
Piosenki ukraińskie, łemkowskie, fińskie, a nawet ruskie adaptują na własne intrumentarium, dorzucają swoje "trzy grosze" i grają. Na mandolinie, na harmonijce, na tarce, na szczotce. Dźwięki płyną "Potokiem". Z Bartkiem Krzywdą rozmawiamy o folklorze, o rubaszkach Mańka, ale i o finansach, bo jak przyznaje kierownik muzyczny zespołu, prędzej zbudują tratwę lub instrument z wiadra niż zdobędą pieniądze na płytę.
Dlaczego na ludowo? Bo taka moda?
- Nawet nie wiedziałem, że teraz jest moda na ludowe piosenki. Trzon "Potoku" to Marian Kamiński i Michał Fedak, niezwykle oryginalni i pomysłowi ludzie, bardzo "korzenni". Grają te utwory od dziecka, Marian pisze własne teksty, interesuje się językami świata, również ludowymi gwarami. Zwiedził pół świata i zewsząd poprzywoził jakieś dźwięki. Naturalne jest, że w swoim zespole grają to co im gra w duszy - a tam gra na ludowo. Gdy dołączyłem do "Potoku" zakochałem się i ja w tych piosenkach.
Z jakich kultur czerpiecie inspiracje?
- Główny "ideolog" zespołu, czyli Maniek Kamiński dosłownie zasypuje nas muzycznymi tematami z całego świata, wybieramy z tego najciekawsze utwory i adaptujemy na nasze instrumentarium. A są to piosenki ukraińskie, łemkowskie, warmińskie, mazurskie, kaszubskie, fińskie, ruskie i inne. Każdy z nas dokłada swoje "trzy grosze" i wychodzi z tego mieszanka wybuchowa: folkodżezoindiafrykapolka.
Czy ludowości trzymacie się także w ubiorze i instrumentach?
- Nic na siłę, gramy na tym, co chłopaki znajdą na strychu. Mamy więc mandoliny, tarkę, szczotkę, fleciki, drumlę, skrzypce, harmonijkę ustną. Używamy również gitar elektroakustycznych i klawiszy. Korzystamy z instrumentarium, które jest dla nas w tym momencie najbardziej wygodne. Co do strojów to również nie staramy się za wszelką cenę wyglądać na scenie "stylowo". Maniek od zawsze nosił rubaszki, czapki po dziadkach, w lato biega boso, a w samochodzie wozi siekierę. Wszyscy lubimy lniane, luźne koszule, więc nie ma w naszym wizerunku scenicznym jakiejś podszytej ideologią stylizacji.
Dlaczego Potok?
- Z prostej przyczyny: działamy pod egidą Urzędu Gminy w Rychlikach, a stara nazwa Rychlik to Potok.
Gdzie można was posłuchać?
- Najbliższy koncert mamy w Jezioranach 28 lipca, drugi ważny występ jest 23 sierpnia w Dzierzgoniu podczas Festiwalu Trzech Kultur, następnie Pasłęk 24 sierpień. Zamieściliśmy też kilka piosenek na youtube.
Czy wydaliście już płytę?
- Jeszcze jej nie wydaliśmy, choć jest już nagrana. W zeszłe wakacje pojechaliśmy wszyscy z rodzinami na wypoczynek do Bogaczewa, w drewnianej daczy urządziliśmy "studio" i od rana do wieczora rejestrowaliśmy wszystkie pomysły. Teraz jesteśmy na etapie pozyskiwania środków na wydanie tego materiału, jest to bardzo mozolna robota bo finansiści z nas żadni - możemy zbudować tratwę, skaleczyć się nożem do ogórków lub zrobić instrument z wiadra, ale zdobywanie finansów idzie nam kiepsko.
Zagraliście podczas Dni Elbląga.
- Zaprezentowaliśmy większość materiału z płyty, folklor z różnych regionów Europy zaadaptowany na potokowe instrumentarium. Było skocznie, ale nie biesiadnie. Sporo improwizacji, akustyczne brzmienia, trochę elektroniki, ludowe teksty.
Zespół "Potok"
Bartek Krzywda - kierownik muzyczny, klawiszowiec
Marian Kamiński - śpiew, flet, drumla,
Anetta Janik - śpiew, skrzypce,
Andrzej Bieńkowski - śpiew, gitara akustyczna, harmonijka,
Janek Hoppen - instrumenty perkusyjne,
Michał Fedak - śpiew, gitara akustyczna.
- Nawet nie wiedziałem, że teraz jest moda na ludowe piosenki. Trzon "Potoku" to Marian Kamiński i Michał Fedak, niezwykle oryginalni i pomysłowi ludzie, bardzo "korzenni". Grają te utwory od dziecka, Marian pisze własne teksty, interesuje się językami świata, również ludowymi gwarami. Zwiedził pół świata i zewsząd poprzywoził jakieś dźwięki. Naturalne jest, że w swoim zespole grają to co im gra w duszy - a tam gra na ludowo. Gdy dołączyłem do "Potoku" zakochałem się i ja w tych piosenkach.
Z jakich kultur czerpiecie inspiracje?
- Główny "ideolog" zespołu, czyli Maniek Kamiński dosłownie zasypuje nas muzycznymi tematami z całego świata, wybieramy z tego najciekawsze utwory i adaptujemy na nasze instrumentarium. A są to piosenki ukraińskie, łemkowskie, warmińskie, mazurskie, kaszubskie, fińskie, ruskie i inne. Każdy z nas dokłada swoje "trzy grosze" i wychodzi z tego mieszanka wybuchowa: folkodżezoindiafrykapolka.
Czy ludowości trzymacie się także w ubiorze i instrumentach?
- Nic na siłę, gramy na tym, co chłopaki znajdą na strychu. Mamy więc mandoliny, tarkę, szczotkę, fleciki, drumlę, skrzypce, harmonijkę ustną. Używamy również gitar elektroakustycznych i klawiszy. Korzystamy z instrumentarium, które jest dla nas w tym momencie najbardziej wygodne. Co do strojów to również nie staramy się za wszelką cenę wyglądać na scenie "stylowo". Maniek od zawsze nosił rubaszki, czapki po dziadkach, w lato biega boso, a w samochodzie wozi siekierę. Wszyscy lubimy lniane, luźne koszule, więc nie ma w naszym wizerunku scenicznym jakiejś podszytej ideologią stylizacji.
Dlaczego Potok?
- Z prostej przyczyny: działamy pod egidą Urzędu Gminy w Rychlikach, a stara nazwa Rychlik to Potok.
Gdzie można was posłuchać?
- Najbliższy koncert mamy w Jezioranach 28 lipca, drugi ważny występ jest 23 sierpnia w Dzierzgoniu podczas Festiwalu Trzech Kultur, następnie Pasłęk 24 sierpień. Zamieściliśmy też kilka piosenek na youtube.
Czy wydaliście już płytę?
- Jeszcze jej nie wydaliśmy, choć jest już nagrana. W zeszłe wakacje pojechaliśmy wszyscy z rodzinami na wypoczynek do Bogaczewa, w drewnianej daczy urządziliśmy "studio" i od rana do wieczora rejestrowaliśmy wszystkie pomysły. Teraz jesteśmy na etapie pozyskiwania środków na wydanie tego materiału, jest to bardzo mozolna robota bo finansiści z nas żadni - możemy zbudować tratwę, skaleczyć się nożem do ogórków lub zrobić instrument z wiadra, ale zdobywanie finansów idzie nam kiepsko.
Zagraliście podczas Dni Elbląga.
- Zaprezentowaliśmy większość materiału z płyty, folklor z różnych regionów Europy zaadaptowany na potokowe instrumentarium. Było skocznie, ale nie biesiadnie. Sporo improwizacji, akustyczne brzmienia, trochę elektroniki, ludowe teksty.
Zespół "Potok"
Bartek Krzywda - kierownik muzyczny, klawiszowiec
Marian Kamiński - śpiew, flet, drumla,
Anetta Janik - śpiew, skrzypce,
Andrzej Bieńkowski - śpiew, gitara akustyczna, harmonijka,
Janek Hoppen - instrumenty perkusyjne,
Michał Fedak - śpiew, gitara akustyczna.
notowała Agata Janik