Dębowa kostka, która tworzy powierzchnię Mostu Niskiego, ostatnio pękła na przełomie września i października. Usterkę naprawiono, tak jak to już bywało w poprzednich latach. Podobny schemat będzie obowiązywał przez najbliższe trzy lata, bo takie warunki miasto wynegocjowało z wykonawcą.
Odnowiony Most Niski oddano do użytku trzy lata temu, wraz z wyremontowanym bulwarem i Mostem Wysokim. Od tego momentu powierzchnia mostu jest regularnie naprawiana.
Przyczyna? Jak mówiła w ubiegłym roku Joanna Urbaniak, rzecznik prezydenta miasta, prawdopodobnie jest tak dlatego, że kiedy jest zimno kostka chłonie wilgoć i rozszerza się, natomiast stalowa konstrukcja mostu ulega skurczeniu.
- W okresach wysokich temperatur mamy do czynienia z sytuacją odwrotną, która prowadzi do obkurczania się i poluzowania drewnianych kostek – tłumaczyła rzeczniczka prezydenta.
Dodała również, że miasto ma w planach wykonanie ekspertyzy (urzędnicy oszacowali, że kosztowałaby kilkadziesiąt tysięcy złotych, równowartość jednej piątej kosztów wymiany nawierzchni), która pomogłaby znaleźć rozwiązanie tego problemu.
Miała ona być zrobiona przed końcem okresu gwarancyjnego, czyli do października tego roku.
Okazuje się jednak, że od tego pomysłu odstąpiono. Zamiast tego wynegocjowano nowe warunki.
- Wraz z kończącym się okresem gwarancyjnym mostu dolnego oraz w związku z licznymi naprawami tego obiektu w tym okresie, miasto przekazało wykonawcy, że uważa za konieczne przedłużenie gwarancji remontowanych elementów nawierzchni na okres trzech lat od zakończenia napraw, co wynika z kodeksu cywilnego.Wykonawca przystał na takie rozwiązanie – poinformował Łukasz Mierzejewski z biura prasowego Urzędu Miejskiego.
Dopełnieniem tej sytuacji jest fakt, że do 2018 r. wygląd mostu nie może się zmienić. Związane jest to z faktem, że inwestycja powstała dzięki dofinansowaniu ze środków unijnych.
Przyczyna? Jak mówiła w ubiegłym roku Joanna Urbaniak, rzecznik prezydenta miasta, prawdopodobnie jest tak dlatego, że kiedy jest zimno kostka chłonie wilgoć i rozszerza się, natomiast stalowa konstrukcja mostu ulega skurczeniu.
- W okresach wysokich temperatur mamy do czynienia z sytuacją odwrotną, która prowadzi do obkurczania się i poluzowania drewnianych kostek – tłumaczyła rzeczniczka prezydenta.
Dodała również, że miasto ma w planach wykonanie ekspertyzy (urzędnicy oszacowali, że kosztowałaby kilkadziesiąt tysięcy złotych, równowartość jednej piątej kosztów wymiany nawierzchni), która pomogłaby znaleźć rozwiązanie tego problemu.
Miała ona być zrobiona przed końcem okresu gwarancyjnego, czyli do października tego roku.
Okazuje się jednak, że od tego pomysłu odstąpiono. Zamiast tego wynegocjowano nowe warunki.
- Wraz z kończącym się okresem gwarancyjnym mostu dolnego oraz w związku z licznymi naprawami tego obiektu w tym okresie, miasto przekazało wykonawcy, że uważa za konieczne przedłużenie gwarancji remontowanych elementów nawierzchni na okres trzech lat od zakończenia napraw, co wynika z kodeksu cywilnego.Wykonawca przystał na takie rozwiązanie – poinformował Łukasz Mierzejewski z biura prasowego Urzędu Miejskiego.
Dopełnieniem tej sytuacji jest fakt, że do 2018 r. wygląd mostu nie może się zmienić. Związane jest to z faktem, że inwestycja powstała dzięki dofinansowaniu ze środków unijnych.
mw