Wakacje to czas podróży, co, niestety, często wiąże się z ryzykiem. Jednak nie zawsze pamiętamy o podstawowych zasadach zachowania bezpieczeństwa. Tymczasem rozwaga i rozsądek są tu kluczowymi elementami. Szczególnie, jeśli jedziemy w podróż z maluchem.
Nieraz widziałam matkę z dzieckiem trzymającą malucha na kolanach na fotelu samochodowym. Zamiast w foteliku, niemowlak jechał w objęciach matki, która na pewno trzymała go mocno, jednak czy na tyle silnie, by uchronić w czasie wypadku? Oczywiście, że nie. Nawet przy najmniejszej stłuczce, które dla nas wydaje się wręcz delikatnym „puknięciem”, dziecko może wylecieć przez przednią szybę. Przesada? Niekoniecznie. Bo objęcia matki nie są żadnym zabezpieczeniem w aucie. Nie dają najmniejszego bezpieczeństwa! Bez względu na to, czy jedziemy dwie ulice dalej, czy na drugi koniec kraju, fotelik jest obowiązkowy. Co za różnica, czy wypadek stanie się na ulicy obok, czy w mieście oddalonym o kilkaset kilometrów? Bo dojść do stłuczki czy poważniejszego wypadku może wszędzie. Nie zapominajmy o tym, wożąc dzieciaki w autach...
Inaczej jest w przypadku taksówek. Inaczej tylko pod względem prawa, bo czy bezpieczniej, to trudno powiedzieć... Przecież taksówkarz, jak każdy, może spowodować lub być uczestnikiem wypadku. Jednak prawo nie nakazuje, jak to jest w przypadku prywatnych pojazdów, wożenia małych dzieci w fotelikach w taksówkach. Taksówkarze nie mają obowiązku posiadania fotelika dla dziecka. Jeśli chodzi o dorosłych pasażerów, nie muszą oni zapinać pasów, ale policjant ma prawo wypisać im za to mandat. Za dzieci wożone bez fotelika już nie.
Jeśli chodzi o samolot, trzeba maluchowi zapewnić jak największy komfort w czasie podróży. Niezalecane są loty noworodków i niemowlaków do 3 miesiąca życia. Warto wybrać jak najlepsze połączenia, w którym nie będzie przesiadek, dowiedzieć się, jaki jest komfort przelotów w danej linii i pamiętać, że dziecko doskonale wyczuwa emocje dorosłych. My się boimy - ono też. Jednak sami nie jesteśmy w stanie zapewnić mu w samolocie większego bezpieczeństwa niż przewoźnik.
Podobnie w autobusie i pociągu. Najważniejsze to wziąć ze sobą wszystko, co maluchowi potrzebne, a przede wszystkim - dużo płynów. W pociągu warto jechać w specjalnym przedziale przeznaczonym dla rodziców z małymi dziećmi. Ułatwi to podróż zarówno dzieciom, ich opiekunom, jak i innym pasażerom.
Podróżowanie z dziećmi wymaga odpowiedniego przygotowania się do drogi. Warto najpierw spróbować wybrać się w krótszą trasę, jeśli jest taka możliwość, by sprawdzić, jak reaguje dziecko na jazdę autem czy pociągiem. A najważniejsze, to zachować zdrowy rozsądek i pamiętać, że w końcu jedziemy odpocząć!
Inaczej jest w przypadku taksówek. Inaczej tylko pod względem prawa, bo czy bezpieczniej, to trudno powiedzieć... Przecież taksówkarz, jak każdy, może spowodować lub być uczestnikiem wypadku. Jednak prawo nie nakazuje, jak to jest w przypadku prywatnych pojazdów, wożenia małych dzieci w fotelikach w taksówkach. Taksówkarze nie mają obowiązku posiadania fotelika dla dziecka. Jeśli chodzi o dorosłych pasażerów, nie muszą oni zapinać pasów, ale policjant ma prawo wypisać im za to mandat. Za dzieci wożone bez fotelika już nie.
Jeśli chodzi o samolot, trzeba maluchowi zapewnić jak największy komfort w czasie podróży. Niezalecane są loty noworodków i niemowlaków do 3 miesiąca życia. Warto wybrać jak najlepsze połączenia, w którym nie będzie przesiadek, dowiedzieć się, jaki jest komfort przelotów w danej linii i pamiętać, że dziecko doskonale wyczuwa emocje dorosłych. My się boimy - ono też. Jednak sami nie jesteśmy w stanie zapewnić mu w samolocie większego bezpieczeństwa niż przewoźnik.
Podobnie w autobusie i pociągu. Najważniejsze to wziąć ze sobą wszystko, co maluchowi potrzebne, a przede wszystkim - dużo płynów. W pociągu warto jechać w specjalnym przedziale przeznaczonym dla rodziców z małymi dziećmi. Ułatwi to podróż zarówno dzieciom, ich opiekunom, jak i innym pasażerom.
Podróżowanie z dziećmi wymaga odpowiedniego przygotowania się do drogi. Warto najpierw spróbować wybrać się w krótszą trasę, jeśli jest taka możliwość, by sprawdzić, jak reaguje dziecko na jazdę autem czy pociągiem. A najważniejsze, to zachować zdrowy rozsądek i pamiętać, że w końcu jedziemy odpocząć!