W ciągu kilku najbliższych miesięcy w elbląskim porcie będzie możliwe odprawianie towarów pochodzenia roślinnego. Potwierdził to wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke, który dziś (16 sierpnia) odwiedził Elbląg: - Port elbląski jest nadzieją dla regionu Warmii i Mazur więc chcemy zrobić maksymalnie dużo, żeby wykorzystać tę szansę - zapewniał. Zobacz zdjęcia z wizyty w porcie.
Podczas wizyty w porcie wiceministrowi towarzyszyli poseł Platformy Obywatelskiej Sławomir Rybicki, prezydent Elbląga Grzegorz Nowaczyk oraz przewodniczący Rady Miejskiej Jerzy Wcisła. Delegacja wcześniej odwiedziła przejście graniczne w Grzechotkach.
- Spotkanie w Grzechotkach możemy ocenić jako bardzo owocne – przyznał poseł Rybicki. - W perspektywie dające pełen przekrój odpraw. To przejście będzie prawdziwą bramą regionu, Polski, ale i całej Unii Europejskiej na obwód kaliningradzki. Ja jestem optymistą - to w perspektywie 2-3 lat. Wówczas przejście w Grzechotkach będzie komplementarne.
- Jesteśmy za tym, by te dwa miejsca [port w Elblągu i przejście graniczne w Grzechotkach – red.] służyły rozwojowi regionu pod względem gospodarczym i handlowym – podkreślał wiceminister Kazimierz Plocke. - Chcemy wykorzystać nasze szanse w zakresie wymiany handlowej z Rosją. Jeśli chodzi o port w Elblągu, który jest nadzieją dla regionu Warmii i Mazur, chcemy zrobić maksymalnie dużo, żeby wykorzystać te szanse i uruchomić służby sanitarne i weterynaryjne, żeby można było dokonywać odpraw towarów, które będą transportowane drogą wodną do obwodu kaliningradzkiego – kontynuował. – Natomiast przejście w Grzechotkach jest tym, które wymaga analizy i podjęcia kilku trudnych decyzji w ramach uzgodnień międzyresortowych. W każdym razie widzimy szanse i chcielibyśmy te prace kontynuować po wyborach. To proces na lata. Potrzeba zmiany infrastruktury. W Grzechotkach są co prawda piękne obiekty, ale dla obsługi ruchu drogowego. Natomiast mówimy o obsłudze wymiany handlowej.
Zdecydowanie lepsze informacje dotyczą portu w Elblągu. Jak zapewnił wiceminister rolnictwa, jest jeszcze kilka problemów natury technicznej, które są do pokonania: - Już podjęto rozmowy z inspekcją sanitarną i weterynaryjną na poziomie kraju. Jest to kwestia koordynacji. W ciągu kilku miesięcy będzie możliwa odprawa towarów pochodzenia roślinnego w tym porcie – dodał.
Kazimierz Plocke zapowiedział, że rząd dofinansuje przedsięwzięcie.
- Będziemy szukać możliwości finansowego wsparcia portu elbląskiego – mówił. – Są chociażby programy operacyjne i takie możliwości – jak słyszałem od dyrektora portu – są już wykorzystywane. To dobry kierunek. Będziemy mieli okazję się do tego dobrze przygotować. Dziś to pierwsza wizyta, taki rekonesans. A niedługo będziemy gotowi z wyliczeniami.
W fitoodprawach szansę dla elbląskiego portu zauważa także prezydent Grzegorz Nowaczyk: - Port elbląski to firma, która działa na podstawie kodeksu spółek handlowych i powinna się sama finansować, wypracowywać zysk, bo to jest zasadniczy cel każdego portu. Na dzisiaj ta firma jest jeszcze pod kreską. Ale gdybyśmy dzisiaj mieli możliwość odprawiania zarówno żywności, jak i pasz czy innych produktów to potencjał podpisanych umów i porozumień z kontrahentami w roku 2011 to już jest 180 tysięcy ton. A to oznacza zupełnie spokojne zamknięcie finansowe roku dla zarządu portu – wskazywał prezydent Elbląga. - To oznacza fantastyczne odbicie się od dna tych ostatnich kilku lat, kiedy port elbląski popadł w stagnację gospodarczą.
Jeśli chodzi o pieniądze prezydent Grzegorz Nowaczyk jest spokojny: - Ile trzeba będzie wyłożyć, tego precyzyjnie nikt nie jest w stanie określić, ale to nie są duże pieniądze – zapewniał. - Środki finansowe zostały już włożone w infrastrukturę portową więc to kwestia kilku milionów złotych. Taki wydatek, przy założeniu inżynierii finansowej, jest do poniesienia przez samorząd elbląski we współpracy z ośrodkami rządowymi. To duże wyzwanie, ale i potężna szansa.
Tym bardziej, że po stronie rosyjskiej jest duże zainteresowanie odprawami produktów żywnościowych w elbląskim porcie: - Dynamika zainteresowania portem elbląskim w Kaliningradzie zaskoczyła nawet Rosjan – mówił Jerzy Wcisła. – Nasz port byłby pośrednim między śródlądziem a dużym portem kaliningradzkim.
Zobacz materiał filmowy Telewizji Elbląskiej
- Spotkanie w Grzechotkach możemy ocenić jako bardzo owocne – przyznał poseł Rybicki. - W perspektywie dające pełen przekrój odpraw. To przejście będzie prawdziwą bramą regionu, Polski, ale i całej Unii Europejskiej na obwód kaliningradzki. Ja jestem optymistą - to w perspektywie 2-3 lat. Wówczas przejście w Grzechotkach będzie komplementarne.
- Jesteśmy za tym, by te dwa miejsca [port w Elblągu i przejście graniczne w Grzechotkach – red.] służyły rozwojowi regionu pod względem gospodarczym i handlowym – podkreślał wiceminister Kazimierz Plocke. - Chcemy wykorzystać nasze szanse w zakresie wymiany handlowej z Rosją. Jeśli chodzi o port w Elblągu, który jest nadzieją dla regionu Warmii i Mazur, chcemy zrobić maksymalnie dużo, żeby wykorzystać te szanse i uruchomić służby sanitarne i weterynaryjne, żeby można było dokonywać odpraw towarów, które będą transportowane drogą wodną do obwodu kaliningradzkiego – kontynuował. – Natomiast przejście w Grzechotkach jest tym, które wymaga analizy i podjęcia kilku trudnych decyzji w ramach uzgodnień międzyresortowych. W każdym razie widzimy szanse i chcielibyśmy te prace kontynuować po wyborach. To proces na lata. Potrzeba zmiany infrastruktury. W Grzechotkach są co prawda piękne obiekty, ale dla obsługi ruchu drogowego. Natomiast mówimy o obsłudze wymiany handlowej.
Zdecydowanie lepsze informacje dotyczą portu w Elblągu. Jak zapewnił wiceminister rolnictwa, jest jeszcze kilka problemów natury technicznej, które są do pokonania: - Już podjęto rozmowy z inspekcją sanitarną i weterynaryjną na poziomie kraju. Jest to kwestia koordynacji. W ciągu kilku miesięcy będzie możliwa odprawa towarów pochodzenia roślinnego w tym porcie – dodał.
Kazimierz Plocke zapowiedział, że rząd dofinansuje przedsięwzięcie.
- Będziemy szukać możliwości finansowego wsparcia portu elbląskiego – mówił. – Są chociażby programy operacyjne i takie możliwości – jak słyszałem od dyrektora portu – są już wykorzystywane. To dobry kierunek. Będziemy mieli okazję się do tego dobrze przygotować. Dziś to pierwsza wizyta, taki rekonesans. A niedługo będziemy gotowi z wyliczeniami.
W fitoodprawach szansę dla elbląskiego portu zauważa także prezydent Grzegorz Nowaczyk: - Port elbląski to firma, która działa na podstawie kodeksu spółek handlowych i powinna się sama finansować, wypracowywać zysk, bo to jest zasadniczy cel każdego portu. Na dzisiaj ta firma jest jeszcze pod kreską. Ale gdybyśmy dzisiaj mieli możliwość odprawiania zarówno żywności, jak i pasz czy innych produktów to potencjał podpisanych umów i porozumień z kontrahentami w roku 2011 to już jest 180 tysięcy ton. A to oznacza zupełnie spokojne zamknięcie finansowe roku dla zarządu portu – wskazywał prezydent Elbląga. - To oznacza fantastyczne odbicie się od dna tych ostatnich kilku lat, kiedy port elbląski popadł w stagnację gospodarczą.
Jeśli chodzi o pieniądze prezydent Grzegorz Nowaczyk jest spokojny: - Ile trzeba będzie wyłożyć, tego precyzyjnie nikt nie jest w stanie określić, ale to nie są duże pieniądze – zapewniał. - Środki finansowe zostały już włożone w infrastrukturę portową więc to kwestia kilku milionów złotych. Taki wydatek, przy założeniu inżynierii finansowej, jest do poniesienia przez samorząd elbląski we współpracy z ośrodkami rządowymi. To duże wyzwanie, ale i potężna szansa.
Tym bardziej, że po stronie rosyjskiej jest duże zainteresowanie odprawami produktów żywnościowych w elbląskim porcie: - Dynamika zainteresowania portem elbląskim w Kaliningradzie zaskoczyła nawet Rosjan – mówił Jerzy Wcisła. – Nasz port byłby pośrednim między śródlądziem a dużym portem kaliningradzkim.
Zobacz materiał filmowy Telewizji Elbląskiej
A