Każdy członek społeczności lokalnej ma prawo głosu w sprawie dotyczącej jego środowiska, z którym on wiąże los swój i swoich biskich. Ba, ma prawo mylić się.
Załóżmy, że rzeczywiście obawy dotyczące ekologii, skutków społecznych i efektywności ekonomicznej przekopywania Mierzei Wiślanej są niewczesne i mogą być nietrafne. Pomińmy opinię Komisji Europejskiej i wcześniejszych ocen środowiskowych. Pozostaje odpowiedź na pytanie: po co przekopywać?
Elbląg nie będzie ośrodkiem przemysłu stoczniowego. W Elblągu nie będą produkowane turbiny parowe dla liniowców pasażerskich klasy „Columbus”. Dziś w porcie elbląskim prawie 95 proc. przeładunków to towary transportowane z i do portów rosyjskich Zalewu Wiślanego. Po przekopaniu Mierzei jakie towary i w jakich ilościach będą przypływać do Elbląga i wypływać z portu Elbląskiego, choćby tylko do portów europejskich na Bałtyku?
Oczywiście i tak można przekopywać. Choćby na wzór opisany przez Stanisława Bareję. Każdy może mieć „Misia” na miarę swoich potrzeb i możliwości. Tylko po co i za czyje pieniądze?
Trzymam kciuki i wspieram wszystkie inicjatywy zmierzające do rewitalizacji Pętli Żuławskiej (nieznany, a bodaj czy nie najciekawszy szlak żeglugi śródlądowej w Polsce), Kanału Elbląskiego, a od czasu do czasu przypominam sobie za prof. Edwardem Lipińskim – „Dubito ergo sum”. To jest bardziej twórcze niż nie mieć żadnych wątpliwości.
Elbląg nie będzie ośrodkiem przemysłu stoczniowego. W Elblągu nie będą produkowane turbiny parowe dla liniowców pasażerskich klasy „Columbus”. Dziś w porcie elbląskim prawie 95 proc. przeładunków to towary transportowane z i do portów rosyjskich Zalewu Wiślanego. Po przekopaniu Mierzei jakie towary i w jakich ilościach będą przypływać do Elbląga i wypływać z portu Elbląskiego, choćby tylko do portów europejskich na Bałtyku?
Oczywiście i tak można przekopywać. Choćby na wzór opisany przez Stanisława Bareję. Każdy może mieć „Misia” na miarę swoich potrzeb i możliwości. Tylko po co i za czyje pieniądze?
Trzymam kciuki i wspieram wszystkie inicjatywy zmierzające do rewitalizacji Pętli Żuławskiej (nieznany, a bodaj czy nie najciekawszy szlak żeglugi śródlądowej w Polsce), Kanału Elbląskiego, a od czasu do czasu przypominam sobie za prof. Edwardem Lipińskim – „Dubito ergo sum”. To jest bardziej twórcze niż nie mieć żadnych wątpliwości.
Witold Gintowt Dziewałtowski, Senator RP