16 grudnia przyjeżdża do Elbląga Marek Dyjak z programem "Moje Fado". Zagra koncert w Krużganku Galerii EL. Początek o godz. 18.
Dyjak to nietuzinkowy artysta, który sam o sobie pisze: "Skąd muzyka? Proste, trzeba być bokserem Avii Świdnik, uczyć się na hydraulika i nagle zakochać się w koleżance starszej siostry". Tak Marek Dyjak zaczął parać się sztuką słowa kraszoną muzyką. Zakochany, nauczył się paru chwytów gitarowych. Z tej miłości nic nie wyszło, ale z muzyki owszem. Pierwszy koncert dał w Zielonej Górze w 1993 roku w Art Zin Gallery, potem świnoujska Fama, Studencki Festiwal Piosenki w Krakowie, płyta "Sznyty" w 1997 roku i koncertowanie w całej Polsce. Zauważony, doceniony, zaczął też przygodę z jazzem, wśród najlepszych jazzmanów. Od tamtej pory kariera Marka Dyjaka nabrała rozpędu, choć za przyczyną jego samego była bardzo kręta.
Sam siebie nazywa barowym grajkiem. Dla fanów jest polskim Tomem Waitsem. "Najbardziej prawdziwym głosem na polskim rynku muzycznym" - tak ocenia go krytyczka muzyczna, Elżbieta Zapendowska.
Nie każdemu odpowiada styl bycia Dyjaka, który wciąż pozostaje sobą i na tym polega jego niezwykły fenomen przyciągający koneserów dobrej muzyki. Bywały w jego karierze momenty, w których muzyk mógł iść za ciosem, znaleźć się na potocznie zwanym "artystycznym świeczniku". Wolał jednak iść własną drogą, nie zawsze łatwą lecz kierowaną przez siebie samego, nie oddał swojej kariery w cudze ręce. Niektórzy widzą w tym artystyczną pozę - Dyjaka wyklętego, samotnika i indywidualistę. Mocnym głosem śpiewa równie mocne utwory, w których - jak mówią sami fani - jest krew, żółć i łzy. Marek Dyjak na rynku artystów jest zjawiskiem,
prawdziwym buntownikiem, co to rzuca się głową naprzód, a dopiero potem podlicza bilans zysków i strat. Takie są też jego koncerty - bez taryfy ulgowej, śpiewa to, co czuje i myśli, nawet jeśli taki ekshibicjonizm sporo go kosztuje.
Artysta na co dzień występuje z trębaczem Jerzym Małkiem i pianistą Markiem Tarnowskim. W tym składzie też zobaczymy go 16 grudnia.
Koncert odbędzie się w Krużganku Galerii EL o godz. 18. Cena biletu w przedsprzedaży: 30 zł i w dniu koncertu 35 zł.
Przedsprzedaż: recepcja CS Galeria EL do godz.18 i po godz. 18 Klub Środowisk Twórczych Krypta.
Sam siebie nazywa barowym grajkiem. Dla fanów jest polskim Tomem Waitsem. "Najbardziej prawdziwym głosem na polskim rynku muzycznym" - tak ocenia go krytyczka muzyczna, Elżbieta Zapendowska.
Nie każdemu odpowiada styl bycia Dyjaka, który wciąż pozostaje sobą i na tym polega jego niezwykły fenomen przyciągający koneserów dobrej muzyki. Bywały w jego karierze momenty, w których muzyk mógł iść za ciosem, znaleźć się na potocznie zwanym "artystycznym świeczniku". Wolał jednak iść własną drogą, nie zawsze łatwą lecz kierowaną przez siebie samego, nie oddał swojej kariery w cudze ręce. Niektórzy widzą w tym artystyczną pozę - Dyjaka wyklętego, samotnika i indywidualistę. Mocnym głosem śpiewa równie mocne utwory, w których - jak mówią sami fani - jest krew, żółć i łzy. Marek Dyjak na rynku artystów jest zjawiskiem,
prawdziwym buntownikiem, co to rzuca się głową naprzód, a dopiero potem podlicza bilans zysków i strat. Takie są też jego koncerty - bez taryfy ulgowej, śpiewa to, co czuje i myśli, nawet jeśli taki ekshibicjonizm sporo go kosztuje.
Artysta na co dzień występuje z trębaczem Jerzym Małkiem i pianistą Markiem Tarnowskim. W tym składzie też zobaczymy go 16 grudnia.
Koncert odbędzie się w Krużganku Galerii EL o godz. 18. Cena biletu w przedsprzedaży: 30 zł i w dniu koncertu 35 zł.
Przedsprzedaż: recepcja CS Galeria EL do godz.18 i po godz. 18 Klub Środowisk Twórczych Krypta.
Anna Selke, Klub Środowisk Twórczych Krypta