznego. Po rozbudowie o kolejne skrzydło strata będzie dwukrotnie większa plus wieloletnia spłata wkładu własnego wniesionego zapewne z kredytu. Jako, że doradza marszałkowi pan prezydent Henryk Słonina, istnieje duże prawdopodobieństwo, że z braku nadmiaru własnych środków inwestycyjnych most może być zaprojektowany trochę za wąski, jak to ma miejsce w przypadku mostu Unii Europejskiej, gdzie zabrakło miejsca na ścieżkę dla pieszych, a skrzyżowania z innymi ciągami komunikacyjnymi trzeba będzie po paru latach ponownie przebudowywać. To nie uszczypliwość z mojej strony, ale troska o kompleksowe analizy na etapie założeń wstępnych do planowanych projektów.
Połowę mniejszy Konin może, a Elbląg ?
Elbląg jako ośrodek subregionalny ma szanse na koordynację dużego projektu, robionego wspólnie z powiatami ościennymi, z którego z racji bliskości położenia mogłyby również korzystać powiaty malborski i nowodworski. To projekt, który będzie mógł być realizowany w partnerstwie publiczno-prywatnym, a jego realizacja przyniesie miastu i regionowi wymierne korzyści w postaci tańszej energii, miejsc pracy i tańszą gospodarkę odpadami. Projekt, który sam się docelowo sfinansuje, bez obciążania budżetów miast i gmin. Ten projekt to termiczna utylizacja odpadów, krótko mówiąc, spalarnia śmieci. To projekt trudniejszy od ścieżek rowerowych, asystenta bezrobotnego czy nadania imion elbląskim tramwajom, ale warty wysiłku i będący w zasięgu miasta Elbląga. Połowę mniejszy od Elbląga Konin właśnie rozpoczyna realizację takiego projektu. W tym celu powołano Związek Międzygminny „Koniński Region Komunalny”, do którego należy 36 gmin subregionu konińskiego. W zakładzie będzie spalanych 94 tysiące ton śmieci rocznie z zachowaniem najbardziej wymagających norm oczyszczania spalin. Całkowity koszt budowy spalarni to ponad 380 mln zł (brutto), z czego prawie 155 mln zł będzie pochodziło z funduszy unijnych. Ponad 145 mln zł (netto) to pożyczka z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a ponad 10 mln zł (netto) to wkład własny. Prawda, że to imponująca inwestycja, tworząca miejsca pracy i wpisująca się w dyrektywy płynące z Brukseli? Nie będę zanudzał czytelników szczegółami technicznymi, różnego rodzaju normami czy analizami środowiskowymi, będzie na to czas. Wspomnę tylko, że sakramencko zadłużony Gdańsk rozpoczyna taką inwestycję, Bydgoszcz i Białystok się przymierza. Nie ma innego kierunku – za kilkanaście lat składowiska odpadów znikną, bo będą prawnie zakazane, ale znikną też ogromne pieniądze, jakie w tej perspektywie 2014-2020 będą dostępne w województwie warmińsko-mazurskim.
Zanim wylejecie na moją głowę wiadro pomyj…
Zapewne larum podniosą obrońcy środowiska i zwyczajowo wszyscy, którzy odmawiają mi udziału w jakiejkolwiek merytorycznej debacie. Tym wszystkim dedykuję informacje podstawowe o już pracujących spalarniach w Wiedniu i małym duńskim mieście Roskilde, gdzie spalarnie zlokalizowano w centrum miasta w sąsiedztwie Mac Donalda, a jej architektura bardziej przypomina centrum sztuki współczesnej niż obiekt przemysłowy.
Nasze uprzedzenia do energetyki atomowej odchodzą powoli do lamusa i wiele gmin wręcz zabiega o lokalizację. Nie ma najmniejszej racjonalnej przesłanki, byśmy bez debaty odrzucili możliwość pozyskania inwestycji wartej 400 milionów złotych przy wkładzie własnym rzędu pięciu procent.
Stefan Rembelski*
*Stefan Rembelski kandydował w ostatnich wyborach na prezydenta Elbląga z ramienia Partii Demokratycznej.