W Galerii EL odbył się dzisiaj wernisaż wystawy „Ren Verba Sequentur – za rzeczą pójdą słowa”. Swoje prace prezentują tu profesorowie gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Zobacz zdjęcia.
- Wszyscy wiemy, jak ważne są słowa, mogące rozniecić ogień nadziei, niepokorności, wolności ducha, wymykając się spod kontroli rządzących doprowadzić do rewolucji. - napisała prof. ASP Anna Bem-Borucka, kurator dzisiejszej wystawy we wstępie do katalogu.
Kurator ściągnęła na wystawę jedenastu twórców spod znaku gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych, którzy pokazali, że tytuł dzisiejszej wystawy można interpretować różnorodnie: od rzeźb, poprzez obrazy do... stolika z żyrandolami przymocowanego do ściany Galerii. - W obecnych czasach jak gdyby zatraca się znaczenie wspólnotowości, słów i sztuki. Chciałam podkreślić tym tytułem, że dla artystów słowa w dalszym ciągu mają ogromne znaczenie – mówiła Anna Bem-Borucka na dzisiejszym wernisażu.
Na wystawie jest przed czym się zatrzymać. Duże wrażenie robią rysunki na płótnie Jerzego Ostrogórskiego. Wąskie płaty płótna (budzące skojarzenia z kulturą Dalekiego Wschodu) są pokryte literami, cyframi, symbolami. Warto zwrócić też uwagę na ciemne obrazy Grażyny Kręczkowskiej – artystki pochodzącej z Elbląga. Z tych dzieł przemawia jakiś niewyobrażalny smutek.
Obrazy, fotografie, gobeliny zamontowane na murach Galerii El przytłaczają swoją wielkością. A przez to nie pozwalają przejść obok obojętnie. Jednak najlepiej – moim zdaniem – o roli rzeczy i słowa przemawia performance Macieja Gorczyńskiego. Artysta polewał wodą z konewki blaty, na których woda rozlewała się w kształty.
Sztuką może być wszystko, co Galeria EL udowadnia wystawą w emporium (instalacjami „To co na powierzchni jest prawdziwe” Daniela Cybulskiego), sztuką jest też przysłowiowe lanie wody, których krople niczym słowa można dowolnie interpretować.
Warto też wspomnieć o katalogu wystawy autorstwa Piotra Kawieckiego. Fragmenty literatury i przybliżenie sylwetek twórców pozwalają łatwiej zrozumieć ich prace. Ale też - trzeba przyznać - zawężają pole interpretacji.
Wystawę można oglądać w Galerii EL do końca marca.
Kurator ściągnęła na wystawę jedenastu twórców spod znaku gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych, którzy pokazali, że tytuł dzisiejszej wystawy można interpretować różnorodnie: od rzeźb, poprzez obrazy do... stolika z żyrandolami przymocowanego do ściany Galerii. - W obecnych czasach jak gdyby zatraca się znaczenie wspólnotowości, słów i sztuki. Chciałam podkreślić tym tytułem, że dla artystów słowa w dalszym ciągu mają ogromne znaczenie – mówiła Anna Bem-Borucka na dzisiejszym wernisażu.
Na wystawie jest przed czym się zatrzymać. Duże wrażenie robią rysunki na płótnie Jerzego Ostrogórskiego. Wąskie płaty płótna (budzące skojarzenia z kulturą Dalekiego Wschodu) są pokryte literami, cyframi, symbolami. Warto zwrócić też uwagę na ciemne obrazy Grażyny Kręczkowskiej – artystki pochodzącej z Elbląga. Z tych dzieł przemawia jakiś niewyobrażalny smutek.
Obrazy, fotografie, gobeliny zamontowane na murach Galerii El przytłaczają swoją wielkością. A przez to nie pozwalają przejść obok obojętnie. Jednak najlepiej – moim zdaniem – o roli rzeczy i słowa przemawia performance Macieja Gorczyńskiego. Artysta polewał wodą z konewki blaty, na których woda rozlewała się w kształty.
Sztuką może być wszystko, co Galeria EL udowadnia wystawą w emporium (instalacjami „To co na powierzchni jest prawdziwe” Daniela Cybulskiego), sztuką jest też przysłowiowe lanie wody, których krople niczym słowa można dowolnie interpretować.
Warto też wspomnieć o katalogu wystawy autorstwa Piotra Kawieckiego. Fragmenty literatury i przybliżenie sylwetek twórców pozwalają łatwiej zrozumieć ich prace. Ale też - trzeba przyznać - zawężają pole interpretacji.
Wystawę można oglądać w Galerii EL do końca marca.
Sebastian Malicki
