Wczoraj (7 listopada) Elbląska Orkiestra Kameralna pokazała swoje jazzowe oblicze. Z Grażyną Auguścik i Trio Andrzeja Jagodzińskiego wystąpiła w koncercie „Muzyka polska”, na którą złożyły się polskie melodie ludowe w mocno jazzowych aranżacjach. I choć muzyka ludowa nie ma może zbyt wielu zwolenników, to wczoraj na pewno kilku zyskała.
Grażyna Auguścik jest świetną wokalistką jazzową mieszkającą i koncertująca w Stanach Zjednoczonych, ale dosyć regularnie pojawiającą się również w Polsce. W Elblągu zaśpiewała ostatnio w listopadzie 2011 r., towarzyszył jej wówczas brazylijski gitarzysta Paulinho Garcia i tamten koncert bardzo się podobał. Trio Andrzeja Jagodzińskiego tworzą: oczywiście Andrzej Jagodziński, pianista, kompozytor i aranżer, Adam Cegielski (kontrabas) i Czesław „Mały” Bartkowski (perkusja). Elbląska Orkiestra Kameralna, którą poprowadził Marek Moś, pokazała swoje mniej znane, jazzujące oblicze i wywiązała się z tej roli bardzo dobrze.
Na program koncertu złożyły się przede wszystkim znane tematy ludowe opracowane na skład jazzowy z towarzyszeniem orkiestry kameralnej (m.in. „Matulu moja”, „W murowanej piwnicy”, „Krywań”, „W olszynie”). Ale usłyszeliśmy też dwa preludia Fryderyka Chopina w wokalno-jazzowej wersji Grażyny Auguścik i Trio Andrzeja Jagodzińskiego. Klamrą spinającą wczorajszy koncert i niedawny koncert Leszka Możdżera z Elbląską Orkiestrą Kameralną był wykonany w obu przypadkach „Svantetic” Krzysztofa Komedy.
W sumie był to kolejny dobrze spędzony wieczór w Elbląską Orkiestrą Kameralną (tym razem koncert odbył się w sali kina „Światowid”). W zasadzie, relacjonując koncerty EOK prowadzonej przez Marka Mosia, nie ma już powodu, by pisać, jak zagrała elbląska orkiestra. Zagrała jak zwykle bardzo dobrze. A repertuar i sam koncert? Dla niektórych może nie dość klasyczny, ale mi się podobało. Trochę energii, trochę melancholii – w sam raz na listopadowy wieczór.