UWAGA!

Ziemia w cenie

Po wielomiesięcznych burzliwych sporach deputowani kaliningradzkiej Dumy Obwodowej przyjęli uchwałę, w której określają cenę ziemi w regionie. Ustalono, że cena za hektar ziemi może wynosić dziesięciokrotną maksymalną stawkę podatku, jaką dopuszcza rosyjski Kodeks Ziemski. Teraz ziemia stanie się towarem.

W trakcie dyskusji ścierały się dwa poglądy. Jedni uważali, że ziemia na terenie obwodu kaliningradzkiego powinna być stosunkowo tania, gdyż tylko w ten sposób będzie można zachęcić zarówno rosyjskich, jak też zagranicznych inwestorów. Zwyciężyła koncepcja maksymalnych stawek, bo tylko wysoka cena kaliningradzkiej ziemi może sprawić, że potencjalnymi jej nabywcami mogą być tylko bardzo poważni inwestorzy. Za hektar ziemi w centrum Kaliningradu przyjdzie im teraz zapłacić 660 tys. rubli (ok. 21 tys. USD).
     Oczywiście w regionach bardziej oddalonych od centrum miasta stawki za ziemię mają być o wiele tańsze. W mniej atrakcyjnych rejonach obwodu, przede wszystkim oddalonych od administracyjnego centrum, hektar ziemi można będzie nabyć już za ponad 12 tys. rubli (przeszło 380 USD).
     Uchwala wejdzie w życie, jak tylko podpisze ją gubernator obwodu. Następnie musi zostać opublikowana.
     W ten sposób działacze obwodowej Dumy liczą na poważnych inwestorów, którzy na zakupionej ziemi zechcą wznosić fabryki. Wcześniej ewentualnych nabywców odstraszał brak przepisów, regulujących sprawy zakupu. Teraz ma być o wiele lepiej, a chętni pojawią się, jak tylko samorządy przygotują działki, w wielu przypadkach wraz z zabudowaniami, przeznaczone do prywatyzacji.
MUR

Najnowsze artykuły w dziale Gospodarka

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Komedia jak za komunizmu: politycy decyduja o tym ile co kosztuje. Na swiecie monzy sie od przykadow do czego to prowadzi, ale politycy o takich sprawach nie wiedza bo, zajeci politykownaiem, nie maja czas na ekonomie. Chwala bogu, ze to za miedza i nas nie dotyczy...?
Reklama