UWAGA!

----

Lilly Hates Roses w Mjazzdze

 Elbląg, Lilly Hates Roses w Mjazzdze
fot. nadesłana

Z przyczyn niezależnych od organizatorów i artystów zaplanowany na jutro (16 października) koncert Lilly Hates Roses nie odbędzie się. Koncert zostanie przeniesiony na inny termin, o którym poinformujemy niezwłocznie po porozumieniu z przedstawicielem artystów. Zakupione bilety zachowują ważność, bądź można je zwracać w klubie Mjazzga.

Od wydania w lipcu płyty "Something to happen" nieustannie koncertują, zachwycając wrażliwą publiczność m.in. Open'era czy Slot Art Festival. W środę 16 października o godz. 20.15 w elbląskiej Mjazzdze zagra indie-folkowy duet Lilly Hates Roses.
       W minioną sobotę zagrali świetny koncert w studio im. A.Osieckiej radiowej Trójki. Wybrani do zestawienia "10 młodych nadziei polskiej sceny muzycznej".
       To historia z tych zaskakujących. Są debiutantami. Premiera ich płyty "Something to happen" miała miejsce 30 lipca, a za nimi już debiut na falach amerykańskiego eteru w kultowej stacji radiowej KEXP. Singiel „Youth” wzięła na warsztat Sarah Blackwood - autorka słynnych coverów. Wielki świat bardzo szybko zainteresował się Lilly Hates Roses. Bardzo entuzjastycznie i ciepło zostali przyjęci na Openerze oraz Slot Art Festival.
       Ich muzyka jest osadzona w indie-folku, wspomagana awangardową elektroniką, otoczona melancholijnymi osobistymi tekstami. Album wyprodukował Maciej Cieślak (Ścianka, Lenny Valentino). Płyta została nagrana analogowo na „setkę”. Za sam mastering odpowiedzialny jest Andrzej Smolik. Lilly Hates Roses to z cała pewnością propozycja, która przypadnie do gustu fanom Bon Iver, Low czy The XX.
       Na naszym polskim podwórku, w Kasi i Kamilu wyjątkowego talentu dopatrzyła się Maria Peszek: „Jest w was czystość i coś bardzo niewinnego. Mam strasznie wielką nadzieję, że uda wam się to zatrzymać.”
       Jarek Szubrycht, redaktor naczelny serwisu T-Mobile Music także widzi w duecie duży potencjał „Wszystkie fajne amerykańskie filmy o trudach dojrzewania chciałyby mieć Lilly Hates Roses na soundtracku. To jest właśnie ten typ słodko-gorzkich prostych piosenek o trudnych sprawach. Niby niewiele się dzieje, a chwytają za gardło.”
       Lilly Hates Roses ma też wsparcie ze strony Piotra Metza „Stworzyliście magiczny, niepowtarzalny klimat. Widać, że jesteście mocno skupieni na sztuce."
       O Kasi i Kamilu bardzo pochlebnie wypowiada się Maciej Cieślak (Ścianka, Lenny Valentino), producent muzyczny płyty „Something to happen”: „Bardzo zdolni, świetnie śpiewają, aż trudno uwierzyć że Kasia ma 18, a Kamil 23 lata. No i melodie - dawno nie słyszałem tak dobrych melodii. Oprawianie tych perełek w stosowne koronki codziennie przypominało mi dlaczego lubię być producentem.”
      
       Bilety: 12 zł w przedsprzedaży i 15 zł w dniu koncertu
       Więcej na www.mjazzga.pl
       Następny koncert: 19 października Abradab & DJ Jaroz
      
      
Wojtek Minkiewicz, Mjazzga

Najnowsze artykuły w dziale Kultura

Artykuły powiązane tematycznie

Zamieszczenie następnej opinii do tego artykułu wymaga zalogowania

W formularzu stwierdzono błędy!

Ok
Dodawanie opinii
Aby zamieścić swoje zdjęcie lub avatar przy opiniach proszę dokonać wpisu do galerii Czytelników.
Dołącz zdjęcie:

Podpis:

Jeśli chcesz mieć unikalny i zastrzeżony podpis
zarejestruj się.
E-mail:(opcjonalnie)
Reklama