UWAGA!

Odwołany dyrektor MPO wygrał w sądzie pracy

 Elbląg, Odwołany dyrektor MPO wygrał w sądzie pracy
(fot. Anna Dembińska)

Marek Pilichowski, odwołany w styczniu dyrektor Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania, wygrał sprawę w sądzie pracy. Sąd uznał, że nie mógł być on zwolniony bez zachowania terminu wypowiedzenia. Przyznał byłemu dyrektorowi z tego tytułu 21 tysięcy złotych odszkodowania i 7,5 tysiąca odprawy. Wyrok nie jest prawomocny.

- Najbardziej w rozstrzygnięciu sprawy interesowało mnie przyznanie racji i ujawnienie tego, że zostałem zwolniony niezgodnie z prawem – twierdzi Marek Pilichowski, były dyrektor MPO. - Odszkodowanie i odprawa są naturalną konsekwencją w takiej sytuacji. W pierwszej instancji wyrok jest dla mnie korzystny w pełnym oczekiwanym przeze mnie wymiarze. Podstawowym zarzutem w moim pozwie był fakt rozwiązania ze mną umowy bez wypowiedzenia, co było całkowicie niezgodne z prawem i to potwierdził sąd. Pikanterii dodaje fakt, że w chwili otrzymania świadectwa pracy, bez wcześniejszego wypowiedzenie umowy, przebywałem na zwolnieniu chorobowym.
      
       Część odszkodowania wypłacona warunkowo
       Sąd uznał, że Rada Nadzorcza spółki nie mogła zwolnić dyrektora bez zachowania terminu wypowiedzenia i zasądził na rzecz Marka Pilichowskiego odszkodowanie w wysokości 21 tysięcy złotych oraz 7,5 tysiąca złotych odprawy. Części  tej kwoty, łącznie z odsetkami około 7,5 tysiąca złotych, sąd nadał klauzulę natychmiastowej wykonalności. Została już byłemu dyrektorowi wypłacona.
       - Te pieniądze musieliśmy wypłacić, by nie narazić się na egzekucję komorniczą i zablokowanie konta spółki. Wypłaciliśmy je jednak warunkowo, z zastrzeżeniem na piśmie, że w wypadku zmiany wyroku w drugiej instancji te pieniądze powód będzie musiał zwrócić – powiedział nam Michał Wawryn, obecny dyrektor MPO.
       Wyrok nie jest prawomocny, zarówno Marek Pilichowski, jak i obecne władze MPO wraz z prezydentem, czekają na odpis wyroku i uzasadnienie.
       - Po zapoznaniu się z tymi dokumentami, prezydent Jerzy Wilk podejmie decyzję, czy będzie odwoływał się od decyzji sądu – powiedziała nam Monika Borzdyńska, rzecznik prasowy prezydenta Elbląga.
       - Szanuję wyrok sądu, ale dziwię się, że taka decyzja zapadła, bo w pozwie powód nie wspominał ani słowem, że domaga się uznania swojej umowy za umowę o pracę na czas określony, a wtedy możemy mówić o terminach wypowiedzenia. Umowa pana Marka Pilichowskiego miała charakter umowy na czas wykonania określonej pracy, a to zupełnie inne pojęcia. Powód powoływał się jedynie na aneks, który podpisał kilka tygodni po rozpoczęciu pracy. Sąd ten aneks uznał za nieobowiązujący – twierdzi Michał Wawryn.
      
       Doniesienie do prokuratury?
       To kolejna sprawa związana z zatrudnianiem dyrektorów w miejskich instytucjach, w której władze miasta poniosły porażkę przed sądem. Przypomnijmy, że wcześniej sąd uznał za bezprawną decyzję o dyscyplinarnym zwolnieniu dyrektorki Szpitala Miejskiego. Decyzję podejmował ówczesny prezydent Grzegorz Nowaczyk, a Jerzy Wilk, wtedy radny opozycji, mocno ją krytykował. Dzisiaj sam podjął decyzję, którą sąd uznał za niezgodną z prawem.
       - To są jednak dwie różne sprawy – tłumaczy Monika Borzdyńska. - W sprawie pani dyrektor Szpitala Miejskiego chodziło o zwolnienie dyscyplinarne. Uzasadnienie decyzji sądu było wtedy miażdżące i dlatego władze miasta nie składały odwołania. Pan prezydent podjął decyzję o zwolnieniu dyrektora MPO, bo docierały do niego sygnały o nieprawidłowościach przy organizacji przetargów. Prawdopodobnie wkrótce w tej sprawie złoży doniesienie do prokuratury. Na pewno będzie za to złożony pozew przeciwko byłemu dyrektorowi o odszkodowanie za działalność na szkodę spółki. Straty wyniosły w sumie 1,5 miliona złotych.
      
       Były dyrektor kontra obecne władze
       Marek Pilichowski był dyrektorem MPO od lipca 2012 roku do stycznia tego roku. Wygrał konkurs organizowany za czasów prezydenta Grzegorza Nowaczyka. Chwalił się, że gdy przychodził do spółki, strata na koniec roku wynosiła 700 tysięcy złotych, a pod koniec 2013 roku była jedynie minimalna. Prezydent Jerzy Wilk zarzucił mu jednak, że na działalność MPO były skargi, a dobre wyniki finansowe to efekt nieodliczania amortyzacji. W styczniu Rada Nadzorcza odwołała Marka Pilichowskiego, a nowym dyrektorem bez konkursu został Michał Wawryn. Do dzisiaj między Markiem Pilichowskim a obecnymi władzami spółki trwają spory na temat decyzji podejmowanych za czasów poprzedniego dyrektora.
       - Przedstawiłem swoje uwagi dotyczące sprawozdań: zarządu oraz finansowego za okres pełnionego przeze mnie zarządu oraz uwagi do uchwał i protokołów nowej Rady Nadzorczej powołanej już przez prezydenta Wilka – poinformował nas Marek Pilichowski. - Wniosłem również swoją opinię na piśmie, w której nie zgadzam się z uchwałą Rady Nadzorczej MPO wnioskującej o nieudzielenie mi absolutorium choćby z tego względu, że nie było w niej uzasadnienia takiej decyzji.
       Marek Pilichowski ma żal do obecnych władz spółki, że nie mógł uczestniczyć w całości walnego zgromadzenia wspólników MPO, które odbyło się w ostatni piątek i poniedziałek. Twierdzi, że informację o walnym otrzymał na pięć dni przed spotkaniem, gdy minął już termin na zgłoszenie udziału w obradach.
       - Pan Pilichowski wniósł swoje uwagi na piśmie do sprawozdań spółki. Nie musimy informować byłego dyrektora o terminie walnego zgromadzenia. Nie ma takiego obowiązku w kodeksie spółek handlowych – stwierdził Michał Wawryn, obecny dyrektor MPO.
      
RG

Najnowsze artykuły w dziale Gospodarka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama