- Z badań wynika, że lubimy samych siebie. Nie mamy nic do zarzucenia swojej urodzie czy życiu osobistemu. Wielu Polaków odczuwa nawet osobiste szczęście. Natomiast nie lubimy siebie nawzajem. Nie cenimy też polskiej kultury, chętniej oglądamy, słuchamy, czytamy artystów z zachodu – stwierdza prof. dr hab. Tomasz Szlendak z UMK w Toruniu, który będzie gościem IV Elbląskiego Forum Kulturoznawczego (24-26 września).
Hasło tegorocznej edycji Forum brzmi: „Jak nas widzą, jak się widzimy? Polska i Polacy: wyobrażenia, wizerunki, wizje”. Do wygłoszenia referatów i udziału w debatach Biblioteka Elbląska zaprosiła wybitnych ekspertów – kulturoznawców, medioznawców, filozofów, historyków, językoznawców, socjologów, pisarzy, dziennikarzy i publicystów. Forum ma być miejscem wymiany myśli i integracji różnych środowisk, dlatego goście reprezentują różne ośrodki akademickie i naukowe, a także różne punkty widzenia i wizje.
Wśród uczestników, już po raz czwarty, jest prof. dr hab. Tomasz Szlendak, dyrektor Instytutu Socjologii UMK w Toruniu.
- Jak to jest z nami, Polakami, lubimy siebie?
Prof. dr hab. Tomasz Szlendak: - Przez 25 lat po transformacji ustrojowej na tym polu troszeczkę pozostajemy w tyle. Nie zdążyliśmy się polubić, a nawet zdążyliśmy znielubić się nawzajem. Konsumpcjonizm zdecydował o braku zaufania do innego Polaka. Natomiast z badań wynika, że lubimy siebie samych. Nie mamy nic do zarzucenia swojej urodzie, życiu osobistemu. Wielu Polaków odczuwa nawet osobiste szczęście. Nie lubimy jednak drugiego Polaka, co można zauważyć czytając komentarze internetowe. Podczas konferencji w Bibliotece Elbląskiej przyjrzymy się nam samym. Obiektywnie mogą na nas spojrzeć osoby z zewnątrz, zagraniczni korespondenci, którzy długi czas przebywali na placówkach wydawczych np. szef stacji badawczej PAN w Rosji [dr hab. Mariusz Wołos – red.]. To osoby kompetentne, które mogą pokazać, że może nie jest z nami tak źle, że jednak mamy coś do zaproponowania.
- A co mamy do zaproponowania np. w kulturze?
- Mówimy teraz bardzo wyraźnie, że polska kultura z czasów przedtransformacyjnych tzn. sprzed 1989 r., była naszym najlepszym towarem eksportowym. Natomiast "po" komercjalizacja spowodowała jakiś upadek . Być może to jest błędne myślenie, mitologizowanie tego, co było, być może tego dowiemy się na tej konferencji. Faktem jest, że obecnie, jeśli jeździmy na festiwale to masowo na zagraniczne gwiazdy. Bardziej je doceniamy niż swoje. A co jest dobrego w literaturze, co warto byłoby eksportować tylko jakoś nie potrafimy sobie z tym poradzić? Na szereg różnych pytań ta konferencja ma odpowiedzieć. Ma też pokazać, co – według zewnętrznych obserwatorów: Czecha, Brytyjczyka, Niemca – Polaków łączy. Być może oni dostrzegą coś, czego my nie potrafimy?
- Łakome spojrzenie w kierunku zachodu wynika być może z tego, że ten zachód dla Polaków otworzył się po 1989 roku?
- No tak, ale minęło już 25 lat i powinniśmy dostrzegać jakiś potencjał w sobie. Zwłaszcza, że kultura to jest koło zamachowe dla innowacyjnych gospodarek. W momencie, gdy kultura sama się nie docenia, nie produkuje treści, które są interesujące to nie jest też interesująca dla świata. Proszę zobaczyć na niezwykle ekspansywną kulturę brytyjską czy szwedzką. Tam docenienie siebie powoduje, że powstaje produkt eksportowy. A my sami sobie tworzymy zaścianek, nie doceniając własnej kultury, artystów.
- Może to wynika z kompleksów?
- Może. Nad tymi kompleksami też będziemy się podczas konferencji zastanawiać. Nad tym, co to za kompleksy, z czego one wynikają, czy są właściwe, czy powinniśmy się wstydzić, martwić o siebie. Prywatnie uważam, że nie mamy powodu do zmartwień. Zdecydowanie mamy co pokazać światu, choć na razie jesteśmy przekonani, że tylko turystycznie. Po Toruniu tylko w lipcu i w sierpniu drepcze 2 miliony zagranicznych turystów. Większość Francuzów, Hiszpanów czy Niemców jest zachwycona. Nie tylko spędzają czas pijąc piwo, ale chodzą po muzeach, czytają książki, kupują albumy. I ta kultura pozostaje im w głowach. Co roku przyjeżdża do Polski, w różne miejsca, coraz więcej ludzi To też wskaźnik, który powinien dać nam do myślenia.
- Zagranicznym turystom Polska się podoba, a nam? Często słychać narzekanie na Warszawę.
- Podała Pani bardzo dobry przykład charakterystycznego polskiego narzekania. Cała prowincja, czyli wszystko to, co w Polsce nie jest Warszawą, marudzi na Warszawę. Natomiast ludzie przyjeżdżający z zachodu uważają, że jest to miasto niezwykle żywe, kulturalne, innowacyjne. Ciekawe też z punktu widzenia architektonicznego, bo musiało się wymyślić na nowo po katastrofie wojennej. To pokazuje też nasz potencjał, że miasto postawiliśmy od zera. Zresztą dużo rzeczy bardzo dobrze o nas świadczy.
- IV Elbląskie Forum Kulturoznawcze to trochę akademicki sos. Dyskutować będą głównie ludzie z tytułami naukowymi, wykładowcy. Czy w sposób zrozumiały dla każdego, kto wybierze się na forum?
- Nie będzie to akademicka, nudna impreza, bo sam bym czegoś takiego nie ścierpiał . Możemy spodziewać się też sporów o Polskę czy o polską kulturę. Zaprosiliśmy ludzi o różnych temperamentach i przekonaniach politycznych. Z jednej strony będzie Paweł Śpiewak, a z drugiej Andrzej Zybertowicz, którzy nie mają kłopotów z kontaktem z publicznością. Zadbaliśmy o to, by byli to nie tylko wybitni akademicy czy dziennikarze, ale też tacy, którzy potrafią opowiadać o różnych rzeczach każdemu. Przykład - Jerzy Bralczyk, który może o czymkolwiek i komukolwiek opowiadać w sposób zrozumiały. Zachęcamy nauczycieli, by przywędrowali na forum ze swoimi uczniami. Zachęcamy każdego zainteresowanego.
Wśród uczestników, już po raz czwarty, jest prof. dr hab. Tomasz Szlendak, dyrektor Instytutu Socjologii UMK w Toruniu.
- Jak to jest z nami, Polakami, lubimy siebie?
Prof. dr hab. Tomasz Szlendak: - Przez 25 lat po transformacji ustrojowej na tym polu troszeczkę pozostajemy w tyle. Nie zdążyliśmy się polubić, a nawet zdążyliśmy znielubić się nawzajem. Konsumpcjonizm zdecydował o braku zaufania do innego Polaka. Natomiast z badań wynika, że lubimy siebie samych. Nie mamy nic do zarzucenia swojej urodzie, życiu osobistemu. Wielu Polaków odczuwa nawet osobiste szczęście. Nie lubimy jednak drugiego Polaka, co można zauważyć czytając komentarze internetowe. Podczas konferencji w Bibliotece Elbląskiej przyjrzymy się nam samym. Obiektywnie mogą na nas spojrzeć osoby z zewnątrz, zagraniczni korespondenci, którzy długi czas przebywali na placówkach wydawczych np. szef stacji badawczej PAN w Rosji [dr hab. Mariusz Wołos – red.]. To osoby kompetentne, które mogą pokazać, że może nie jest z nami tak źle, że jednak mamy coś do zaproponowania.
- A co mamy do zaproponowania np. w kulturze?
- Mówimy teraz bardzo wyraźnie, że polska kultura z czasów przedtransformacyjnych tzn. sprzed 1989 r., była naszym najlepszym towarem eksportowym. Natomiast "po" komercjalizacja spowodowała jakiś upadek . Być może to jest błędne myślenie, mitologizowanie tego, co było, być może tego dowiemy się na tej konferencji. Faktem jest, że obecnie, jeśli jeździmy na festiwale to masowo na zagraniczne gwiazdy. Bardziej je doceniamy niż swoje. A co jest dobrego w literaturze, co warto byłoby eksportować tylko jakoś nie potrafimy sobie z tym poradzić? Na szereg różnych pytań ta konferencja ma odpowiedzieć. Ma też pokazać, co – według zewnętrznych obserwatorów: Czecha, Brytyjczyka, Niemca – Polaków łączy. Być może oni dostrzegą coś, czego my nie potrafimy?
- Łakome spojrzenie w kierunku zachodu wynika być może z tego, że ten zachód dla Polaków otworzył się po 1989 roku?
- No tak, ale minęło już 25 lat i powinniśmy dostrzegać jakiś potencjał w sobie. Zwłaszcza, że kultura to jest koło zamachowe dla innowacyjnych gospodarek. W momencie, gdy kultura sama się nie docenia, nie produkuje treści, które są interesujące to nie jest też interesująca dla świata. Proszę zobaczyć na niezwykle ekspansywną kulturę brytyjską czy szwedzką. Tam docenienie siebie powoduje, że powstaje produkt eksportowy. A my sami sobie tworzymy zaścianek, nie doceniając własnej kultury, artystów.
- Może to wynika z kompleksów?
- Może. Nad tymi kompleksami też będziemy się podczas konferencji zastanawiać. Nad tym, co to za kompleksy, z czego one wynikają, czy są właściwe, czy powinniśmy się wstydzić, martwić o siebie. Prywatnie uważam, że nie mamy powodu do zmartwień. Zdecydowanie mamy co pokazać światu, choć na razie jesteśmy przekonani, że tylko turystycznie. Po Toruniu tylko w lipcu i w sierpniu drepcze 2 miliony zagranicznych turystów. Większość Francuzów, Hiszpanów czy Niemców jest zachwycona. Nie tylko spędzają czas pijąc piwo, ale chodzą po muzeach, czytają książki, kupują albumy. I ta kultura pozostaje im w głowach. Co roku przyjeżdża do Polski, w różne miejsca, coraz więcej ludzi To też wskaźnik, który powinien dać nam do myślenia.
- Zagranicznym turystom Polska się podoba, a nam? Często słychać narzekanie na Warszawę.
- Podała Pani bardzo dobry przykład charakterystycznego polskiego narzekania. Cała prowincja, czyli wszystko to, co w Polsce nie jest Warszawą, marudzi na Warszawę. Natomiast ludzie przyjeżdżający z zachodu uważają, że jest to miasto niezwykle żywe, kulturalne, innowacyjne. Ciekawe też z punktu widzenia architektonicznego, bo musiało się wymyślić na nowo po katastrofie wojennej. To pokazuje też nasz potencjał, że miasto postawiliśmy od zera. Zresztą dużo rzeczy bardzo dobrze o nas świadczy.
- IV Elbląskie Forum Kulturoznawcze to trochę akademicki sos. Dyskutować będą głównie ludzie z tytułami naukowymi, wykładowcy. Czy w sposób zrozumiały dla każdego, kto wybierze się na forum?
- Nie będzie to akademicka, nudna impreza, bo sam bym czegoś takiego nie ścierpiał . Możemy spodziewać się też sporów o Polskę czy o polską kulturę. Zaprosiliśmy ludzi o różnych temperamentach i przekonaniach politycznych. Z jednej strony będzie Paweł Śpiewak, a z drugiej Andrzej Zybertowicz, którzy nie mają kłopotów z kontaktem z publicznością. Zadbaliśmy o to, by byli to nie tylko wybitni akademicy czy dziennikarze, ale też tacy, którzy potrafią opowiadać o różnych rzeczach każdemu. Przykład - Jerzy Bralczyk, który może o czymkolwiek i komukolwiek opowiadać w sposób zrozumiały. Zachęcamy nauczycieli, by przywędrowali na forum ze swoimi uczniami. Zachęcamy każdego zainteresowanego.
Elbląska Gazeta Internetowa portEl.pl jest patronem medialnym IV Forum Kulturoznawczego
rozmawiała Agata Janik