To bardzo sympatyczna i otwarta dziewczyna. Uśmiechnięta i pozytywna. Chociaż sama o sobie mówi, że potrafi być wredna i nazbyt szczera, to jednak trudno w to uwierzyć. Jej ulubione miejsce w Elblągu to Pub Jedynka, a dla wszystkich mężczyzn marzących o zdobyciu jej serca mam złą wiadomość. Piękna Luiza jest aktualnie zakochana.
Chociaż pracuje dla elbląskich tramwajów, nie zobaczymy najpiękniejszej elblążanki w roli motorniczej. Zajmuje się sprawami biurowymi. Lubi swoją pracę, a koledzy, gdy otrzymała koronę Miss Ziemi Elbląskiej, cieszyli się razem z nią i atmosfera jest tam bardzo miła. Jednak myśli przede wszystkim o studiach, chce się kształcić i podnosić kwalifikacje.
Jest osobą sympatyczną, organizatorzy wyborów twierdzą, że współpraca z nią to przyjemność. Żywiołowa, miła i pomysłowa. Nie walczyła o koronę dla kariery, ale dla zabawy. Od dawna namawiano ją na start w konkursie, aż wreszcie się zdecydowała.
- Jeszcze w szkole mówili, żebym wzięła udział w miss - wspomina.
Przyjaciele, których ma dużo, dzielnie jej kibicowali, a chłopak, chociaż nie był na widowni, trzymał za nią kciuki i, jak twierdzi Luiza, wcale nie czuł się zazdrosny. Autografów jeszcze nie rozdawała, ale ludzie na ulicach miło się do niej uśmiechają, jakby ją poznawali. - Za to znajomi mówią do mnie - ty nasza missko! - mówi.
Dla pięknej elblążanki najważniejsza jest rodzina, przyjaciele. To oni dadzą wsparcie, pomogą w trudnych chwilach i zawsze są po jej stronie. Chciałaby mieć dziecko, własną rodzinę, ale na razie o tym nie myśli, trzeba przecież jeszcze się uczyć, zdobyć doświadczenie...
Na spotkanie przyszła oczywiście bez korony, która została w domu, ale przymierzała ją jeszcze raz po wyborach. Zapytana, czy dobrze leży, śmieje się: - To chyba było widać, prawda?
Pewnie, że było! Korona pasuje Luizie najlepiej, o czym przekonani są nie tylko członkowie jury, ale i publiczność. Warto przypomnieć, że Miss Ziemi Elbląskiej otrzymała także nagrodę „miss gracji”, która ją niezwykle ucieszyła, ale i bardzo zaskoczyła. Przed ogłoszeniem wyników czuła się lekko zdenerwowana, ale już szczęśliwa, że wybrano ją do ścisłego finału. Luizę czekają kolejne konkursy i wyzwania, ale przecież nie to jest w życiu najważniejsze.
Co miss robi, żeby dbać o wygląd? Śmieje się i mówi, że niewiele. - Nie jestem na żadnej diecie, ale chodzę na aerobik i siłownię. A po wyborach codziennie jadłam pizzę. - Pewnie na odreagowanie stresów - pytam. - Chyba tak - uśmiecha się miss. Cieszy się, że ma taką sylwetkę, że się podoba innym, ale przecież, jak mówi, nic nie jest na zawsze, a uroda przemija. Dlatego trzeba dbać także o wnętrze.
Wybory wspomina bardzo dobrze, twierdzi, że nie było żadnej rywalizacji ani przykrych niespodzianek. Wypytywana o szczegóły, czy na pewno nie było żadnych nieprzyjemnych momentów, twierdzi, że nie. - Przy niektórych układach dziewczyny się myliły, ale jakoś poszło przecież - mówi. Stroje, w których występowały dziewczyny, były dobrze wymierzone i ładnie leżały. Miała bardzo niewygodne buty, ale: - To były moje, sama je wybrałam. Na drugi dzień po wyborach nie mogłam chodzić - mówi. W czasie ogłaszania wyników dziewczyny trzymały za nią kciuki i biły brawo, gdy otrzymała koronę. Jest pewna, że to było szczere, a wśród kandydatek znalazła koleżanki, z którymi ma zamiar utrzymywać kontakt.
Luiza lubi czytać książki, fascynuje ją przede wszystkim literatura klasyczna. Wolny czas spędza ze znajomymi, czytając książki lub na aerobiku. W weekendy lubi wyjść na elbląską starówkę, dyskoteki jej nie pociągają. Miss Ziemi Elbląskiej na pewno się w życiu nie nudzi!
My możemy życzyć naszej najpiękniejszej elblążance wszystkiego najlepszego i godnego reprezentowania nas na wyborach Miss Polski 2008!
Jest osobą sympatyczną, organizatorzy wyborów twierdzą, że współpraca z nią to przyjemność. Żywiołowa, miła i pomysłowa. Nie walczyła o koronę dla kariery, ale dla zabawy. Od dawna namawiano ją na start w konkursie, aż wreszcie się zdecydowała.
- Jeszcze w szkole mówili, żebym wzięła udział w miss - wspomina.
Przyjaciele, których ma dużo, dzielnie jej kibicowali, a chłopak, chociaż nie był na widowni, trzymał za nią kciuki i, jak twierdzi Luiza, wcale nie czuł się zazdrosny. Autografów jeszcze nie rozdawała, ale ludzie na ulicach miło się do niej uśmiechają, jakby ją poznawali. - Za to znajomi mówią do mnie - ty nasza missko! - mówi.
Dla pięknej elblążanki najważniejsza jest rodzina, przyjaciele. To oni dadzą wsparcie, pomogą w trudnych chwilach i zawsze są po jej stronie. Chciałaby mieć dziecko, własną rodzinę, ale na razie o tym nie myśli, trzeba przecież jeszcze się uczyć, zdobyć doświadczenie...
Na spotkanie przyszła oczywiście bez korony, która została w domu, ale przymierzała ją jeszcze raz po wyborach. Zapytana, czy dobrze leży, śmieje się: - To chyba było widać, prawda?
Pewnie, że było! Korona pasuje Luizie najlepiej, o czym przekonani są nie tylko członkowie jury, ale i publiczność. Warto przypomnieć, że Miss Ziemi Elbląskiej otrzymała także nagrodę „miss gracji”, która ją niezwykle ucieszyła, ale i bardzo zaskoczyła. Przed ogłoszeniem wyników czuła się lekko zdenerwowana, ale już szczęśliwa, że wybrano ją do ścisłego finału. Luizę czekają kolejne konkursy i wyzwania, ale przecież nie to jest w życiu najważniejsze.
Co miss robi, żeby dbać o wygląd? Śmieje się i mówi, że niewiele. - Nie jestem na żadnej diecie, ale chodzę na aerobik i siłownię. A po wyborach codziennie jadłam pizzę. - Pewnie na odreagowanie stresów - pytam. - Chyba tak - uśmiecha się miss. Cieszy się, że ma taką sylwetkę, że się podoba innym, ale przecież, jak mówi, nic nie jest na zawsze, a uroda przemija. Dlatego trzeba dbać także o wnętrze.
Wybory wspomina bardzo dobrze, twierdzi, że nie było żadnej rywalizacji ani przykrych niespodzianek. Wypytywana o szczegóły, czy na pewno nie było żadnych nieprzyjemnych momentów, twierdzi, że nie. - Przy niektórych układach dziewczyny się myliły, ale jakoś poszło przecież - mówi. Stroje, w których występowały dziewczyny, były dobrze wymierzone i ładnie leżały. Miała bardzo niewygodne buty, ale: - To były moje, sama je wybrałam. Na drugi dzień po wyborach nie mogłam chodzić - mówi. W czasie ogłaszania wyników dziewczyny trzymały za nią kciuki i biły brawo, gdy otrzymała koronę. Jest pewna, że to było szczere, a wśród kandydatek znalazła koleżanki, z którymi ma zamiar utrzymywać kontakt.
Luiza lubi czytać książki, fascynuje ją przede wszystkim literatura klasyczna. Wolny czas spędza ze znajomymi, czytając książki lub na aerobiku. W weekendy lubi wyjść na elbląską starówkę, dyskoteki jej nie pociągają. Miss Ziemi Elbląskiej na pewno się w życiu nie nudzi!
My możemy życzyć naszej najpiękniejszej elblążance wszystkiego najlepszego i godnego reprezentowania nas na wyborach Miss Polski 2008!