UWAGA!

DKF: Wieczór z włoskim kinem politycznym

 Elbląg, Filmy będą stanowiły istny przewodnik po włoskiej polityce (kadr z filmu „Boski").
Filmy będą stanowiły istny przewodnik po włoskiej polityce (kadr z filmu „Boski").

Czwartkowe spotkanie upłynie pod znakiem maratonu filmowego z kinem włoskim i... dr Krzysztofem Kornackim. Podczas wieczoru zobaczymy dwa filmy Witaj, nocy i Boski. Wyjątkowo spotkanie odbędzie się 14 stycznia o godz. 18-tej w kinie „Światowid”.

Gościem wieczoru będzie dr Krzysztof Kornacki, znany z żywiołowych wykładów na temat historii kina polskiego w Uniwersytecie Gdańskim, a także ze spotkań z młodzieżą szkolną w kinie „Światowid”. Tego wieczoru na widzów czeka istny maraton, gdyż wyjątkowo zostaną pokazane dwa filmy. Eksperyment z włoskim kinem politycznym zakończy się dyskusją. A już teraz można poczuć przedsmak spotkania, czytając krótką recenzję dr Krzysztofa Kornackiego.
      
      
„Wprawdzie określenie „włoskie kino polityczne” nie brzmi zachęcająco, ale przed nami wieczór z dwoma znakomitymi filmami, których treść wykracza poza doraźną, dla wielu pewnie mało znaną historię współczesnych Włoch. Witaj, nocy i Boski są tematycznie powiązane. Oba tytuły odnoszą się do losów Chrześcijańskiej Demokracji, partii rządzącej we Włoszech niemal przez cały okres powojenny, aż do połowy lat 90-tych.
      

       Witaj, nocy - film opowiada o słynnym pod koniec lat 70-tych zabójstwie szefa chadecji Aldo Moro przez lewackie Czerwone Brygady. Morderstwo wstrząsnęło całym światem (echa tego mordu pojawiły się także w Polsce – sam pamiętam hasła rzucane wobec znienawidzonych osób lub instytucji – np. <<„Arka” [Gdynia] ty zmoro / zginiesz jak Aldo Moro>>), a szok był tym większy, że Moro był postacią charyzmatyczną, docenianą za moralne przymioty także przez politycznych oponentów. Film jest z pozoru chłodnym, utrzymanym w quasi-dokumentalnym stylu zapisem tych kilkudziesięciu dni. Akcja rzadko wychodzi poza mieszkanie zamachowców. Opowieść prowadzona jest z ich perspektywy, zwłaszcza zaś młodej dziewczyny, Chiary, nabierającej wątpliwości co do metod stosowanych przez kolegów. Kobieta to porte parole autora filmu, wybitnego włoskiego filmowca Marco Bellocchio. Pokazana na ekranie historia była mu szczególnie bliska. Przez kilka dekad – już od połowy lat 60-tych, od słynnego debiutu Pięści w kieszeni i kilku następnych obrazach (Chiny niedaleko, W imię ojca, Dajcie potwora na pierwszą stronę) – Bellocchio dał się poznać jako jeden z najbardziej radykalnych twórców atakujących syte państwo burżuazyjne. Z pewnością członkowie Czerwonych Brygad i innych grup zrewoltowanej młodzieży cenili jego filmy. Po latach Bellocchio postanowił rozliczyć się z tamtym okresem. Powstał film ważący racje, pełen humanistycznej wymowy i fascynacji dla postaci Moro. Obraz, w którym paradokumentalny styl rozbijają niezwykłe, wizyjne sceny historii Włoch pod melodię Pink Floyd „The Dark Side of the Moon”.
      
       Drugi film to Boski Paolo Sorrentino. Gdy umierał Aldo Moro premierem Włoch był Giulio Andreotti. Wielu historyków i publicystów włoskich uważa, że w sprawie uwolnienia partyjnego kolegi był bardzo nieskuteczny, więcej – śmierć Moro była mu na rękę. Tej niezwykłej, ale i kontrowersyjnej postaci polityka, zasiadającego nieprzerwanie we włoskim parlamencie od 1946 roku, a także siedmiokrotnego premiera Włoch poświęcony jest film. W latach 90-tych Andreotti został oskarżony o współpracę z mafią i gigantyczną korupcję. To skandal z nim związany doprowadził do rozpadu Chrześcijańskiej Demokracji. Ten właśnie schyłkowy moment odtwarza na ekranie włoski reżyser. „Odtwarza” to zresztą słowo niewłaściwe, bowiem sugeruje rekonstrukcję faktów i umiar właściwy historykom. Tymczasem Boski to film biograficzny, jakiego jeszcze nie było. Rację miał jeden z krytyków nazywając obraz „fantazją biograficzną”. Sorrentino nie dba bowiem, po pierwsze, o merytoryczny umiar – nierozstrzygnięte, do dziś kontrowersyjne fakty z życiorysu przykrawa do swojej tezy (Andreotti był, w jego ujęciu, winny zarzucanych mu przestępstw). Po drugie, włoski polityk (znakomita kreacja Toni'ego Servillo) bardziej przypomina na ekranie mroczne i bezduszne monstrum z kina grozy, wampira, niż człowieka (o co było łatwo ze względu na charakterystyczną sylwetkę Andreottiego). Po trzecie, włoski reżyser stworzył film w tak eklektycznym stylu, wykorzystując tak wielką różnorodność sposobów narracji i środków wyrazu, że śmiało można wobec obrazu użyć określenia „prawdziwie postmodernistyczna biografia”. To sprawia, że – mimo wielu odwołań do ówczesnej polityki włoskiej, czasem dla polskiego widza niejasnych – film ogląda się jak fajerwerk, erupcję wyobraźni autora. Nad wszystkimi działaniami ekranowego Andreottiego unosi się zaś bezustannie duch Aldo Moro. To jedyny wyrzut sumienia Andreottiego, człowieka-wampira."
      
       Cena za dwa seanse wynosi tylko 8 zł.
      
      
Anieze

Najnowsze artykuły w dziale Kina i teatr

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
A moim zdaniem...
  • Pier Paolo Pasolini TO JEST LEGENDA I KLASYK KINA - Salo, Opowieści kanterberyjskie, Kwiat tysiąca i jednej nocy etc Polecam!
  • czytam tytuł i już sobie wyobrażam ten obraz "Berlusconi i jego dziewczyny. .. " wchodze w artykuł [tylko bez skojarzeń] a tutaj takie rozczarowanie; )
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    anonymous user(2010-01-12)
  • Dr Kornacki powinien dawac wykłady wykładowcom z wykładania, bo takich zajęć jak z nim nie było i nie będzie na UG!!! Najlepszy wykładowca, fantastyczny człowiek, przystojny facet z krwi ikonci a nie jakiś tam niuniek w różowej koszuli z Wólczanki. Krzysztof Kornacki forever!!!
    Zgłoś do moderacji     Odpowiedz
    0
    0
    sztudentin(2010-01-14)
  • ty sie nim tak nie podniecaj bo to tylk oczlowiek ktory wiec wiecej na dany temat. nie jkest wszechwiedziacy i nie robi on na reszcie wrazenia. zwykly smiertelnik ii tyle
  • Byłem widziałem Warto było posiedzieć 4 godziny.
Reklama